Przeżyłam
I chociaż spędziłam Sylwestra w domu, chyba właśnie tego potrzebowałam, za dużo ostatnio było imprez... a w planach kolejne
Było bardzo dobrze - duuuuuży (nawet może ciut za duży
) dzbanek truskawowej margarity, kilka dobrych płyt, Włatcy Móch, ciepło, miło i do łóżka blisko
Moje dziecko tradycyjnie przespało całą noc, nawet rzucane pod oknem petardy nie były w stanie go obudzić
I tylko strasznie żałuję, że taka mgła była w Wawce i o północy nie było tak ładnie widać fajerwerków - w zeszłym roku widok był nieziemski...
Ale nie chciałabym przez cały rok czuć się tak, jak dziś...