NighTrain Station Guns N' Roses

ekhm, toż ja dla twojego dobra co by Ci dziewczyny płaciły buziakami przeca....
a co do Bułgarii to wtedy zepsuł mi się walkman i leciała tylko jedna piosenka i siedź cicho 

w każdym razie wygrac ma Estranged ew. Civil war

Tokio Hotel

Dobra koniec rozmywania
Dogadam sie z ludźmi w sprawie Estranged , dogadam sie z ludźmi w sprawie You Could Be Mine...
Po porażce SCOM stwierdzam że nie ma sprawiedliwości na tym świecie i trzeba sie dostosować 

co do KOHD - to sie zgadzam.  Rowniez nie podoba mi sie studyjna wersja - zwlaszcza, porownujac ja do tych wersji koncertowych, gdzie zamiast 5 min, trwa niesamowite 10 min i ani przez chwile sie nie nudzi.. Jak bedzie survivor Live Era, to z pewnoscia nie zaglosuje tak szybko na ten kawalek, ale na studyjna wersje chyba tak...

widzę, że akcja pt. "buziakowa łapówka" kwitnie...
pozostaje mi się przyłączyć...buziaki za nie głosowanie na BREAKDOWN 

to jak widze dwa pierwsze miejsca już mamy

co do KOHD - to sie zgadzam.  Rowniez nie podoba mi sie studyjna wersja - zwlaszcza, porownujac ja do tych wersji koncertowych, gdzie zamiast 5 min, trwa niesamowite 10 min i ani przez chwile sie nie nudzi.. Jak bedzie survivor Live Era, to z pewnoscia nie zaglosuje tak szybko na ten kawalek, ale na studyjna wersje chyba tak...

KOHD z Tokyo, Paryża '92, Argentyny '92 i z większości innych gigów jest powalające przez solówki Slasha, ale to z Live Ery jest niestety jednym z gorszych ich wykonań, to chyba z koncertu dla Freddie'ego... bardzo słabe, Slash nie ma czasu na swoje improwizacje...

Hubik, a ja wręcz przeciwnie...w mojej trójce jest miejsce na YCBM 
Zwyciężyć może natomiast jedynie Civil War !

Pamiętajcie, ręce precz od Breakdown  ...

jak sie ma GITR do Breakdown - tak jak gowno do czekolady...badzmy powazni - to tylko pare wyzwisk opatrzonych gitarami i podlozonym glosem skandujacej publiki

Mi się podoba wejście gitarowe na początku Get in the ring, muzycznie zreszą cale niezle, ale tekstowo fatalnie, tak jak piszesz, wyzwiska i tyle.

Mnie się właśnie ten tekst cholernie podoba - wielki luz i olbrzymia dawka ironii sprawiają, że zawsze, gdy słucham GITR, mimowolnie się uśmiecham. A razem z Out Ta Get Me i Double Talkin' Jive to trzy złote środki na rozładowanie negatywnych emocji.