Hm. Dobra. U mnie sprawa z tą piosenką wygląda następująco... Kiedy po raz pierwszy przesłuchiwałam płytę w całości (jeszcze na myspace) nie zwróciła ona specjalnie mojej uwagi (w przeciwieństwie do Sorry), tzn. spodobała mi się, ale nie zachwyciła. Potem wchodzę na nasze forum i czytam jak wychwalacie "This I Love". No to ja pyk, wracam na MS i słucham co Was tak zachwyciło... Następca "Don't Cry" i "November Rain", musi być genialne, jak ja tego wcześniej nie zauważyłam? - myślę sobie. A tu klops, żadnego podobieństwa nie widzę. Ballada, ok... Wokal super, słowa też, solówka ciekawa, ale... to za mało. Tamte piosenki były istnymi dziełami sztuki! Monumentalne, złożone, epickie! Zdziwiła mnie więc Wasza reakcja, ale cóż, są gusta i guściki. Po jakimś czasie zgasiłam świecie, wyłączyłam już komputer, w końcu środek nocy. Ale wcześniej zgrałam sobie płytę na mp3jkę, więc w łóżku postanowiłam sobie jeszcze raz wszystko na spokojnie posłuchać. I dopiero wtedy, w słuchawkach, zrozumiałam co Was tak zachwyciło. To byłaby zwykła, choć dobra rockowa ballada jakich wiele, gdyby nie to, że wykonuje ją ten, kto ją wykonuje. Wiemy, że Axl infantylny na pewno nie jest, więc jeśli posłużył się takimi słowami w piosence to tylko dlatego, że żadne inne nie oddawałyby jego uczuć tak dobrze. "This I love" to dla mnie (wybaczcie wyrażenie) istny rozpierdalacz emocjonalny. Czuć w nim taką tęsknotę i żal... Cholernie się wzruszyłam, słuchając jej wtedy. Do "NR", "DC" czy "E" porównywać jednak "TIL" nie mam zamiaru, ale tylko dlatego, że ich się nie da porównać, za duża przepaść czasowa jest między nimi, zresztą dla mnie nigdy nie będzie piękniejszej piosenki od "Listopadowego Deszczu". Jednak muszę przyznać, że "This I Love" jest piękne. Tylko tyle i aż tyle.
Dziękuję tym, którym chciało się to wszystko przeczytać.