Chociaż lubie słuchac głosu Axla takiego nie przytłumionego muzyką........ ale mi to nie pasuje ...... jak z jakiegoś wodewilu taki walczyk
Ale przecież Axelek coś ckliwego musi zagrać przy pianinie, no i pasuje na końcówkę płyty
Rozchodzi mnie się o to, że Axl przyzwyczaił nas do ponadczasowego wykonania utworów, szczególnie tego typu - This I Love nie posiada nic przełomowego moim zdaniem. Sam tekst, cudny, ckliwy, skłodki... Bon Jovi w pół dnia takie pisał, więc ..znów odwołanie do mojego poprzedniego zdania
Wokal super, słowa też, solówka ciekawa, ale... to za mało.
Jak dla mnie najgorsza piosenka na plycie. Rzewne do bolu.
kazdy z przytoczonych powyzej cytatow poniekad odzwierciedla moje "ale" jesli chodzi o ten utwor
kiedy osluchalismy sie juz z ChD i mozemy nieco obiektywnie do niej podejsc, tym bardziej uwazam, ze moje pierwsze wraznie bylo prawdziwe i szczere...otoz, kiedy po raz pierwszy uslyszalam te ballade, bylam nieco rozczarowana...dlaczego ? otoz liczac na rockowy rozbudowany utwor otrzymalam prosta piosenke, porazajaca swa aranzacyjna prostota...nie ma w tym utworze ponadczasowego brzmienia, a sam przekaz mimo iz do bolu szczery, Axlowy i oczarowujacy swoim autentyzmem, nie rozni sie niczym od tkliwych tekstow jakich w muzycznym swiecie od groma...to nie poezja spiewana (jak niektorzy sa sklonni wrecz twierdzic) ale prosty przekaz, ktory nawet nie wymaga od sluchacza jakiegokolwiek wysilku interpretacyjnego...ta szerosc oczywiscie jest aututem tego kawalka i to ona sprawia, ze utwor moze pretendowac do miana "wyciskacza lez"...ale czy o to tak naprawde chodzi w muzyce? czy tylko tyle oczekujemy od genialnych utworow? telenowela argentynska tez jest wyciskaczem...tez bazuje na prostych ludzkich emocjach, a czy moze byc porownana do arcydziel kina europejskiego chociazby?
zanim zacznie sie jakakolwiek nagonka na mnie, chcialam wyjasnic, ze nie uwazam TIL za przecietnego utworu (uzywajac porownan do telenoweli chcialam jedynie zwrocic uwage na rzewnosc i ckliwosc, ktora mnie chwilami irytuje)...
dalam TIL 8/10, bo jest to naprawde dobry kawalek, szczegolnie przez wzglad na szczerosc i emocjonalne zabarwienie...
kiedy jednak pierwszy raz odsluchalam ten utwor uderzyl mnie patos, ktory momentami staje sie groteskowy...wyobrazilam sobie Axl'a stojacego gdzies na scenie operowej...na widok ktorego mdleja kobitki jak to bylo dawno temu podczas wystepow kiepury
Ella trafnie to okreslila..
reasumujac...zbyt slodko, rzewnie, patetycznie...forma przekazu nie do konca wygrana wg mnie...tak czy inaczej to na pewno jeden z moich faworytow na plycie