Hm, ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie tak precyzyjnie jak Ty, Zqyx
ale mogę powiedzieć, że czekam naprawdę parę ładnych lat, oczywiście z różnym natężeniem. Choć byłam wtedy szczeniakiem, to pamiętam jak razem ze starszą siostrą wypatrywałyśmy teledysków Gunsów na niemieckiej Vivie, nagrywałam sobie na kasety "Knockin'..." kiedy leciało w radiu, a siostra kupiła "the Spaghetti Incident?" na kasecie kiedy tylko wyszło. I obydwie czekałyśmy na nową płytę, bo "SI" nas mocno rozczarowało ("covery? chcemy nowych piosenek!"). Ale wiecie jak to było, brak internetu, jedyną prasą w jakiej mogłyśmy poczytać o Gunnersach było Bravo, więc ciężko było o jakiekolwiek informacje. GnR słuchałam nadal, jednak dużo rzadziej, bo miałam tylko to, co udało mi się nagrać na kasety. Koniec z puszczaniem ich klipów w tv, nie pisali już o nich w kolorowych gazetkach. Zachłysnęłam się innymi wykonawcami, inną muzyką. Aż moją uwagę zwróciła "Lista wszechczasów" Marka Niedźwieckiego. To przecież Ganzenroses (tak się nauczyłam wymawiać ich nazwę jako dzieciak
), to "November Rain" ! I wszystko wróciło... Kupowałam "Teraz Rocka", ślęczałam przed komputerem i szukałam czegoś na ich temat. Ryczałam z radości, kiedy dowiedziałam się, że Velveci mają u nas zagrać, ale mogłam sobie tylko pomarzyć o tym, że tam będę, więc nie rozpaczałam tak bardzo, kiedy występ odwołali. W ogóle od tamtej "Listy...." zaczął się mój powrót do Gunsów, taki prawdziwy, nie okresowy. I tak już mi chyba zostanie
A jaki z tego wniosek, ile w końcu czekałam na ChD? Długo. Może nie te 17 czy 15 lat, bo wtedy dla mnie były ważniejsze rzeczy, typu gdzie zgubiłam zieloną kredkę albo w co ubiorę swoją lalkę Barbie, więc wiecie
Ale wystarczająco długo, żeby z milion razy zwątpić w jej wydanie i kolejny milion ponownie uwierzyć.