Po przeczytaniu otwartego listu do Axl'a w piatek rano i od razu zamieszczenia go tutaj, nie byłem w domu. Dopiero teraz wróciłem i przyjżałem się na spokojnie temu całemu zamieszaniu a także tym kilku słowom które wypowiedział na temat całej sprawy Merck.
Czy powinniśmy się cieszyć czy płakać? W chwili obecnej widzę, że większość fanów przeżywa fakt iż jakakolwiek data wydania płyty się pojawiła, zapominając jednak o tym jaka jest to data. Popatrzcie na to z perspektywy, pomijając to ze ciśnienie Wam skacze jak sobie pomyślicie o trzymanej płycie w rękach.
Bo czym własciewie jest ta data? Przeczytajcie raz jeszcze list od lidera... 6 marzec to jest jego propozycja. Te dwa miesiące mają być przeznaczone na promocję. Merck powiedział że wytwórnia odmówiła reklamowania produktu póki nie dostaną gotowej cd do ręki. Trudno się im dziwić. Inwestowanie w ChD jest bardzo ryzykowną sprawą. Jeśli więc rzeczywiście styczeń zostanie przeznaczony na doszlifowanie albumu, luty to promocja, marzec wydanie. A co jesli znów będzie tak jak przez majem w Nowym Yorku, w sierpniu w Londynie czy też w Los Angeles we wrześniu i październiku kiedy to wedle słów Mercka zespół miał dokończyć projekt? Nie chce nawet o tym myśleć. Ponoć trzy dni dzielą nas od ukończenia nagrywania. Ale jeśli nie udało się wygospodarować tych 3 dni przez ponad pół roku to jaką mamy pewność że teraz się to uda?
Nie wierzę chyba zbytnio liderowi. W jego liscie można doszukać się jakiejś obawy o to, że wszyscy się od niego odwórcą. Już sam fragment kiedy pisze że jeśli się zawiedliśmy to przeprasza nas za to i ma nadzieje że wrócimy do wspierania zespołu kiedy płyta wyjdzie. Czuję ze lider wie że jest to już przegięcie totalne, że tyle nie można już scierpieć. To niby dobrze rokuje na przyszłość ale...
Powtarzają się wiec słowa sprzed kilku lat kiedy lider mówił że ciężko jest zebrać się 8 facetom w jednym miejscu o jednym czasie. Cóż... teraz jest ich 9ciu.
Tak naprawdę to żałuję że Merck odchodzi. Z tego co pisał, był on osobą która naprawdę chciała postawić to wszystko na nogi... a może własnie to był powód dla którego Axl poczuł się dziwnie przez niego naciskany... i dlatego jest to koniec tego związku. Ja sam czuję, że Axl to nadal ten sam rozpuszczony bachor z manią wielkości, który myśli że wszystko mu się w życiu udaje i ma wszystko gdzieś... Może i jest wspaniałym muzykiem, ale szacunku z kazdym rokiem mego fanowania Gunsom jest dla niego u mnie coraz mniej. Jeśli ChD jednak wyjdzie w marcu, to na następną płytę napewno przyjdzie nam czekać równie długo... chyba że zespół poczuje że zostali w stu procentach zaakceptowani przez publikę i mogą tworzyć dalej. Notabene ten zespół ma już prawie 10 lat!
Czekam... bo co mam zrobić. Taki już mój głupi los, że wybrałem sobie taki zespół do fanowania... God Bless i miejmy nadzieje.
PS
Do szanownych moderatorów: nie rozumiem waszego dziwnego zwyczaju zmieniania sobie dowoli tytułów tematów zakładanych na tym forum. Dla mnie jest to trochę jakby brak szacunku - to że macie do tego uprawienia i robicie sobie co wam się żywnie podoba z tematami. Uwazam, jak chyba niejedna osoba na tym forum, ze forum GNR bez tematu w ktorym ludzie snują teorię o datach wydania ChD jest conajmniej dziwne. Tym bardziej nie rozumiem dlaczego macie w dupie to co ludzie sobie czasem lamentuja i bez zadnego zastanowienia sie tamtem temat poleciał. Komu on przeszkadzał? I, za przeproszeniem, kto uzyskal ode mnie zgode na zmiane nazwy tego topicu - ktory sam zresztą zalozylem? nie spełniał waszych forumowych standartow bo nie mial usmieszku? Fakt jest faktem - nie zlamalem w nim zadnego pkt regulaminu. Jakby jakis wspanialomyslny moderator chcial podyskutowac albo przynajmniej zapytac to moze najpierw niech napisze do mnie PW...