W 2015 roku ukazała się w Stanach książka pt. "Reckless Life Guns N' Roses - A Graphic Novel". Autorem jest Jim McCarthy, ilustratorem - Mark Olivent.
W czerwcu 2016 komiks ukazał się po włosku, nakładem wydawnictwa Edizioni BD.
Andrea Ferrari i Marco Schiavone - mądrzejsi o to, co wydarzyło się po roku 2012 (na którym kończy się tekst) -napisali w maju 2016 (na krótko przed koncertem w Imoli) słowo wstępne, którego fragmenty przełożyłam i zamieszczam poniżej.
"Los Angeles, Troubadour, 1 kwietnia 2016 roku.
Czy to tylko żart?
Niewykluczone.
Najlepiej zorganizowany żart w świecie rocka ostatniego ćwierćwiecza.
Kilka miesięcy po ukazaniu się pierwszego anglojęzycznego wydania poniższego komiksu, w lokalu, w którym trzydzieści lat wcześniej rodzili się jako gwiazdy rocka, jednoczą się członkowie klasycznego składu Guns N' Roses. A przynajmniej większość - 60% - z nich.
(...)
W poniższej książce zostały szczegółowo opisane dzieje zespołu. (...)
To, że historie jego członków miały kilka wspólnych mianowników: dusząca prowincja, trudne do ujarzmienia demony, wilczy głód życia...
Jedynym wyjątkiem był Slash. Ten wywodził się z zamożnej rodziny, a znajomość muzycznego świata niejako wyssał z mlekiem matki. A jednak postanowił zacząć od zera i dochodzić do sławy tą samą drogą co inni.
Przez jakiś czas młodzi muzycy zbliżali się do siebie i oddalali, łączyli siły i rozchodzili się, grali w tych samych, a potem różnych zespołach, w tych samych lokalach i na tych samych ulicach. W końcu połączyli się w jedną kapelę. Ich pięcioro przeciwko wszystkim.
(...)
Dlaczego w pewnym momencie wszystko wzięło w łeb?
Czy zawinił Axl? A może Slash? Bo mówiąc o Gunsach, nie sposób nie opowiedzieć się po którejś ze stron.
(...)
Ta książka pozostaje neutralna. Axl zajmuje w niej najwięcej miejsca, ponieważ zespół narodził się dzięki niemu i z nim trwa do dzisiaj. Jednak punkt widzenia Axla nie przesłania punktów widzenia pozostałych. Wszyscy rozmawiają z czytelnikami i opowiadają kawałek historii - własnej historii.
(...)
Dzisiaj Axl wydaje się wyzbywać dawnego spóźnialstwa, Slash ma na koncie niezbyt fortunną przygodę z Weilandem, a Duff jest w formie, jakiej prawdopodobnie nie osiągnął nawet jako dwudziestolatek.
Brakuje Izziego i Stevena. Zresztą to, co uwielbialiśmy w przeszłości, rzadko wraca dokładnie takie samo jak kiedyś. Gunsi nie są już tacy jak dawniej, a i my się zmieniliśmy. Ale to nie jest ważne. Dawne podziały nie są ważne. Trzeba cieszyć się tym, co jest.
Co dalibyście za to, żeby 1 kwietnia 2016 być w Troubadourze?
Ta książka przypomni Wam, dlaczego warto było słuchać, oglądać i przeżywać największy zespół rockowy lat osiemdziesiątych".
Na podstawie:
Jim McCarthy, Mark Olivent: Guns N' Roses. Tutta la storia! A fumetti! Tłum. M. Schiavone. Edizioni BD. Mediolan 2016.
* * *
http://gunsnroses.com.pl/forum/guns-n39-roses/reckless-life-guns-n'-roses-a-graphic-novel/msg441801/#msg441801