RIP: Porozmawiajmy o muzyce.
Axl: W porządku. Jednym z moich ulubionych zespołów jest U2. Kiedyś tak nie było, ale uległo to zmianie. Nie chwytałem ich muzyki, nie widziałem świata który opisywali. Miłość, ból i troska? Tylko w niektórych przypadkach np. „With or Without You“ mogłem to zrozumieć. To był utwór, który usłyszałem zanim przedawkowałem z powodu kłopotów w moim małżeństwie. Ledwo dostrzegałem w swioch przyjaciołach niektóre rzeczy, o których śpiewało U2, ale w gruncie rzeczy nie rozumiałem tego. Teraz inaczej postrzegam ich muzykę i nie ma ona żadnego związku ze sposobem w jaki jest wykonywana, czy jak ubierają się ludzie ją grający. Myślę, że „One“ to jeden z najlepszych utworów w historii, rozumiem dlaczego ludzie od lat lubią ten zespół.
RIP: U2 nigdy nie napisało utworu jak „One in a Million“
Axl: W mojej opinii wielu ludzi nie powinno słuchać tego utworu. Wywołuje ona przymus radzenia sobie z własnymi uczuciami, uprzedzeniami dotyczącymi rasy i seksualności.
RIP: Ale Axl Rose powiedział „pedały“ i „czarnuchy“.
Axl: Wielu innych ludzi powiedziało to samo.
RIP: Tak, ale akurat Ciebie łatwo pokazywać palcem.
Axl: Napisałem utwór, który jest bardzo prosty i mglisty. To był typ obrazu, który malowałem ponieważ tak tworze utwory. Spróbuj iśc na wystawę i nie zobaczysz obrazów, które nie traktują o bólu, cierpieniu i zwątpieniu. Myślę, ze dośc wyraźnie to pokazałem. Ten utwór był dla mnie pewnym mechanizmem przetrwania. Chciałem wyrazić swój gniew i pokazać jak odsłonięty byłem w pewnych sytuacjach w swoim zyciu. Nie jest to coś, co napisałbym w tej chwili. Utwór jest bardzo ogólny i przepraszałem za to na okładce plyty. Patrząc z dzisiejszej perspektywy to nie były najlepsze przeprosiny, ale wtedy nie stać było mnie na lepsze.
RIP: Biorąc pod uwagę zamieszanie związane z „One in a Million“ żałujesz, że podzieliłeś sie nią ze światem?
Axl: Mam problem z tym utworem. To mocna piosenka. Czuję, że w związku z pojęciem wolności artystycznej i mojej odpowiedzialności za własne poglądy, ten utwór powinien istnieć. To jedyny powód dla którego nie odłożyłem jej na półkę. Wolność i kreatywność nie powinny być nigdy tłamszone. Gdybym wiedział, że ludzie będą się czuli zranieni tym utworem, przynajmniej wyprowadziłbym się z przekonania, że publicznośc da sobie z nią radę.
RIP: Napisałes jakieś nowe utwory?
Axl: Jeden, ale nie ma jeszcze tytułu. Dlaczego pytasz?
RIP: Ponieważ w dość krótkim czasie wydaliście jako GNR dużo ważnej muzyki. Ludzie zastanawiają się co dalej.
Axl: Następne jest to, że chciałbym wyrażać się artystycznie jeszcze jaśniej i precyzyjniej. Do tej pory ograniczaliśmy się do rocknrolla. Chcialbym zobaczyć, czy możemy dodać coś do GNR, być może wprowadzić nowy element którego nie było wcześniej. GNR to nie tylko ja. Są też inni członkowie zespołu i każdy się rozwija. Mocno skupiliśmy się na UYI, ale kiedy nagrałem „My World“, wszystkim się spodobało i chcieli żeby weszło na płytę. Myślę, że przy następnym krążku możemy pójść jeszcze dalej. Chciałbym pójść w kierunku gdzie mialbym więcej styczności z miłością i życiem, ale nadal wyrażać to w sposób charakterystyczny dla GNR. Nie jestem już tak zdołowany jak wtedy kiedy napisałem
„Estranged“, już mi to przeszło.
RIP: Większość zespołów stara się trzymać z daleka od szczerości i bólu jakie przejawiają się w Twoich utworach, zwłaszcza tych dotyczących związków. To nie jest zbyt „macho“ - być zranionym.
Axl: Chodzi tu o stawianie temu czoła, niewielu ludzi chce to robić. To dość normalne, sam walczę o to żeby uniknąć odsłaniania się przed samym sobą.
RIP: Kiedy ludzie czytają, że przechodzisz terapię i pracujesz nad swoimi problemami, te pojęcia są dla nich dość mgliste. Mógłbyś rozjaśnić temat?
Axl: Ciąglę uczę się o tym, że kiedy mam depresyjny nastrój, powodem może być coś z czego nie zdaję sobie sprawy. To może być coś co przytrafiło mi sie bardzo dawno temu i od tamtego czasu to za sobą ciągnę i to sie nie goi. Pogrzebalem to tak głęboko, że nawet nie wiem że tam jest. Mogę mówić o miłości, szczęściu i życiu, ale pod tym wszystkim jest jakaś okropna myśl. Albo nienawiść. Albo strach. Albo ból. Coś co nadal mną steruje. Dzięki możliwości cofnięcia się....
RIP: W jaki sposób?
Axl: Jest wiele metod, ale w gruncie rzeczy chodzi o zdanie sobie sprawy z tego jak człowiek się czuje, co na niego wpływa i większe skupienie. Z terapeutą pracuję nad uwolnieniem swojej podświadomości. Jeżeli nie cierpisz z jakiegoś powodu, dlaczego Twoja samoświadomość miałaby być w kawałkach? A jednak u większości ludzi jest. Kto z nas wie jak sobie z tym poradzić? Zasięgnięcie pomocy i zaakceptowanie tego jest czasem prostsze, a czasem trudniejsze. Mam na myśli to, że nikt nie chce być w położeniu, że potrzebuje pomocy. Znalazłem kogoś komu ufam i z kim mogę pracować. Metody nie są ważne - ważne jest dojście do sedna problemu i zdrowia. Terapeuta pewnie wytłumaczyłby to lepiej niż ja. Pewnie to wszystko brzmi dziwnie, ale najwazniejsze że działa. Mam pewne emocjonalne, mentalne i fizyczne problemy, których nie chce już mieć więc mam małą obsesję na ich punkcie. Jedynym sposobem określenia, czy ma sie problemy jest sprawdzenie czy czujesz podskórny smutek nawet w momentach radości. Czułem ten smutek przez długi czas, teraz już tak nie jest.
RIP: Jest zdecydowanie widoczna poprawa na lepsze w tym jak sie czujesz.
Axl: Nadal mam w sobie pewne elementy punkowe, ale jeśli żyłbym według nich - cofałbym się. Ludzie muszą przejsć przez określone fazy. Niektóre zespoły złożone są z 19 lub 20-latków, którzy mowią „wszystko jest do dupy“ i mają do tego prawo, mają prawo to wyrażac. Ale potem kończysz 21 lat i zawsze jest to trudne. Kto wie, może sam złapie wielkiego doła za tydzień i przedawkuje, ale nie sądzę i mam nadzieję, że tak nie będzie.
RIP: Bierzesz swojego terapeutę w trasę?
Axl: Czasem, jesli czuję że będę musiał nad czymś popracować. Jeśli nie bylibyśmy na trasie, koncentrowałbym się mocniej na pracy nad sobą, ale to było niemożliwe - trzeba było pracowac nad albumami. Nie chodzi o to, że je napisałem, ale czuję że „November Rain“ i
„Estranged“ smają szansę wpisać się w kulturę muzyczną, więc będę o nie walczył. Dziwie się, kiedy słyszę od jakiegoś artysty, że publika nie chwytała jakiegoś świetnego kawałka z jego płyty. Jak to nie chwytała? Na początku „WTTJ“ też nie było popularne.
RIP: Publika nie lubiła „WTTJ“?
Axl: No niekoniecznie stary, wydawaliśmy to 3 razy.
RIP: Pamiętam jak mieszkałem z Duffem i musieliśmy czekać aż do 3 nad ranem żeby obejrzeć teledysk bo MTV niespecjalnie go promowała. Dopiero potem wywalczyło sobie powoli miejsce, więc ludzie nie pamiętają już, że na początku nie było popularne.
Axl: No cóż, nie było.
RIP: Patrz, Fear gra 13-tego.
Axl: Oglądałem ich w „The Decline of Western Civilization“. Ludzie myślą, że jestem homofobem, a ja myślałem „Kurcze, gdyby teraz grali i publiczność o nich wiedziala, to zostaliby zniszczeni“.
RIP: Tak, ale zespoły takie jak Fear, The Germs czy Sex Pistols mogłyby powiedzieć właściwie cokolwiek, a media i tak by o to nie dbały bo przyklejono im łatkę zespołów punkowych.
Axl: Kiedy mieszkałem w Indianie, określano mnie jako punka. Kiedy przeniosłem się do
L.A, fani punka twierdzili, że jestem hipisem i nie chcieli mieć ze mną nic wspólnego. Scena rockowa w Hollywood była wtedy polem wojny. Poszedłem na przesłuchanie do zespołu punkowego i nie dostałem się, bo brzmiałem jak Robert Plant. Było mi przykro bo naprawdę myślałem, że dostanę tę robotę i muzyka bardzo mi się podobała. Stary - buduję robota.
RIP: Co?
Axl: Buduję robota. Ma ok 7 cali, nazywa się TXR002. Jest zdalnie sterowany i wygląda trochę jak przeciwnik Robocopa w Robocop 2. Ma światła, silniczki w każdej nodze i chodzi.
RIP: Powinieneś sprawić sobie drugiego i urządzić im walkę.
Axl: To będzie cool! Nie składałem żadnego modelu od czasów dzieciństwa, a wtedy i tak je rozbijałem. Oglądałem dzisiaj filmy z serii „The Decline...“ , załatwiałem interesy przez telefon i jednoczesnie budowałem ten model. Pomyślałem, że zamieniam się w Slasha.
RIP: Ostatnio pubblicznie opowiedziałeś w The Rolling Stone o przykrych doświadczeniach z dzieciństwa.
Axl: Zdecydowanie często obrywam od ludzi, którzy próbują mnie na coś napuścić z sobie tylko znanych powodów. Chciałbym przejawiać więcej inicjatywy. Zrobiono mi dużą krzywdę, ale nie chcę krzyczec „użalajcie się nade mną!“. Zamiast bycia sobą, byłem zdecydowanie produktem swojego środowiska i to jest coś co GNR rzuciło światu z powrotem w twarz. „Nie lubicie nas? Pierdolcie się! Sami nas stworzyliście! To przez was jesteśmy jacy jesteśmy, nie mieliśmy innego wyboru“. Kiedy karmisz kogoś gównem, a on ma odwagę o tym mówić - większość ludzi ma z tym problem. Jako dziecko często mnie bito, ludzie nie radzą sobie z dzieciakiem z problemami, który nie wie jak przyjmować pomoc.
RIP: Co masz przez to na myśli?
Axl: Jeśli dzieciak jest bity, ktoś oferuje pomoc, a on i tak szaleje - wtedy kara jest skumulowana. Zamiast mu pomóc i probować się do niego przebić, jest na zasadzie „nie, będziesz nad tym pracował teraz! Rozumiesz?“. To nie działa. „Zamknij się, siadaj“ - to wszystko jest już przestarzałe. Wyprali mi mózg w kościele zielonoświątkowców. Nie jestem przeciwko kościołom, czy religii, ale wierze w to co powiedziałem w „Garden of Eden“, że większośc zorganizowanych religii robi wodę z mózgu ludzkości. Mój kościól był wypełniony pełnymi gówna hipokrytami, którzy bili i molestowali dzieci. To byli ludzie, którzy sami zostali skrzywdzeni jako dzieci. Znajdowali Boga, ale nadal przezywali swój ból i zadawali go swoim dzieciom. Musiałem chodzić do kościoła od 3 do 8 razy w tygodniu. Uczyłem nawet podczas zajęć o Biblii podczas gdy w domu byłem bity, a moja siostra była molestowana. Mieliśmy telewizor, ale mój ojczym wyrzucił go bo ponoć był satanistyczny. Nie mogłem słuchac muzyki. Kobiety były złem. Wszystko było złem. Miałem naprawdę skrzywione postrzeganie kobiet i seksualności. Pamiętam jak po raz pierwszy dostałem po głowie za patrzenie na kobietę. Nie wiedziałem na co tak naprawdę patrzę, nie pamiętam ile miałem lat, ale to była reklama papierosów z dwoma dziewczynami w bikini wychodzącymi z wody. Gapiłem się w TV - nie myślałem, patrzyłem - i ojczym uderzył mnie w twarz, że przeleciałem przez cały pokój. Ktoś może powiedzieć „stary, daj spokój“. Tak? ****** się! Czy tego chciałem czy nie, ten incydent zapisał się w mojej podświadomości. Kiedy tylko w TV pojawiała się jakaś forma seksu, nawet scena z całowaniem - nie mogliśmy patrzeć. Musieliśmy odwracać głowy. Ojczym zrobił nam takie pranie mózgu, że sami z siebie zaczeliśmy to robić. Opieprzaliśmy się nawzajem. Moja mama pozwoliła na to wszystko ponieważ nie miała wystarczająco dużo pewności siebie by żyć bez mojego ojczyma. Przyłożyła do tego rękę poprzez brak wsparcia dla mnie, siostry i brata. Zawsze czułem tę wielką potrzebę powrotu i pomocy mamie. Czułem ten obowiązek, już tak nie jest. Karmiła mnie, ubierała mnie, ale nie wspierała mnie. Nadal odczuwam gniew z tego powodu, ale staram się nad tym przejść. Niestety grzebanie różnych rzeczy już u mnie nie działa, zbyt długo to robiłem. Dlatego na końcu teledysku do „Dont Cry“ jest nagrobek. Patrzyłem jak życie praktycznie każdego członka tego kościoła wali sie w gruzy przez ich własną hipokryzję.
RIP: Jaki to miało efekt na was?
Axl: Cóż, dało nam bardzo wysoką opinię o Bogu. Naprawde zamieszało nam w głowach. Biblię wciskano mi na siłę i to zaburzyło mój punkt widzenia. Ojciec wracał do domu, a ja marzyłem po prostu o 2 hamburgerach z McDonalda. Byliśmy uczeni „Musisz bać się Boga“. Nie sądzę, żeby to było zdrowe. Powiem Ci, że nie wiem czym Bóg jest lub nie jest, ale się go nie boję. Dużo lepiej się z tym czuję i nie czuję, że jestem przez kogoś karany w postaci przeszkód w moim życiu. Może brzmię trochę bufonowato, ale tak nie jest. Jestem po prostu wkurzony z powodu ludzi, nie na nich. Nie lubię patrzeć jak ludzie są smutni, nie lubię patrzeć jak ludzie mówiący mi, że są szczęśliwi, zabijają się. Dzięki terapii regresyjnej odkryłem, że mój prawdziwy ojciec molestował mnie seksualnie. Najpoteżniejszy był gniew 2-latka z powodu jego rany. Nic tak naprawdę nie mogło mnie przerazić bo widziałem już piekło. Zabito mnie w wieku 2 lat i przeżyłem to i smutek ciągnął się za mną przez 28 lat. Mój ojczym wkroczył do mojego zycia, kiedy miałem 3 lub 4 lata i do 17 roku życia nie wiedziałem nawet o tym, że mam innego ojca. W mlodym wieku mnie rozbito i ojczym postarał się o to, żebym się nie pozbierał dzięki swiom wykluczającym się nawzajem sygnałom miłości i brutalności. W jednym momencie mnie kochał, w drugim bił. Teraz robię 2 kroki w przód i 1 w tył, ale staram się, nie pozwolę by mój strach zatrzymał mój marsz do przodu.
RIP: W jaki sposób traumy z dzieciństwa wpłyneły na Twoją dorosłą seksualność?
Axl: Nie mogłem być z kimś intymnie w przyjemny sposób, ponieważ wpojono mi że to złe. Jedynym sposobem było dla mnie wcielenie się w brutala. W końcu mnie to zmęczyło. Kocham osobę z którą jestem, dlaczego mam ciągle utrzymywać niską samoocenę, żeby czuć się w miarę komfortowo? Nie chcę czuć się jak gówno. Dzięki temu, że czytam o tych sprawach, wiem jak to funkcjonuje. Dziwnie się z tym czuje, wiesz jestem już dorosły. To było dawno temu. Niby powinienem mieć to już za soba, ale sam nie wiem
To już ostatnia część wywiadu przeprowadzonego przez Dela, ruszamy dalej z cyklem "Chinese Democracy Years" - stay tuned!