Autor Wątek: Axl Rose: ostatnia gwiazda rocka - z włoskiej prasy  (Przeczytany 3854 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3472
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3547
Axl Rose: ostatnia gwiazda rocka - z włoskiej prasy
« dnia: Czerwca 09, 2018, 04:49:02 pm »
+8
       Dużo pisało się ostatnio na forum o fizycznej formie Axla. To przywiodło mi na myśl dość krótki włoski tekst, którego tłumaczenie pozwalam sobie zamieścić poniżej, jako ciekawostkę. Esej powstał z okazji 55. urodzin Axla, wydaje mi się jednak, że nie stracił na aktualności. Tych „ciętych” uczciwie ostrzegam, że autor jest wybitnie proaxlowy i to wyraźnie widać. 


      Dwa słowa o autorze:
      Luca Garrò jest bardzo znanym we Włoszech dziennikarzem muzycznym. Od wielu lat pisuje do najważniejszych muzycznych czasopism, zarówno papierowych, jak i wirtualnych. Obecnie pracuje nad biografią Briana Maya, z którym się przyjaźni, a także współredaguje „Wielki słownik popu i rocka”.   




       Axl Rose: ostatnia gwiazda rocka

     
        15 lutego 2017


   

       Jak świat światem, legenda rock and rolla opiera się na bardzo konkretnych kryteriach muzycznych, zachowaniach, pragnieniu jednoczenia ludzi pod sztandarem różnorakich haseł, ale i podziałach.
   Począwszy od słynnej rywalizacji na linii Beatles – Rolling Stones, przemysł muzyczny opierał się na dychotomiach, które koniec końców działały na korzyść obu stron i pomnażały ilość sprzedanych przez „rywalizujących” płyt. Nie bez kozery ci w życiu prywatnym często bywali… przyjaciółmi. Nie o to jednak w tych rozważaniach chodzi. Prawda jest taka, że czasy się zmieniają, a to, co niegdyś budziło wielkie emocje, stopniowo zaczyna obojętnieć.
   
       Cóż, jedną z bardzo niewielu postaci, o których wzmianka nadal potrafi wywołać wrogość, jest Axl Rose. Pięćdziesiąte piąte urodziny lidera odrodzonych Guns N’ Roses (aczkolwiek tu warto przypomnieć, że zespół nigdy się nie rozpadł) to wyborna okazja, żeby przyjrzeć się jednej z największych, ale też najbardziej krytykowanych i – powiedzmy to otwarcie – niedocenianych osobowości świata muzyki. I to nie tylko ostatnich trzydziestu lat, ale muzyki w ogóle.

       Tak, Axl nie jest rozkapryszonym pajacem – jak od lat próbuje się go przedstawiać – ale ostatnim przedstawicielem plemienia, które zmieniało scenę w piekło – jak chociażby Mick Jagger czy Aerosmith. Mimo że wielu ludziom te słowa nigdy nie przejdą przez gardło, powszechnie wiadomo, że Axl zapisał najpiękniejsze stronice historii rocka schyłku lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych, a stworzone przez niego teksty nie były w gruncie rzeczy zbyt odległe od tematów bliskich Pokoleniu X. Przynajmniej nie wszystkie.


       Dzisiaj powszechnie mówi się o formie fizycznej Axla, ale mam wrażenie, że to tylko wygodny pretekst, żeby pominąć kwestie czysto artystyczne. Jaki szaleniec mógłby się spodziewać, że człowiek z sześćdziesiątką na karku będzie się zachowywał jak w roku 1992?

       Smutne jest to, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat częściej mówiło się o jego wadze niż muzyce, choć i jemu samemu zdarzało się zachowywać w sposób, który wprawiał fanów w konsternację. Rose – podobnie jak zespół, którego od początku jest liderem – zbyt długo był uważany za rozkapryszoną, rozpieszczoną, szukającą guza gwiazdę, do której w odpowiedniej chwili po prostu uśmiechnęło się szczęście. Nawet miliony fanów na całym świecie w ciągu ostatnich siedmiu, ośmiu lat opowiedziały się po stronie byłych członków GNR, redukując Axla do roli ni mniej, ni więcej tylko właściciela praw do nazwy. Co ciekawe, po długo oczekiwanym reunionie ci sami ludzie skwapliwie zmienili front.


       Prawda jest taka, że Axl faktycznie jest esencją tego, co można zdefiniować gwiazdą rocka. Cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, ma za sobą koszmarne dzieciństwo, żył w świecie, w którym trudno jest określić, kto jest szczerze życzliwy, a kto działa we własnym interesie… ale przede wszystkim: napisał kawałki, które bronią się nawet wtedy, gdy ich wykonawca nie biega po scenie w samej bieliźnie.

       Gdybyśmy pewne rzeczy powiedzieli o – dajmy na to – Kurcie Cobainie, otaczająca go aura świętości i tragizmu tylko by na tym zyskała. Tymczasem Axl uchodzi za tłuściocha, który przyczynił się do rozpadu największego zespołu na świecie.

       Jakie wygodne uproszczenie!


       A „Chinese Democracy”?
       Album, z którego przyjęło się podrwiwać, ponieważ ukazał się po kilkunastu latach prac, jest jedną z najlepszych płyt rockowych XXI wieku i rok po roku powiększa się grono tych, którzy nie wstydzą się tak o nim mówić. Nawet Slash zawsze go doceniał (a dzisiaj gra na koncertach pochodzące z niego kawałki). 

       Istnieją świetne albumy, które w momencie ukazania się nie spotkały się ze zrozumieniem, a nawet zostały spisane na straty. Kiedy Metallica i Lou Reed wydali „Lulu”, David Bowie zadzwonił do Laurie Anderson i powiedział, że płyta zostanie doceniona po dwudziestu latach. Sądzę, że to samo dotyczy „Chinese Democracy”.


       Owszem, stoję po stronie Axla, bo zawsze uważałem, że tym, co w gruncie rzeczy decyduje o ponadczasowości zespołu, jest przede wszystkim ów irracjonalny, ocierający się o szaleństwo pierwiastek, a dopiero w drugiej kolejności muzyczna wirtuozeria, która tak naprawdę nie zmienia życia słuchaczy ani na jotę. Lennon zapewnił nieśmiertelność Beatlesom, a Roger Waters i Syd Barrett – Floydom. Reszta to po prostu genialni wykonawcy, nad którymi zachwyty chętnie zostawię innym.
   
       A teraz… bardzo proszę… możecie posłać mnie do diabła. 
 






   Źródło:
   http://www.corrieredellamusica.it/2017/02/15/axl-rose-lultima-rockstar/
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

Offline pol159

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 376
  • Płeć: Mężczyzna
  • "You Could Be Mine"
  • Respect: +73
Odp: Axl Rose: ostatnia gwiazda rocka - z włoskiej prasy
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 11, 2018, 06:01:43 am »
+2
Jakby nie patrzeć coś w tym jest.

Offline Bender

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 4393
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wchodzę luzem w mojej bluzie z logiem Guns N Roses
  • Respect: +2460
Odp: Axl Rose: ostatnia gwiazda rocka - z włoskiej prasy
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 12, 2018, 10:20:21 am »
0
Amen.
GN'R 11.07.12 / 20.06.17 / 09.07.18 / 20.06.22
SLASH 13.02.13 / 20.11.14 / 12.02.19 / 16.04.24
DUFF 12.06.14 / 22.08.19 / ...

 

Chris Vrenna o GNR sprzed „Chinese Democracy” [gunsnroses] [axl]

Zaczęty przez naileajordan

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 3058
Ostatnia wiadomość Października 29, 2018, 05:37:12 pm
wysłana przez sunsetstrip