Duff udzielił wywiadu podczas audycji radiowej Chrisa Jericho. Wypowiedział się na następujące tematy, których streszczenie zaprezentował nam portal Loudwire.O graniu piosenek z ChD:-Świetna sprawa. Axl wiele włożył w tę płytę, a my ze Slashem stanęliśmy przed wyzwaniem, jak sprawić, żeby te utwory stały się także nasze. Będziemy je grali, weźmiemy je na własność. Więc poszliśmy się ich nauczyć a potem trenować je z Frankiem i Richem. Postanowiliśmy je rozebrać i zbudować na nowo. Znamy sporo piosenek z ChD, ale w zależności od setu na danym koncercie, decydujemy która z nich jest grana.
O najtrudniejszej piosence do grania na żywo:-Te małe fragmenty są najtrudniejsze, jak początek linii basu w SCOM. Nie możesz tego spieprzyć, każdy się wtedy uważnie przysłuchuje. Musisz zagrać w punkt.
O żartach Axla podczas koncertów, przekazywanych wyłącznie na odsłuchy członków zespołu:-Mamy te słuchawki, nie? Przez większość czasu Axl opowiada nam genialne dowcipy. Rozwala nimi wszystkich. Wiesz, lubię żartować, uważam się za jajcarza, ale on mnie po prostu niszczy.
O pierwszych próbach Axla z AC/DC:-Axl się denerwował, ale wypadł znakomicie. Bon Scott to jego idol, postanowił spróbować a potem mówił; ‘no, nie wiem’. Ja mu na to, ‘stary, nadajesz się’. On nadal miał wątpliwości. Myśmy wiedzieli, że się sprawdzi.
O supportowaniu The Cult i Iron Maiden, zanim AFD podbiło listy przebojów:Publika The Cult była bardziej rocknrollowa, natomiast fani Maidenów, patrzyli na nas jakby chcieli zapytać: ‘ej, co to za kutasy?’ [śmiech]. No ale wyszliśmy i zrobiliśmy swoje. Byliśmy wdzięczni IM za tę trasę, gdy graliśmy dużo koncertów a ludzie w większości przypadków nie wiedzieli cośmy za jedni. Wtedy na trasie promującej AFD, która trwała rok, pojechaliśmy do Wielkiej Brytanii, i w Hammersmith Odeon w Londynie wysprzedaliśmy całą salę, to jakieś 2500 biletów nie? Wróciliśmy do Stanów, a tam graliśmy dla trzech osób, które stały pod sceną i krzyczały: ‘tak, to nasza kapela !’
O supportowaniu Aerosmith:-Wtedy chwyciło. SCOM właśnie wyszło i z 3 osób zrobiło się 30, potem 300, w przeciągu kilku tygodni. Uzbierało się 3 tysiące zanim przyszli nas obejrzeć i posłuchać. Roztaczaliśmy tę świeżą atmosferę, błyszczeliśmy. To był naprawdę ciekawy czas.
O AFD 30 lat później i jej świetnym brzmieniu:-Praktycznie niemożliwe jest mi to oceniać, jako osobie która tę płytę współtworzyła. Nie umiem spojrzeć na nasz zespół z zewnątrz, jak inni. Muszę powiedzieć, że zanim zaczęliśmy ponowne próby, przesłuchałem sobie jeszcze raz ten album i stwierdziłem, że nadal daje czadu. Znakomicie uchwyciła energię i charakter tamtego składu.
O rockowej scenie lat 80-tych i innych kapelach porównywanych z GNR:-Z tymi innymi zespołami, nie wymienię ich nazw, nie chcemy być zestawiani. Tak jak kiedyś napisali o nas w Hit Parader, wrzucając wielu do jednego worka. Nie róbcie tego. My wiemy, kto był autentyczny, a kto nie.
Link:
http://loudwire.com/guns-n-roses-duff-mckagan-performing-chinese-democracy-songs/ Tłumaczenie:
@sunsetstrip Podesłał:
@gloomy W rozmowie z Chrisem Jericho Duff McKagan mówił też o swojej walce z depresją.
O śmierci Cornella, z którym przyjaźnił się od lat, powiedział:
„Moja córka, Mae, i córka Chrisa, Lily, urodziły się w odstępie dwóch tygodni od siebie [w lipcu 2000]. Ja i moja żona Susan mieszkaliśmy wówczas w Seattle. Susan Silver [była żona Cornella] i moja żona były w ciąży w tym samym czasie, a kiedy dziewczynki przyszły na świat, często się spotkaliśmy. Co więcej, Audioslave powstało w tym samym okresie co Velvet Revolver. Zagraliśmy nawet wspólne koncerty”.
Duff nazwał samobójstwo Cornella „szokującym” i przyznał: „Ja także w ciągu ostatnich siedmiu, ośmiu lat miałem kilka ataków depresji. To pojawiało się nagle, znikąd. Odkąd miałem szesnaście lat, zdarzały mi się ataki paniki i lekarze zawsze twierdzili, że to coś pokrewnego depresji. Ale ja nie cierpię na depresję. Miewam ataki paniki, wiem, że mogą się one zdarzyć w najdziwniejszych miejscach, i nauczyłem się stawiać im czoła. Kiedy to się dzieje, człowiek ma wrażenie, że umrze, ale już jako dwudziestolatek zrozumiałem, że ataki paniki nie doprowadzą mnie do grobu”.
McKagan przypomniał epizod, który uświadomił mu, jak poważne są jego problemy: „Jakieś pięć lat temu byłem z Susan w kinie i nagle mój fotel zapadł się półtora metra w dół. Rozejrzałem się dookoła, bo wydawało mi się, że doszło do czegoś w rodzaju trzęsienia ziemi. Tymczasem to był atak depresji. Nie mogłem dalej tak żyć. Kiedy wyszliśmy z kina, drżałem. Trudno jest wyjaśnić, co się wtedy czuje. Moja żona zabrała mnie do domu, zadzwoniła do różnych ludzi i okazało się, że to faktycznie depresja. Potem to minęło. Poszedłem do specjalisty, ale później miałem jeszcze kilka podobnych epizodów”.
Duff powiedział, że nie cierpi co prawda na „chroniczną depresję”, ale rozumie rozpacz i poczucie bezsilności, które skłoniły Cornella oraz wokalistę Linkin Park, Chestera Benningtona, do popełnienia samobójstwa. „Kiedy w grę wchodzi depresja, nigdy nie wiadomo, jak to się skończy. Nie mam najmniejszego zamiaru ich oceniać. Byłem uzależniony od alkoholu i narkotyków – ocenianie nie należy do mnie. Ale depresja to bardzo poważna sprawa i ja to rozumiem”.
„Kiedy tamtego dnia w kinie osunąłem się półtora metra w dół, czułem, że nie mogę dalej tak żyć. W takich sytuacjach człowiek nie może oddychać, jeść, nie ma nad niczym kontroli. Z natury jestem twardy. Myślę pozytywnie, mam w życiu pewne wartości, znam sztuki walki, jestem ojcem. Ale kiedy byłem w depresji, to wszystko się nie liczyło. Nic z tego się nie liczyło”.
Tłumaczenie:
@naileajordan Źródło:
http://www.blabbermouth.net/news/duff-mckagan-says-chris-cornells-suicide-was-a-shocker-reveals-his-own-experience-with-depression/ Duff wypowiedział się również w temacie Izziego Stradlina „Nie nazwałbym go zapomnianym. Przeciwnie. Był kluczową postacią w zespole, ale inni też byli ważni. Partie Stevena [Adlera] zainspirowały niektóre riffy, a jak można przypisać zasługi za to komuś, kto nawet nie grał na gitarze?”.
„Riff do ‘My Michelle’ jest zasługą Axla. W pierwotnej wersji brzmiał zupełnie inaczej… już nie pamiętam dokładnie, jak”.
„Izzy miał wspaniałe riffy, ale reszta zespołu brała je na warsztat i całkowicie zmieniała”.
„Jeżeli twierdzisz, że ktoś został zapomniany, to znaczy, że wszyscy popadliśmy w niepamięć. Izzy bez wątpienia był wielki. Każdy z nas miał własne demony i prędzej czy później musieliśmy stawić im czoła. On zmierzył się ze swoimi w akurat tamtym okresie. Ale powtarzam: wszyscy je mieliśmy [śmiech]. Lecz to zupełnie inna historia”.
„Trudno powiedzieć, która piosenka z ‘Appetite For Destruction’ jest czyja, bo wszyscy wnosiliśmy w nie swój wkład. Na przykład ‘It’s So Easy’… Mój sąsiad, Wes [West Arkeen], nauczył mnie grać w stroju otwartym E. A kiedy uczysz się czegoś nowego, zdarza ci się napisać nawet 19 piosenek w 25 minut… Nowe brzmienie otwiera zupełnie nowy świat”.
„Tak więc nagrałem ‘It’s So Easy’, a Axl zachwycił się tym kawałkiem. Z kolei pierwszy riff z ‘Welcome To The Jungle’ pochodzi z czasów, kiedy jeszcze grałem w zespole punk-rockowym”.
„Nie lubię mówić, że ten czy inny riff jest mój, ponieważ wszystkie były owocem pracy zespołowej”.
„Bardzo dużo graliśmy. Często ćwiczyliśmy. Axl przychodził i zaczynał śpiewać. Mówił: ‘Ten fragment jest zły, trzeba go zmienić. Nie brzmi dobrze. W jakim sensie? Brakuje w nim złości!’”. On ma genialny instynkt.
Początkowo myśleliśmy: ‘Przecież nawet nie gra na gitarze… Co on może o tym wiedzieć?’”. Ale po chwili Slash gniewnie zaczynał grać jakieś riffy, a Axl wołał: ‘Tak, mamy to!’”.
„Na przykład ‘Where do we go’ w ‘Sweet Child O’ Mine’… Zastanawialiśmy się: ‘Ok, w którą stronę pójdziemy z tą piosenką?’… I te słowa znalazły się w tekście, bo po prostu pasowały”.
Tłumaczenie:
@naileajordan Źródło:
https://www.ultimate-guitar.com/news/general_music_news/duff_mckagan_i_dont_think_izzy_stradlin_is_an_unsung_hero_of_gnr_at_all.html pełna transkrypcja wywiadu z Duffem 5’ Chris Jericho przebywał w tym samym hotelu, co muzycy Guns N’ Roses. Tam natknął się na Tadao, ochroniarza Duffa. Duff wyjaśnił, że on i Tadao spędzają ze sobą mnóstwo czasu i zdążyli się już zaprzyjaźnić. Tadao to spokojny i przyjaźnie nastawiony do świata człowiek, jak chyba wszyscy Polinezyjczycy, ale na widok Chrisa Jericho zaczął się denerwować.
Prywatnie jest kuzynem Kimo, a jego ulubieni artyści to Taylor Swift i Katy Perry. Dla Duffa pracuje od zeszłorocznego koncertu na Dodger Stadium. Przez pierwszych sześć, siedem miesięcy trwania trasy ochroniarzem McKagana był Tim, przyjaciel Duffa i, jak on, zapalony rowerzysta. Współpraca urwała się, kiedy Tim nabawił się kontuzji.
12’ Czy korzystanie z usług ochroniarza naprawdę jest konieczne?
Duff wyjaśnia, że istnieje niestety grupa fanów, którzy nie dają zespołowi spokoju nawet na lotniskach. Odpowiedzialność za to ponoszą również linie lotnicze, które sprzedają informacje na temat godzin przylotów i odlotów samolotu Guns N' Roses.
15’ Kiedy Duff boryka się z problemami z gardłem i słabą formą wokalną, Melissa przejmuje rolę jego „vocal coacha”. Poza tym udziela mu cennych wskazówek (to ona nauczyła go na przykład, jaka jest optymalna postawa dla kogoś, kto śpiewa, a jednocześnie dźwiga gitarę basową).
17:30’ Chris zdradza, że remedium na dobry wokal jest odpowiednia ilość snu.
W odpowiedzi Duff opisuje perypetie, jakie przydarzyły mu się po koncercie Guns N’ Roses w Tel Awiwie. Tuż po koncercie musiał niezwłocznie wrócić do Seattle, gdzie miał już umówioną wizytę u dentysty, po czym pośpiesznie przemieścił się do Nowego Jorku, żeby zagrać w Apollo (ciekawostka: koncert zaczął się późno, ponieważ Gunsi chcieli, aby odbył się już 21 lipca, czyli w trzydziestą rocznicę ukazania się „Appetite For Destruction”).
Duff pilnuje tego, aby zawsze chodzić do zaufanych lekarzy, w tym kardiologa. Od dzieciństwa skarży się na szmery sercowe, a dawne uzależnienie od kokainy spowodowało problemy z nosem (Duff przeszedł już z tego powodu dwie operacje). Poza tym stan jego zdrowia mógłby wprawić nieznających go lekarzy w osłupienie.
24’ W wolnych chwilach Duff uczęszcza na siłownię. Ćwiczy siedem dni w tygodniu i gra dwa albo trzy trzygodzinne koncerty tygodniowo. Przerwy między koncertami są konieczne, żeby przygotować scenę. Wielu ludzi nie rozumie, dlaczego trwają tak długo. Cóż, oto powód.
27’ Jeżeli chodzi o reakcje publiczności, Duff porównuje koncerty Guns N' Roses w Ameryce Południowej i Włoszech do koncertów Justina Biebera. Wyjaśnia, że europejska część trasy zaczęła się trzy dni po koncercie Ariany Grande w Manchesterze. Tym niemniej, sztab zespołu jest dobrze wyszkolony i Duff bardziej niż o siebie martwi się o fanów, którzy w razie niebezpieczeństwa mieliby znacznie więcej trudności z ucieczką niż on. Zarówno zespół, jak i organizatorzy koncertów czują się za fanów odpowiedzialni.
31’ O supportowaniu The Cult, Iron Maiden oraz Aerosmith (patrz: powyżej). 41’ Duff wspomina pierwsze przygody zespołu w Los Angeles, występy w Troubadourze („lokal może pomieścić ok. 220 osób, ale wypełnienie go wydawało nam się wówczas nie lada osiągnięciem!”), Hell House („nasze laboratorium!”), a także swoją pracę dorywczą (prowadził telefoniczną sprzedaż artykułów biurowych).
Twierdzi, że on i Steven ćwiczyli każdego dnia.
49’ Odpowiadając na zamieszczone przez Slasha ogłoszenie, Duff myślał (na podstawie pseudonimu), że Slash gra muzykę punk. To wydawało mu się zresztą dziwne, ponieważ w roku 1984 punk właściwie dogorywał, dobity przez „ten piep***y nazi punk”.
Steven, który granie na bębnach miał we krwi, sprawił sobie olbrzymią perkusję, złożoną z mnóstwa elementów. Duff i Izzy systematycznie ukrywali przed nim część z nich, dopóki perkusja nie upodobniła się do tej używanej przez Ramones. To ją słychać na „Appetite For Destruction”.
56’ O „Appetite For Destruction” (patrz: powyżej). 62’ Zespół nie miał podówczas nikogo, kto dbałby o wygląd jego członków. Gunsi byli dokładnie tacy, jak ich postrzegano – z butelkami whisky i całą resztą.
O rockowej scenie lat osiemdziesiatych (patrz: powyżej). 67’ Mówiąc o ówczesnych zespołach, które wydawały się obiecujące, Chris i Duff wspominają Jetboy Todda Crewa. Crew był bliskim przyjacielem Duffa. Zmarł w roku 1987.
69’ Duff używa właściwie tego samego sprzętu, jakiego używał w 1987. Raptem dziesięć lat temu zaczął studiować grę na gitarze basowej od strony teoretycznej. Do tamtej pory uczył się, grając. Dzisiaj przed każdym koncertem gra przez dwie godziny. Dawniej tego nie robił.
73’ O graniu piosenek z „Chinese Democracy” i o tym, że najtrudniejszą piosenką do grania na żywo jest „Sweet Child O’ Mine” (patrz: powyżej). 81’ O świetnym brzmieniu “Appetite For Destruction” 30 lat później (patrz: powyżej).
O żartach Axla, o Axlu w AC/DC (patrz: powyżej). 88’ i do końca: O Chrisie Cornellu i depresji (patrz: powyżej). Na podstawie:
http://sexdrugsandgunsnrosesitalia.blogspot.it/2017/09/lintervista-di-chris-jericho-wwe-duff.html Na koniec małe doprecyzowanie: wywiad był nagrywany 24 sierpnia, a transmitowany - 6 września br. ~
@naileajordan