Poniższy tekst jest bardziej przybliżeniem artykułu, który pojawił się na metalsucks.net, niż jego dosłownym tłumaczeniem.
Dlaczego GNR grają tyle materiału z Chinese Democracy?
Autor we wstępie podkreśla, iż Chinese Democracy nie jest mu obcym albumem, a mimo iż minęło już 9 lat od jego wydania, cały czas docenia muzykę jaka się tam znalazła. Jest również zafascynowany faktem, że Axl, Slash i Duff grają znowu razem.
Miałem wątpliwości, czy to nie będzie nic tylko zwykła nostalgiczna podróż, ale zespół na koncertach daje z siebie wszystko, są na szczycie. Jednak nadal nie mogę pojąć dlaczego zespół wykonuje tak dużo piosenek z Chinese Democracy, mimo tego, że na tym albumie nie słyszymy ani Slasha, ani Duffa.Sytuacja jaka ma miejsce w setlistach GNR zostaje przyrównana do innych zespołów, które przeszły zawirowania w składzie a ostatecznie wróciły do pierwotnych wersji: Black Sabbath nigdy nie zagrali „Neon Knights” i „The Mob Rules” z Ozzym; kiedy w szeregach Kiss ponownie zagościli Ace Frehley i Peter Criss zespół przestał grać piosenki z czasów, kiedy tych muzyków nie było w zespole; Vince Neil nigdy nie zaśpiewał „Hooligan’s Holiday”. Są od tej reguły wyjątki, jak np. Korn, ale ograniczają się oni do grania jednej tylko piosenki nagranej w „innej erze”.
Gunsi grają obecnie 4-5 piosenek z Chinese Democracy każdego wieczoru. Mowa tu o tytułowej piosence, „Better”, „This I Love”, „Madagascar”, „There Was A Time”, czasem „Catcher in the Rye” (widać, że tekst powstał w czasie trasy po Ameryce Północnej, jednak należy dopisać tu również „Prostitute”, które powoli zaczyna gościć na dobre ~gloomy). To więcej niż 1/3 albumu. To także około pół godziny z całości koncertu – według autora, jest to czas, podczas którego fani woleliby usłyszeć więcej „klasyki” – mogą nie usłyszeć „Patience” lub „Don’t Cry”, ale na pewno usłyszą „Madagascar” w czasie którego Slash nawet nie gra solówki, bo wszystkie partie gitary prowadzącej przejmuje Fortus, a w zamian za to nie dostanie się choćby takich piosenek jak „Out Ta Get Me”, „Bad Obsession”, „Pretty Tied Up”.
Nie należy zapominać o jednej rzeczy: Chinese Democracy nie podbiło świata. W czasie koncertów GNR można zauważyć, że większość publiki nie zna lub nie obchodzą jej piosenki z tej płyty. Podobna sytuacja ma miejsce w czasie grania licznych coverów, którym zwykle towarzyszą masowe podróże do toalety lub baru. Pewnie, zdarzają się zapaleńcy, którzy szaleją za tymi piosenkami, ale są oni w mniejszości.
Autor przypomina także, że koncerty GNR trwają 3 godziny lub więcej – nie jest więc tak, że fani zostają okradzeni – w secie nie brakuje starych piosenek GNR.
Lecz gdyby przepytać nabywców biletów co wolą usłyszeć, „This I Love” czy „Dead Horse”, gwarantuję, że „Dead Horse” wygra bezsprzecznie. I jeśli przepytać ich czy wolą usłyszeć „This I Love” czy „Welcome To The Jungle”, to oczywiście, że „This I Love” zostanie odrzucone. Dlaczego w takim razie GNR w ogóle zajmuje się tymi piosenkami?
Nie pomaga to przecież w sprzedaży tego albumu. W tygodniu gdy GNR ogłosili regroup, sprzedane zostały 103 egzemplarze więcej Chinese Democracy niż w tygodniu wcześniejszym. Sprzedaż tego albumu nie wzrosła w kolejnych tygodniach o więcej niż o 111 egzemplarzy. Wręcz żenującym jest, że są tygodnie, gdy sprzedaż tej płyty nie przekracza trzech cyferek: w lipcu zostało sprzedanych 85 egzemplarzy, a od 7 września do 12 października średnio 46 płyt tygodniowo. Nie każda płyta może być The Black Album, ale te liczby są po prostu słabe. Nie jest nawet tak, że fani którzy do tej pory ignorowali tą płytę z powodu nieobecności na niej Slasha teraz usłyszeli te piosenki z nim na koncertach i szukają płyt. Nie pomagać w tym może też fakt, że wersje piosenek z ChD ze Slashem ogólnie rzecz biorąc nie brzmią bardzo dobrze. „Madagascar” jest w porządku, bo jak było mówione wcześniej, Slash nie przewodzi w tej piosence. Nowe intro do „Better” jest tak dobre, że chciałbym by było to umieszczone na płycie. Ale większość partii z tych piosenek to dla Slasha same pułapki, w które wpadł, a które do tej pory starał się omijać, czyli szybkie granie prowadzące do nikąd. Pierwszy raz w karierze, zamienił granie w zgodzie ze strukturą utworu na popisywanie się. Podejrzewam, że próbuje w ten sposób konkurować ze ścieżkami Bucketheada, ale to tylko przypuszczenia. W każdym razie, Slash nie wprowadza nic wielkiego w tych piosenkach. Ostatecznie autor wysuwa wniosek, iż GNR grają te piosenki bo Axl po prostu tego chce. Może dlatego, że naprawdę kocha ten materiał, a może to z powodu chęci zaspokojenia swojego ego. Zastanawiające, że Slash i Duff grają Chinese Democracy, ale Axl nie śpiewa nic od Velvet Revolver, choć przecież VR jest tak samo, jak nie bardziej, gunsowe od ChD.
Jeśli to z powodu miłości Axla do Chinese – jestem w stanie to zrozumieć, ale i tak mogliby ograniczyć liczbę piosenek z tej płyty albo chociaż pozbyć się coverów (czy ktoś będzie płakał jeśli nie zagrają „The Seeker” lub „Black Hole Sun”?). Lecz jeśli to z uwagi na swoje ego… cóż, po prostu pozbyć się tego materiału lub chociaż pokazać trochę poczucia humoru i zagrać „Sorry”, które przecież jest pojazdem po Slashu („Sorry” było grane jako jeden z pierwszych numerów z Chinese Democracy i dawno zostało wyjaśnione, że nie dotyczyło Slasha ~gloomy. Ręce opadają.)
W każdym razie, miejmy nadzieję, z biegiem czasu zespół wyda nową płytę i będą zmuszeni wprowadzić więcej starych piosenek do setlisty, by zaspokoić publiczność która słyszała “Yesterdays” tryliard razy(…)Kilka słów od tłumacza: artykuł zapowiadał się ciekawie, jednak gdy wyszło, że autor po prostu nie orientuje się w niektórych kwestiach GNR, a sięgnął do rzeczy w które należałoby się najpierw zagłębić, to wyszło pisanie dla pisania. Z jednej strony obawiał się, czy to nie będzie Nostalgia Tour, z drugiej ma pretensje, że nie grają starych kawałków tylko materiał sprzed dekady…
źródło:
http://www.metalsucks.net/2017/10/26/why-is-guns-n-roses-playing-so-much-chinese-democracy-material-on-their-reunion-tour/podesłał:
@daub