Coma to najdłuższa piosenka kiedykolwiek wydana przez GNR, a dodatkowo nie zawiera refrenu. Za co najmniej większość części muzycznej odpowiada Slash, a tekstem zajął się Axl. Poniżej garść cytatów na temat tego epickiego kawałka, który w międzyczasie obrósł legendą.Axl: Mamy ten utwór zwany Coma, który trwa z 11min45s, nie zawiera refrenu i myslę, że tylko jeden wers tekstu się tam gdzieś powtarza. To dziecko, potwór Slasha. Piosenka kiedyś nosiła tytuł Girth [Obwód]. Zacząłem pisać kiedy przedawkowałem 4 lata temu [1986]. Powodem był stres, nie dawałem wtedy rady, więc złapałem opakowanie tabletek podczas kłótni i wszystko połknąłem, co się skończyło wylądowaniem w szpitalu. Podobało mi się, że nie muszę już walczyć, byłem w pełni świadom, że odchodzę. Ale nagle usłyszałem moje prawdziwe myśli: „za mało koncertowałeś, płyta nie przetrwa, ludzie zapomną o niej etc., masz robotę do zrobienia”. Więc krzyknąłem „nie!”, zmusiłem się do obudzenia i wygrzebałem się z tego. Ten opis jednak ktoś może potraktować niewłaściwie, pomyśleć, że to namowa do zapadnięcia w śpiączkę. To trochę złożona sprawa, nadal bawię się słowami, żeby dać radę wpuścić jednak [w ten tekst] trochę nadziei [Famous Last Words, MTV, 1990].
Izzy: Slash ma ten kawałek o tytule Coma, trwa k***a z 15 minut, a ja nadal go nie umiem. Muszę brać specjalną kartkę z akordami, gdziekolwiek to gramy. Na koniec jest ich chyba z 50, nie potrafię ich po prostu spamiętać. [The Vox, 1991]
Duff: Coma jest monstrualna [The Illusion Of Greatness, RIP, czerwiec 1991]
Slash: Bardzo lubię Comę. Jest tam defibrylator, wiecie, to urządzenie, które pobudza serce, kiedy następuje zatrzymanie [krążenia] oraz dźwięki EKG. Po prostu dobrze się bawiliśmy, ale ten kawałek ma swój ciężar, a wokal Axla jest zachwycający, serio, naprawdę niesamowity [The Illusion Of Greatness, RIP - czerwiec, 1991]
Duff: Mamy tą piosenkę zatytułowaną Girth... No, nie będzie się tak nazywać na płycie, zmienimy to. W każdym razie, to naprawdę mocny kawałek, więc stąd tytuł, na cześć Westa [Arkeena], który czasem z nami pisze. To niski sukinkot, ma małego fiuta, ale takiego grubego, człowieku. Więc, chodzi o obwód, nie? Dlatego ten utwór ma tyłuł: Obwód. [Wall, M. (1991) The Most Dangerous Band in the World]
Slash: Napisałem Comę w krótkim czasie, ale nie w jeden dzień. Zbierałem pomysły a potem montowałem z nich całość. To kolejna piosenka, której aranż był w zasadzie gotowy, gdy pokazałem ją zespołowi. To dość zdumiewające, że cały kawałek napisałem na akustyku. Kiedy gramy go na żywo i elektrycznie, przyciszam gitarę i obniżam ton w środkowej części. [No Illusions, Guitar - kwiecień 1992]
Gilby: [zapytany, która piosenka sprawia mu najwięcej problemów] Bez wątpienia jest to Coma. Nadal jej nie ogarniam. 15 czy 20 minut bez powtórzeń. [Trial by fire, Guitar World, listopad 1992]
Axl: Czasem lubię pisać, a czasem nienawidzę, bo to jednak oznacza podróże w przeszłość, ponowne doświadczanie bólu i konieczność wyrażania swoich prawdziwych uczuć. Niekiedy tworzenie kończy się osiągnięciem katharsis, ale np. z Comą, to było tak trudne, że gdy zaczynałem, nagle traciłem świadomość. Próbowałem stworzyć ją przez rok i nie umiałem. Udałem się do studia i zemdlałem. Obudziłem się dwie godziny później, siadłem i zrobiłem całą końcówkę utworu, tak po prostu, totalnie z głowy. To było na zasadzie, nie wiem skąd to się wzięło, ale spływa na mnie. Chyba najlepszym, co kiedykolwiek zrobiłem, to właśnie końcowa część Comy. Wypłynęła ze mnie, ot tak. Podziękowałem za to Slashowi, ponieważ przekląłem go kiedyś mówiąc: „ten sukinsyn wymodził ten utwór, a teraz ja mam napisać słowa, a nie wiem jak”. Było tak ciężko, że myślałem że odpuszczę [śmiech]. Ale w końcu się udało i poczułem się dużo lepiej ze wszystkimi sytuacjami, które wyraziłem w tej piosence. [Interview Magazine talks to Axl Rose, 1992]
Izzy: Ta piosenka pasowała do Slasha bardziej niż cokolwiek, ponieważ interesowały go te cięższe riffy, w stylu Metallicy. Myślę, że graliśmy ją tylko 3 razy na żywo [RIP, 1992]
Slash: [W 1989] wynajęliśmy na miesiąc dom z Izzym w Hollywood Hills [...] Mieliśmy tam ubaw ale też dużo tworzyliśmy. Tam napisałem Comę, oraz Locomotive z Izzym. Mieliśmy w sobie dużo kreatywności [Slash, autobio, 2007, s. 252]
Slash: Axlowi bardzo podobała się [Coma], ale początkowo to był jedyny kawałek, do którego nie potrafił stworzyć tekstu. Był bardzo dumny ze swojego talentu do pisania, więc strasznie się frustrował... aż pewnej nocy 8 miesięcy później, słowa po prostu do niego same przyszły [Slash, autobio, 2007, s. 299]
Axl: [...] jest taką samą gównoprawdą jak twierdzenie [Slasha], że przyniósł [do studia] Locomotive i Come jako skończone piosenki [mygnr, grudzień 2008].
https://gunsnroses.com.pl/forum/artykuly/axl-'wierzcholek-gory-lodowej'-(2008)-cz-22/ Slash: Napisałem Comę w heroinowym delirium. Nadal jestem dumny z tego kawałka. Nie ma tam za dużo „techniki”, to proste podejście, takie slashowe. Ale to co najciekawsze, to ten improwizowany akord, który powtarzał się progresywnie, za każdym razem, tylko ze zmianami tonacji. To było moje matematyczno-muzyczne odkrycie. Natknąłem się na to przypadkiem i to bardzo do mnie pasowało... a [dodatkowo] działa [Music Radar, wrzesień 2011]
Axl: Zanim przedstawię zespół , chciałbym się z wami podzielić małą ciekawostką na temat Comy. Kiedy nagrywaliśmy tą piosenkę i płyty UYI, każdy był zaangażowany w pisanie różnych partii muzycznych, ale tylko jedna osoba, jedyny raz, pojawiła się, żeby pomóc z wokalami. Pomoc dotyczyła jednego słowa. Slash przyszedł do mnie, żeby się upewnić, że dobrze użyję wyrażenia „God dammit’ [Cholera jasna! i inne podobne znaczenia]. Chciałem się tym z wami podzielić. To było dla niego sakramencko ważne, żebym odpowiednio to wyartykułował, z odpowiednią modulacją [koncert w Buffalo, USA, sierpień 2017].
Matt: Nie słuchałem dawno [Comy], ale pamiętajcie, dzieciaki, nagraliśmy ją w jednym podejściu. Bez komputerów, nieźle, co? [twitter, kwiecień 2019]
https://twitter.com/mattsorum/status/1116423933975121920 Linki do cytatów:
http://www.a-4-d.com/t100-coma