Link podesłał
@Zqyx https://www.billboard.com/articles/columns/rock/8490842/guns-n-roses-chinese-democracy-album-legacy?fbclid=IwAR3LIZ8pYL_B4onrUASURDHUiRkmX4N6ITrTrW4AgXJEaRJrW7p43s91NxAtłumaczenie cz. 2
@naileajordan https://gunsnroses.com.pl/forum/artykuly/chinese-democracy-8211-dziedzictwo-ktore-dzieli-cz-22/Zagadka dotycząca płyty ChD jest następująca: po co wielki indywidualista, gwiazda rocka, tworzy własną sztukę, nakładając na nią cienką warstwę demokracji, a potem w zasadzie nie przyznaje się do jej autorstwa, niczym Tony Kaye, reżyser filmu „Więzień nienawiści” ? To był ciężar na jego barki. „Podłożył głowę pod gilotynę” – mówi Tommy Stinson, były basista GNR oraz Replacements.
Podczas nagrywania ChD (1994-2008) Axl stał się mityczną, krwawiącą personą. Jego polityką było prowadzenie wojny pozycyjnej z prawdziwymi i wyimaginowanymi wrogami, rzadko przy tym lekceważąc siły, które w jego mniemaniu wstrzymywały jego rozwój. Po 2000 roku, znalazł wystarczającą odwagę by się od nich oddalić, ale pogrążony w procesie oczyszczania z demonów jednocześnie stracił z oczu brzeg. Ze swojego azylu ukrytego w kanionach Malibu pisał do nas jak Holden Caulfield [bohater książki Salingera, „Buszujący w zbożu”, ang. ‘The Catcher in the Rye’]: „Przyjmijcie moje przeprosiny, ci wszyscy, których nie chcący zdezorientowałem i przypadkowo obraziłem”. W ten enigmatyczny sposób zwraca się we wkładce do płyty. Dla większości to autodestrukcja, dla niektórych praca bezkompromisowego geniusza, dokumentującego swoje stracone lata.
„Nie sądzę żeby oldschoolowi fani GNR zauważyli tę płytę” – stwierdza radiowy DJ, Eddie Trunk, pierwszy, który w 2003r. puścił na żywo w radiu niewydany album. „Nie było tam hitów, to nie był komercyjny sukces. Nie zapętlano tego w stacjach rockowych i z tego też powodu tylko naprawdę hardcorowi sympatycy kapeli mieli tę płytę na swoich radarach.”
Album definiują skomplikowane miksy utkane w cyfrowy gobelin niekończącymi się warstwami zgrzytliwego rocka. Była to wówczas dźwiękowa anomalia, jako że utwory były prawie nieskompresowane, osiągając pełną dynamikę dźwięków, która brzmiała retro lub obco dla fanów muzyki przygniecionych tak głośno nagranymi płytami jak „Death Magnetic” Metallicy. „Tu początki sięgają roku 1994, zanim jeszcze zaczęto udostępniać pliki przez Internet, a w momencie wydania albumu, to było jakby wydłużenie czasu przed globalną siecią” – mówi pisarz i entuzjasta mocnych brzmień, Chuck Klosterman, pierwszy krytyk oceniający w satyryczny sposób ChD w 2006 oraz jeden z niewielu, którzy bezwstydnie chwalili produkcję po jej premierze, 23 listopada 2008.
Uszy fanów nie były przygotowane na to wydawnictwo i z pewnością gdyby 10 lat temu zapytać ich w oficjalnej sondzie, czy ChD powinna należeć do katalogu płyt GNR, wielu by raczej zaprotestowało.
Tom Zutaut, były dyrektor Geffena: „gdyby wydano ją jako solową płytę Axla, pewnie sprzedałaby się w wielomilionowym nakładzie. Ale gdy siedliśmy w studio i rozmawialiśmy o Chińskiej Demokracji, on nie był jeszcze na taki krok gotowy.” Wg Nielsena sprzedano 549 tysięcy egz. w ciągu pierwszych 3 miesięcy [pewnie chodzi o sprzedaż tylko w USA]. W tym samym czasie płyty Metallicy i AC/DC pokryły się platyną [to dziwne, bo wg Recording Industry Association of America płyta uzyskała status platynowej już 3 lutego 2009, a więc w ciągu pierwszych 3 mscy
https://www.riaa.com/gold-platinum/?tab_active=default-award&ar=Guns+N%27+Roses&ti=Chinese+Democracy#search_section]. Album, w większości opinii, stał się komercyjną porażką. Czy sprzedałby się szybciej w nakładzie miliona egz. [wymóg platyny w USA] jako płyta solowa? Pewnie nie. Zutauta zatrudniono w 2001 w Interscope-Geffen jako doradcę Axla. Sowicie opłacony konsultant i komrat Rose’a miał pomóc niestabilnemu muzykowi dotrzymać terminów narzuconych przez wytwórnię. Daty te, były tak wiele razy przesuwane, że ChD stało się synonimem niepunktualności, nawet wydawnictwo Dr. Dre „Detox” zostało określone jako „Chinese Democracy rapu” [po 11 latach prac nad tym albumem, raper porzucił ten pomysł, wydając płytę również po 14 latach, ale pod innym tytułem].
Zutaut zamierzał namówić Axla na wydanie płyty pod nazwą „W. Axl Rose”, zamiast GNR. Ta strategia miała za zadanie nie zrazić mniej zdeklarowanych fanów. Zdaniem Klostermana, sympatyka zespołu o lekkim piórze: „prawie nikt nie słuchał tego jako kawałka muzyki, bardziej jako garści pomysłów i cech Axla jako osoby, co z kolei naprawdę wypaczyło sposób postrzegania ChD.” Gdyby przedstawić to jako album solowy, krytycy postrzegający Rose’a uzurpującego sobie GNR za dylemat moralny, mogliby okazać więcej współczucia. Ale znowu, polityka ustępstw to nie jest coś, co byłoby jakkolwiek zgodne z charakterem lidera grupy.
Marc Canter, restaurator i fotograf GNR, w momencie gdy pojawiły się plotki o zjednoczeniu starego składu, a których kulminacją był niezapowiedziany koncert w klubie Troubadour, 1 kwietnia 2016, stwierdził: „Axl to zwycięstwo albo śmierć [tak głosi napis wytatuowany na ramieniu Rose’a]. Możecie położyć miliard dolarów na stole, on może ich potrzebować, natomiast i tak się nie zdecyduje, zanim nie będzie w pełni gotowy”.
Axlowi nigdy nie chodziło o pieniądze. Nie było nic komercyjnie opłacalnego w nowym wyobrażeniu GNR, składu który przeszedł cały kalejdoskop dziwacznych ruchów, po tym jak nastąpił rozpad klasycznej ekipy. To było zawodowe samobójstwo. Bezkompromisowe, jak punk rock. Fani zespołu nie zostali przekonani przez ChD. Nie została wskazana im droga przez to wydawnictwo, brzmiące awangardowo, a jednocześnie tak jakby nie zdołało uciec przed kulturową recesją i szekspirowskim, zakulisowym melodramatem. To był paradoks, ból istnienia Axla przenika utwory na albumie, który staję się czymś na miarę obrazów Eda Hoppera połączonych z ilustracjami Roberta Williamsa [autor pierwotnej okładki do AFD]. Nietypowe teksty dodane do obco brzmiącej produkcji ChD, tak fani próbowali znaleźć sens w tej literackiej opowieści gwiazdy rocka, która starała się pogodzić swoje fortepianowe ballady z ich potrzebą katharsis w drugiej dekadzie ciszy twórczej. Za każdym razem gdy znaleźli jakiś punkt zaczepienia, jak np. monstrualny bridge w Better, albo w jednej z dziesięciu klinicznie zagranych solówek przez Bucketheada, zastanawiali się - jak zagrałby to Slash?
Zutaut: „Buckethead był całkowicie pozbawioną emocji osobą. Jedyna rzecz, która pozwalała mu cokolwiek poczuć, to pocięte i krwawiące kawałki wokół niego, dlatego też gumowym kurczakom poodcinał łby i porozwieszał je w studiu”. ChD miało domieszkę socjopatologii w sobie, tak że mogłoby wystąpić jako bohater w powieści Breta Eastona Ellisa [autor American Psycho]. To nie był krążek, do którego można uprawiać head-banging, zdumiewającą ironią zresztą okazał się fakt, że Axl po raz pierwszy puścił ten album w klubie ze striptizem w Vegas, w 2003. Cztery lata wcześniej, reporter magazynu Rolling Stone, David Wild, był pierwszym dziennikarzem, który miał okazję wraz z Rose’m przesłuchać płyty, która była „w 99% skończona”, na dekadę przed jej wydaniem. Wild: „Axl próbował reagować na różne fale muzyczne i wydawało się, że chce przeczekać zachodzące zmiany, żeby złapać coś nowego”. Żurnalista uważa, że szef wytwórni Interscope, Jimmy Iovine, miał nadzieję, że Rose zjednoczy stary skład, co podsycało niepewność wokalisty podczas procesu twórczego. „Sukcesy z przeszłości przygniatały go mocno” – dodaje Wild. „Zdecydowanie chciałem mieć już z głowy ludzi, którzy starali się bym nie wyszedł z przeszłości” – powiedział Axl w wywiadzie dla RS.
Kevin Cogill, ps. Skwerl, który umieścił 9 z 14 kawałków z ChD na swoim blogu Antiquiet kilka miesięcy przed oficjalną premierą, wtrąca swoje zdanie: „[Axl] trzymał je w piecu tak k******o długo, że efektem końcowym była mieszanka wszystkich trendów muzycznych z ostatnich 14 lat, trochę trip-hopu, nu-metalu, Nine Inch Nails...”
Dla Cogilla, niecierpliwość w czekaniu na wydanie ChD lub na kogoś kto opublikuje „przecieki” piosenek, było impulsem samym w sobie, żeby te nagrania nieoficjalnie udostępnić. Skwerl zdradza tajemnicę, jakoby nagrana płyta wyszła od samego Jimmy’ego Iovine’a. Cogill i inni „piraci”, ze względu na długi okres wylęgania się nagrań, stali się zatem gunsowym WikiLeaks, a płyta czymś w rodzaju rządowego sekretu. W 2008 Internet zalewany był falami „przecieków”, które rozpoczęły się od Eddiego Trunka w 2003 (nagrania pochodziły z odsłuchu w klubie ze striptizem), a zakończyły wraz z publikacją Antiquiet. Nawet przed tym ostatnim zresztą, obrotni w sieci fani mieli już zebraną większość utworów z ChD. „Wszyscy na forach nie mogli doczekać się wydania albumu, a gdy wreszcie wyszedł, w zasadzie już znaliśmy bardzo wiele piosenek z niego pochodzących i następowało coś na kształt zmęczenia materiału” – mówi Downzy, jeden z moderatorów MyGNRForum (na którym pisał posty także sam Axl – pod nickiem „Dexter”).
Jak wspominał wcześniej dziennikarz Wild, również cytując Rose’a, ChD rzuca mocne światło na jego życiową, ideologiczną walkę, żeby „pogrzebać Appetite”, podczas gdy fani chcieli żeby przywrócił debiutancki krążek do życia. Zutaut: „Celem Axla było zrobić o wiele bardziej współczesną płytę, sprawić żeby GNR stało się o wiele nowocześniejszym zespołem. Ale fani grupy nie zaakceptowaliby tego. Gdyby wydał płytę pod swoim nazwiskiem, to kto wie… no ale, mało osób zdaje sobie sprawę, że ChD miało być trylogią”.
Tommy Stinson, który mówi, że nie słuchał albumu odkąd pomógł w jego nagraniu, wypowiada swoje zdanie na temat nieskończonego arcydzieła Rose’a: „To co mogę rzec, to tyle, że to nie miał być tylko jeden album.” ChD pozostaje fascynująco nieskończone i mimo, iż padają różne liczby, to mówi się o istnieniu co najmniej 60 różnych ścieżek, przynajmniej częściowo skończonych – stan na listopad 2008. Fani próbują znaleźć spójny koncept tej płyty zagrzebanej przez lata prac i zgiełku.
Wg jednego z informatorów – cały niewydany dotychczas materiał miał wyjść w 2016, ale nastąpił reunion [regroup/przegrupowanie]. Źródło to twierdzi również, że „przecieki” pojawiające się przez lata, włączając w to niewydane Going Down (napisane przez Stinsona) oraz niesłyszane Atlas Shrugged (inspiracja Axla ksiązką Ayn Rand „Atlas Zbuntowany”,
https://pl.wikipedia.org/wiki/Atlas_zbuntowany, co potwierdził Zutaut) były wynikiem fantazji środowiska fanów na temat ich preferowanej wersji demówek z ChD, grafiki okładek oraz kwestii który z kawałków gunsowej ery postmodern przypomina dźwięki klasycznego GNR.
„O ironio, piosenką która najbardziej kojarzy się ze starym GNR, był utwór tytułowy, napisany przez perkusistę Josha Freese’a” – stwierdza Zutaut, zaufane źródło jeśli chodzi o pierwotne brzmienie zespołu. Wspomniany bębniarz oraz Axl zostali wpisani jako autorzy kawałka Chinese Democracy. Z Freese’m, prawdopodobnie najlepszym obecnie rockowy pałkarzem sesyjnym, nie identyfikowali się jednak fani. Nie ze swojej winy naturalnie, Josh nie był niestety ani Izzym Stradlinem ani Slashem.