Być Dizzym Reedem wcale nie jest łatwo Być Dizzym Reedem wcale nie jest łatwo.
W 1990 Dizzy został członkiem największego zespołu rockowego świata, Guns N’ Roses.
Dzisiaj twierdzi, że najtrudniejszą rzeczą w rock & rollu jest konsekwentne dążenie do celu i odłożenie na bok własnego ego.
„Trzeba zostawić ego za drzwiami sali prób, poza autobusem koncertowym i sceną. Musisz wiedzieć, gdzie jest twoje miejsce, zaakceptować to, osiągnąć tyle, ile możesz, i bezustannie się rozwijać. W przeciwnym razie grozi ci stagnacja – i nie ma znaczenia to, jak jesteś wielki i jak ogromny osiągnąłeś sukces. Musisz iść do przodu, a to wcale nie jest łatwe. Wręcz przeciwnie: trudne!”
Album Dizziego powstawał na przestrzeni lat, pomiędzy trasami z Guns N’ Roses i występami z kapelą Hookers & Blow. Muzyk twierdzi, że momentami myślał, iż nie zdoła doprowadzić projektu do końca.
„Wiele razy musiałem odkładać to na bok, ponieważ miałem zobowiązania wobec GNR i po prostu brakowało mi czasu. Czasem to było dołujące, bo wiedziałem, że mam mnóstwo fajnych kawałków. Nie chciałem z nich rezygnować, ale też nie mogłem się nimi zająć”.
Tym niemniej, z małą pomocą przyjaciół album udało się ukończyć. Wystąpili na nim byli bądź obecni koledzy Dizziego z zespołu, Richard Fortus, Bumblefoot, Frank Ferrer i Tommy Stinson, ale także Mike Dupke i Mike Duda z W.A.S.P. (w piosence „This Don’t Look Like Vegas”).
„Jednym słowem: ludzie, z którymi miałem okazję pracować w Los Angeles i okolicach”.
Zorganizowanie trasy promującej „Rock N Roll Ain’t Easy” na razie musi poczekać. Latem Dizzy będzie koncertować z Guns N’ Roses w Europie.
„Nie potrafię wyrazić, jak wspaniałą rzeczą było granie w GNR w ciągu ostatnich dwóch lat. Fenomenalne koncerty, fenomenalni fani… cały zespół ciężko pracował… to było fantastyczne doświadczenie”.
18 lutego br. Dizzy wystąpi w Frankie's Pizza w Sydney [zobacz:
http://gunsnroses.com.pl/forum/news-20/dizzy-reed-wystapi-w-australii/].
Źródło:
http://scenestr.com.au/music/it-ain-t-easy-being-dizzy-reed