Już za dwa dni zaczyna się trasa po Stanach. Co ciekawe Axl mówił że wszystko zaczynie się oficjalnie 24 października. Trochę to dziwne bo do tego czasu zespół zagra już sporo koncertów a chyba nie można uznać że przez ok dziesięc gigów Axl i banda będą grzali silniki...
Zapowiada się wiec jedno... niesamowicie olbrzymia trasa po USA. Skoro zespół planuje zagrać co najmniej 4 koncerty na samej Florydzie, to myślę że dalej może być już tylko 'wiecej', a czy 'lepiej i głosniej' to zobaczymy... europejska trasa obejmowała ok 35 koncertów, w tej chwili zaś jest już zaplanowanych ponad 15 koncertów w kraju Busha.
Jak sądzicie... czy takie dopychanie się do wszystkich tych malutkich miejsc i granie przez kilka miesiecy koncertow bez wydanej plyty przysporzy zespołowi sympatyków? Ciekawy jestem czy wszedzie gdzie beda grali znajda sie ludzie ktorzy beda chcieli ich ogladac...
(...temat zerżnięty z HTGTH)