650 North - jak na tak młodych kolesi to zupełnie sympatycznie. taki rock do jeżdżenia na desce/rolkach. posiedziałem sobie bez jakiś negatywnych emocji. potem zeszli "między ludzi" i dawali autografy - tłum młodocianych lasek dookoła nich pozwala mi sądzić, że byli bardzo atrakcyjni
Kobranocka - o dziwo najlepszy support. bardzo punkowo, ostro i z jajami. fajne żarty - najpierw "a teraz ballada" i zagrali jakąś sieczkę, potem przerwali "Irlandię" po paru dźwiękach i powiedzieli że to tyle
Aha, no i pozdrowili swoje jedyne dwie fanki
Oddział - strasznie zmoknięty byłem, na szczęście kazali klaskać to się rozgrzałem. bardzo głośno grali. mi tam się nie podobało
Bach - łeee, nie moje klimaty zupełnie. Mike Chlaściak fajny był. koło mnie stało 3 kolesi, którzy chyba przyszli głównie na skid row - skakali jak opętani, myślałem że ich zastrzelę