Autor Wątek: Wywiad z Duffem McKaganem o punk rocku, różnicach pomiędzy Seattle i Los Angeles i jego nowym zespol  (Przeczytany 2975 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Meximax

  • Manipulator
  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 4919
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +955


Michael Christopher: Jak udał się koncert wczorajszej nocy w Easy Street?
Duff McKagan: Mają naprawdę świetne wyposażenie i było jak w 80 stopniach – idealna pogoda. Otwierają cały przód, coś w rodzaju bramy garażowej, która otwiera się na ulicę; to był jeden z naprawdę zabójczych koncertów w rodzinnym mieście.

Pomówmy o Walking Papers, które nie brzmi do końca tak, jak się spodziewałem. Wydajesz się być bardzo dobrze zgrany z Barrettem.
To zaszczyt grać z Barrettem – jest zabójczy. Granie z tymi wszystkimi gośćmi w jednym zespole jest naprawdę potężne, ale granie z Barrettem jest jak całkowicie inne zezwierzęcenie. Grałem z naprawdę świetnymi perkusistami przez te wszystkie lata, ale Barrett jest po prostu jednym z najlepszych na świecie. Czasami czuję się jakbym grał z perkusistą i bębniarzem, jeśli wiesz co mam na myśli.

Wiedziałeś jak brzmią, zanim dołączyłeś do składu?
Tak, wiedziałem. Jeżeli mieszkasz w Seattle, wiesz o Jeffie Angellu. Jego stary zespół, Post Stardom Depression, był zespołem, który powinien być “następnym czymś wielkim”. Byli związani z Dreamworks, ale byli wtedy młodzi, mieli po dwadzieścia pare lat, a wtedy życzliwie poszli w lewo z zaliczkami, które im dano, kiedy to powinni pójść z nimi w prawo. Ale wiesz, takie rzeczy się zdarzają, kiedy rzucasz młodym kolesiom kilka dolców, a oni nie dysponują nimi poprawnie.
To było około 1999/2000 roku, gdy Jeff wydobrzał i zaczął grać po mieście solowo lub z Missionary Position. Ma własny styl pisania piosenek, szczególny głos, który był mi bardzo znany; więc tak, miałem nadzieję, że Walking Papers będzie w tych samych klimatach. Tak się stało i pchnie to Jeffa na podium jego mocnej strony, którą jest narracja tekstu ze szczególną cwaną intonacją, którą k******o uwielbiam.


Historia ma sens, ponieważ słyszałem dużo głębokiego bluesa w tym, a nawet trochę jazzowych zagrywek, którymi Barrett bawił się trochę na materiale Mad Season.
Tak, definitywnie. Barrett ma swój własny styl, który jest bardzo fajną rzeczą do posiadania dla perkusisty. I Jeff ze swoim bluesem, jest bardzo dobrze zorientowany w muzykologii. Słucha wszystkiego, od Dr. Johna do Lady Gagi. To jest również efekt tego gdzie dorastał, w południowej Tacomie, która jest brutalna, bardzo niebezpieczna i sądzę, że to naprawdę wpłynęło na jego bluesowość.

W Twojej grze szczególnie słyszę trochę Zeppelinów. W piosenkach takich jak “I’ll Stick Around” i “The Whole World’s Watching,” jest coś w rodzaju większej ilości nut świadomych, przemyślanych, czuć to.
W ciągu ostatnich 5 lat zacząłem ćwiczyć na basie więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Zacząłem brać lekcje i naprawdę dostałem nawrotu natchnienia w graniu i braniu tego na poważnie. W tym odgrywałem innych basistów, takich jak Donald “Duck” Dunn [Booker T. & The MGs, The Blues Brothers] i John Paul Jones [Zeppelin] z Motown, czyli tego typu rodzaj rock’n’rollowego grania.
Tak więc, to nie miało być pod wpływem Zeppelinów czy John Paul Jonesa, ale jestem pewien, że coś się tam wkradło.


Będąc bardzo kojarzonym ze sceną muzyczną z Los Angeles, oczywiście z Gunsami a następnie z Velvet Revolver, masz coś w rodzaju odzyskania swoich korzeni z Seattle w ciągu ostatnich lat. To był świadomych ruch, czy to się stało przypadkowo, czy może oba?
Byłem tutaj od ’93; szczerze, to nigdy tak naprawdę nie wyjechałem. Największe zespoły w których byłem, z Guns N’ Roses i Velvet Revolver, bazują na brzmieniu z L.A. i jestem z tego dumny. Ale grałem w Seattle przez cały czas czy to z Markiem Laneganem czy to z Presidents [of the United States of America]. Grałem różne koncerty z tymi gośćmi i było naprawdę fajnie. Oni wszyscy są po prostu moimi przyjaciółmi, więc to nie było umyślne. Jesteśmy przyjaciółmi z Barrettem od 18 lat, a z Jeffem od 14 i to się stało naprawdę przypadkowo.

Scena muzyczna w Seattle podobnie jak tutaj w Bostonie, wydaje się wspierać siebie nawzajem, natomiast myślę, że w Nowym Yorku czy L.A. mają tendencję do bycia bardziej bezwzględnymi, pozbawionymi skrupułów - każdy zespół dla siebie.
To był dla mnie szok, kiedy przeniosłem się do L.A. w 1984. Grałem w wielu zespołach punk rockowych w Seattle i byłem przyzwyczajony do zespołów grających ze sobą, dzieleniem się sprzętem, pokazywaniem sobie akordów –  i myślałem, że tak funkcjonuje muzyczna społeczność. Potem przeniosłem się do L.A. [śmiech] i to było bardzo zabójcze. W wieku 19/20 lat uczysz się dość szybko natarcia do przetrwania. Jeżeli przyjeżdżasz do Seattle z L.A. by zobaczyć koncert, możesz być w szoku tym, co zobaczysz.
Te zespoły obecnie pomagają sobie nawzajem i tak jak wczorajszej nocy w Easy Street, widzisz tych wszystkich występujących muzyków, wiedzą że mamy naprawdę coś specjalnego tutaj w Seattle, zobaczysz księgowych, robotników, punków i mamy z córkami, wszyscy oni przychodzą na show; czego prawdopodobnie nie zobaczysz w innych miejscach. To wspaniałe miasto do bycia w zespole rockowym.


To interesujące, że wspomniałeś jak ludzie z różnych ścieżek życia wpadają na koncerty, ale Seattle – bardziej niż inne muzyczne miasto – ma renomę dla wielu samotników, którzy albo ulegli narkotykom, albo odebrali sobie życie. Czy uważasz, że to przesadzona opinia?
Tak… Myślę, że te rzeczy są powszechne w każdym mieście do którego pojedziesz. Było tutaj kilku więcej głośnych ludzi, którzy są ogarniani przez to – potem to zawyża proporcje. Umieścili Layne’a [Staleya] na okładce Rolling Stone, miała to być rzekomo część Alice in Chains z napisem „Igła i zniszczenie gotowe” na niej.
Brutalne.
Ale byłem tutaj kiedy pierwszy duży napływ heroiny przybył tu w 1982. I to było naprawdę to, zdziesiątkowanie muzycznej sceny. Ale to nie chodziło tylko o scenę; była recesja, to miasto portowe i widziałem, co się stało.


Mówiąc o heroinie, w jakich okolicznościach wziąłeś udział w projekcie ,,In Case We Die”?
Danny Bland jest kolejnym gościem z Seattle, który poprosił mnie, abym przeczytał rozdział na audiobooka i zaangażował w to sporo ludzi; Marka Lanegana, Grega Dulli… Nie wiem kto jeszcze wziął w tym udział.

Mark Arm, John Doe…
Tak, tak.

Chatowałem z Dannym ostatniej nocy i powiedział, że poprosił Cię wprost o rozdział “Nie jesteś swoim jedynym grzechem”. Czy utożsamiasz się z materiałem w jakiś dziwny, retrospekcyjny sposób?
Oh to wspólna historia. Rozpoznałem ją. Nie biorę już i nie piję – ale owszem to robiłem, a ci z nas, którzy przechodzili przez to g***o, rozpoznają historię.

Podczas gdy jesteśmy trochę w temacie, najbardziej niedocenionym frontmanem ostatnich 25 lat jest Greg Dulli.
Oh! Jest geniuszem, prawda. Poszedłem na 25 letni Srebrny Jubileusz Sub Pop. To była k******o świetna rzecz z 3 scenami i plenerem ze świetną pogodą i zespołami – ale ja przyszedłem zobaczyć Dulliego. Był wspaniały. Kocham Gutter Twins, to tylko zalążek tego co robi. Wszystko co dotyka - jest w tym Prince, jest w tym każdy rodzaj gówna i jest wspaniały – i jest coraz lepszy. Staliśmy się przyjaciółmi przez ostatnie lata i to naprawdę miłe zobaczyć jak Twoi przyjaciele stają się coraz lepsi.

Byłeś bardzo związany z punk rockiem. Czy byłeś fanem zespołów, które Cię zawiodły, jak np Black Flag przeżywający sprawy sądowe albo Jello, który nawet nie jest obecnie w Dead Kennedys – rzeczy jak te, wydają się iść naprzeciw estetyce punkowego przysłowia “jesteśmy w tym razem?”
Cóż, jest w tym teraz kasa, wcześniej jej nie było. Obowiązywało hasło “jesteśmy w tym razem”, ponieważ potrzebowałeś tego by przetrwać. Teraz ludzie mają dzieci, dorastają i to się zdarza – ale to nie zdarzyło się wszystkim zespołom. Jeżdżę do Anglii i widzę Stiff Little Fingers i U.K. Subs i widzę ich tam wszystkich. Jest taki wspaniały duży punk rockowy festiwal w Blackpool i są tam wszyscy; the Undertones, 999; dla mnie – myślę, że jest to zabójcze.
I jest jeszcze historia Black Flag. Przyjaźnię się z Dezem i Ronem Reyes. Obaj są oni w Black Flag, ale w dwóch różnych Black Flags [śmiech]. Nie jestem tym przygnębiony – myślę, że to wspaniałe i jest to nawet trochę słodkie. Batalie prawne albo nie, ci kolesie robią co chcą robić. To wciąż punk rock.


Źródło: http://vanyaland.com/2013/08/12/interview-duff-mckagan-on-punk-rock-the-differences-between-seattle-and-los-angeles-and-his-new-band-walking-papers/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=interview-duff-mckagan-on-punk-rock-the-differences-between-seattle-and-los-angeles-and-his-new-band-walking-papers

Jest to moje pierwsze tłumaczenie, dlatego proszę o wyrozumiałość :)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 16, 2013, 07:38:07 am wysłana przez Zqyx »
Bądźmy realistami - żądajmy tego, co niemożliwe.

Mister Forum 2017 8)

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34671
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3434
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Przede wszystkim dziękuję za tłumaczenie :) Wywiad dość długi, więc biorę się za czytanie :)
A tym wszystkim, którzy chcieliby spróbować swoich sił w tłumaczeniu polecam temat http://gunsnroses.com.pl/forum/guns-n39-roses/newsy-7495/1185/, gdzie zawsze mogą zarezerwować dla siebie tłumaczenie jakiegoś wywiadu :) Będziemy wdzięczni :)

Co do samego wywiadu - szkoda, że zasadniczo tych ludzi, o których mówi Duff, z małymi wyjątkami, nie znam :) Wywiad skupia się na kulisach powstania zespołu i tego, że Duff jest w jakiś tam sposób wierny korzeniom. To mu się chwali. Zastanawiam się tylko, co z Loaded, bo bardziej mi odpowiadali niż Walking Papers, ale może to jest tak, że teraz wyszła reedycja płyty, jest trasa, a później przyjdzie czas na Loaded, bo swego czasu była mowa o tym, że chłopaki nagrywają rezem. Teraz Duff jest na maksa podjarany W i fajnieP, ba, gdzieś widziałem nawet możliwość głosowania na WP jako na najlepszy młody zespół, ale mi niestety umknął link.

Jestem ciekaw płyty w wersji deluxe, chociaż ogólnie drażnią mnie tego typu wydania :P
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 16, 2013, 07:58:23 am wysłana przez Zqyx »
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

Offline Marmetal

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 851
  • Płeć: Mężczyzna
  • Own worst enemy.
  • Respect: +412
    • Facebook
Jestem ciekaw płyty w wersji deluxe, chociaż ogólnie drażnią mnie tego typu wydania :P

Tam chyba będzie kilka koncertowych wersji kawałków z albumu. Swoją drogą, ja też nie przepadam za tego typu wydaniami ;).

Offline Meximax

  • Manipulator
  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 4919
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +955
Jestem ciekaw płyty w wersji deluxe, chociaż ogólnie drażnią mnie tego typu wydania :P
Brak studyjnej wersji "Already Dead", dodatkowo 4 piosenki zagrane na żywo (Already Dead, Two Tickets And A Room, Leave Me In The Dark, The Whole World's Watching), ciemniejsza okładka :P A cena w Stanach na BestBuy taka sama w obu wersjach :)

To jeszcze w tym temacie zapytam - chciałby ktoś ze mną zamówić ich płytkę?
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 16, 2013, 12:41:24 pm wysłana przez Meximax »
Bądźmy realistami - żądajmy tego, co niemożliwe.

Mister Forum 2017 8)

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34671
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3434
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Dzięki, dla ciemniejszej okładki nie będę drugiej płyty kupował :D
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

 

"Mamy nagraną drugą połowę Chinese Democracy" Wywiad z Axlem po gali Golden Gods

Zaczęty przez mikus666

Odpowiedzi: 24
Wyświetleń: 7060
Ostatnia wiadomość Czerwca 17, 2014, 07:34:18 pm
wysłana przez Canis_Luna