Autor Wątek: Slash: "Lubię filmy, które trafiają do wyobraźni odbiorcy"  (Przeczytany 3595 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Włodi

  • aka BigWlo, TheWlo
  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Better
  • *****
  • Wiadomości: 2640
  • Respect: +1050
Slash: "Lubię filmy, które trafiają do wyobraźni odbiorcy"
« dnia: Marca 12, 2014, 03:25:52 pm »
+5

Nie da się ukryć, że były gitarzysta Guns N’ Roses, Slash, jest wielkim fanem filmów z gatunku horror. W ostatnim czasie pod znakiem swojej wytwórni wydał jeden z nich, Nothing Left To Fear. W poniższym wywiadzie Slash opowiada o szczegółach tej produkcji, swoich zainteresowaniach i muzyce.

O czym jest Nothing Left To Fear?

Młoda, pięcioosobowa rodzina, której ojcem jest pastor, dostaje propozycję opieki nad kościołem, który znajduje się w wiejskich rejonach Kansas. Okazuje się to być początkiem  złowieszczego planu.

Nie miałeś chęci wystąpienia w tym filmie?

Nie. Fascynuje mnie, że ludzie potrafią to robić, ale to coś z czym czuję się niezbyt komfortowo. Niesamowite jak ktoś potrafi zaangażować się emocjonalnie by odegrać fikcyjną postać.

Jak doszło do tego, że postanowiłeś wyprodukować ten obraz?

Kocham horrory i byłem podekscytowany pomysłem połączenia wszystkich elementów, by stworzyć taki film. Okazja pojawiła się, gdy jeden z producentów uznał, że się do tego nadaję, ze względu na moją wiedzę oraz zamiłowanie do gatunku. Powiedział mi, bym przejrzał scenariusze i przemyślał wyprodukowanie filmu.

Jakie wyzwania pojawiają się przed producentem?

Musisz znaleźć naprawdę dobry scenariusz – materiału jest dużo, ale większość nie jest zbyt dobra. Następnie musisz odnaleźć ludzi, którzy będą chcieli zainwestować w to, potem reżysera i wreszcie obsadę. Wszystko to jest wyzwaniem, gdyż chcesz  zrobić to najlepiej jak potrafisz. Całe przedsięwzięcie jest zawiłe, ale fascynujące i jest przy tym dużo zabawy. Lubię tworzyć rzeczy od podstaw.

Gdy byłeś młodszy, jaki horrory najbardziej lubiłeś?

Wszystkie te, które były straszne i chore. Gdy byłem bardzo młody, mieszkałem w Anglii i wtedy oglądałem horrory z wytwórni Hammer, w których występowali Peter Cushing i Christopher Lee. Następnie klasyki jak Frankenstein, Wilkołak, Dzwonnik z Notre-Dame, które naprawdę uwielbiałem. Wreszcie książki HP Lovecrafta i Edgara Allena Poe – mój tata przedstawił mi literaturę horroru. Byłem zakochany w tym wszystkim.

Co myślisz o dziwactwie jakim jest gatunek gore, szczególnie w połączeniu z porno?

Ciężko mi pojąć fascynację tego typu rzeczami. Doceniam wszystko, co jest dobrze wyprodukowane, ma ciekawą fabułę, a postacie są zaangażowane i wiarygodne. Motywującym czynnikiem przy produkcji horroru jest jednak dla mnie to, że jest coraz mniej dobrze opowiedzianych, skupiających się na fabule filmów. Lubię rzeczy, które są bardziej na temat tego, czego nie widzisz i musisz użyć wyobraźni, niż coś co jest jasno przedstawione na ekranie. Lubię filmy, które są psychologicznie przerażające i trafiają do wyobraźni odbiorcy.


Będziesz się trzymał horrorów, czy masz ochotę wyprodukować ładny stylowy film?

Uwielbiam wszystkie gatunki filmowe, ale jestem bardziej zaangażowany w produkcję horrorów lub dreszczowców science-fiction, niż komedii romantycznych, czy sądowych show.

Kiedy ostatni raz byłeś w Stoke-on-Trent?

2011, tak myślę. To był pierwszy raz kiedy się tam pojawiłem, odkąd w wieku 6 lat wyjechałem do Stanów. Spotykam moich znajomych i krewnych za każdym razem, gdy jestem w tamtym rejonie Wielkiej Brytanii, ale miło było zagrać w ich mieście.

Czy byłeś zbyt młody, by czerpać inspiracje z muzyki Wielkiej Brytanii?

Nie, tam wszystko się dla mnie zaczęło. Dorastałem słuchając The Yardbirds, Stonesów, Moody Blues, The Kinks, The Beatles, The Who, tego typu artyści – moi wujkowie byli wielkimi fanami. Potem, gdy przeniosłem się do Stanów, śledziłem wszystko to, co tam było na topie w tym czasie. Za gitarę chwyciłem długo później, ale dostałem zdrową dawkę muzycznych inspiracji, gdy dorastałem.

Jaka jest najbardziej opłacalna piosenka, którą nagrałeś?

Zawsze chodziło o całe albumy niż single, ale myślę, że Sweet Child O’ Mine, gdyż to najczęściej coverowany utwór. Istnieją naprawdę dobre wersje instrumentalne na pianino, czy skrzypce, ale byłem przerażony, gdy usłyszałem nagranie przeznaczone do miejsc publicznych [ang. muzak – przyp. Wlo]. Siedziałem u lekarza myśląc „to brzmi znajomo”, a potem uświadomiłem sobie, że to czyjaś interpretacja tego, co ja napisałem – to potrafi być odrażające uczucie.

Który swój koncert uważasz za najgorszy?

Koncert Gunsów na stadionie Kowbojów w Dallas w 1989 roku. To było okropne, katastrofa przed 65-tysięczną publiką. Wszystko co mogło, poszło nie tak. Zespół nie miał zbyt dużego doświadczenia, by sobie z tym poradzić. Rozpadliśmy się na scenie. Do dzisiaj to we mnie tkwi. Czy skończyło się przemocą? Nie, zamieszki na koncertach zaczęły się w latach 90-tych.

Czy nadal kolekcjonujesz węże?

Nie, gdyż zbyt wiele czas spędzam w trasie. Musiałem się pozbyć Sama, mojej zielonej anakondy. Oddałem go do zoo. Było ciężko, gdyż opiekowałem się nim odkąd był naprawdę mały, ale zbytnio wyrósł, by w domu mógł się nim zająć ktoś oprócz mnie.

Jakie są błędne wyobrażenia ludzi o tobie?

Zostałem ograniczony do wizerunku popapranego przegranego ćpuna. Ludzie byli przez to lekko zastraszeni. To był bardzo ograniczony obraz tego kim byłem, ale w tym samym czasie sprawiałem takie wrażenie podczas wywiadów.

Czy doświadczyłeś kiedyś jakiegoś nadprzyrodzonego zjawiska?

Mogę powiedzieć, że zdecydowanie doświadczyłem, ale tak naprawdę byłem wtedy pod wpływem narkotyków, co zabija prawdziwość takiego zdarzenia. Parę razy zdarzyło się, że widziałem jakieś postacie podobne do duchów, latające wokół.

źródło

 

Slash i Adler nękani przez fankę

Zaczęty przez Slither

Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 4917
Ostatnia wiadomość Lipca 30, 2009, 02:43:59 pm
wysłana przez Douger