Perkusista Matt Sorum (Guns N’ Roses, The Cult, Velvet Revolver) zapowiedział, że zamierza nagrać album z grupą Kings Of Chaos. Utworzony w roku 2012 zespół składa się ze stałych muzyków oraz zmieniających się gości. Są wśród nich między innymi członkowie ZZ Top, Def Leppard i Stone Temple Pilots.
Kings Of Chaos nagrał jak dotąd tylko jedną piosenkę. Był to cover „Never Before” Deep Purple, przygotowany do albumu „Re-Machined: A Tribute To Deep Purple’s ‘Machine Head’”.
Sorum gościł niedawno w programie „2 Hours With Matt Pinfield”. Mówił tam między innymi o powstawaniu kapeli oraz swoich planach.
„Biznes muzyczny”, powiedział, „to dzisiaj ciężki kawałek chleba. Zwłaszcza dla kogoś, kto jest w branży od dawna. Mam za sobą piękną karierę, pełną wzlotów i upadków… zupełnie jak na zwariowanej karuzeli.
[śmiech] Z punktu widzenia emocji jest to nieustanne wyzwanie. Po rozpadzie Velvet Revolver powiedziałem sobie: ‘Boże, nie wierzę, że padł mój kolejny zespół!’. Straciłem cały zapał, nie miałem ochoty zrobić kroku w tył i zacząć wszystkiego od nowa z innym zespołem czy projektem.
W przypadku Kings Of Chaos od samego początku chodziło o zabawę. Pomyślałem: ‘Sporządzę listę i bez lęku obdzwonię wszystkich muzyków, z którymi dotąd nie miałem odwagi się skontaktować’. Odpowiedzi mogły być tylko dwie: albo nie, albo tak. Trzeba umieć zaakceptować odmowę. Nie traktować jej jako osobistego afrontu. Zadzwoniłem do Keitha Richardsa. Zadzwoniłem do Jimmy’ego Page’a. Zadzwoniłem do Roberta Planta. Miałem wszystko gdzieś, chciałem tylko zdobyć ich numer telefonu i zadzwonić. Ten i ów odpowiedział: ‘tak’ – niestety nie Robert Plant [śmiech], ale za to Steven Tyler, Robin Zander, Billy Gibbons, Joe Elliott, Slash, bracia DeLeo. Gram z przyjaciółmi i to jest cholernie fajne.
Teraz chciałbym zmienić parę rzeczy i nagrać album. Próbuję jakoś to zorganizować, co nie jest łatwe, bo wszyscy mają zobowiązania wobec własnych zespołów”.
Matt Sorum, który w listopadzie skończył 57 lat, mówił także o ryzyku, jakie niesie z sobą rockandrollowy styl życia, zwłaszcza w przypadku muzyków, którzy nie są już pierwszej młodości.
„Kiedy jesteś młody i wchodzisz do świata rock n’ rolla, każdego dnia dociera do ciebie: ‘Jesteś w zespole rockowym!’. Począwszy od lat siedemdziesiątych, to dotyczyło wszystkich – nawet jeśli było się Johnem Bonhamem czy Jimmym Page’em. Były imprezy, niszczenie Rolls-Royce’ów, wyrzucanie telewizorów przez okno, autodestrukcja… Potem straciliśmy Johna Bonhama, straciliśmy Keitha Moona. Wtedy po raz pierwszy uświadomiłem sobie: ‘k***a, odeszło dwóch z moich największych idoli’, ale nie rozumiałem jeszcze, dlaczego. Myślałem: ‘To wspaniałe’; to, że ich osobowości okazały się ważniejsze niż życie. Wydawało mi się, że ja też powinienem taki być, jeżeli chcę osiągnąć sukces.
Dzisiaj, kiedy widzę muzyków w pewnym wieku, którzy nadal imprezują, mówię tylko: ‘Przyjacielu, czas wziąć się w garść. Otrzeźwiej. W twoim wieku takich rzeczy już się nie robi’. Tym niemniej, balangi i cała reszta to było coś wspaniałego. Wielu ludzi doprowadza się do porządku, a potem mówi: ‘k***a, to było straszne’. A ja odpowiadam: ‘Pieprzone bzdury! Co było, to było. Na początku zabawa była przednia, ale potem straciłeś kontrolę i wszystko zaczęło się walić’. Kiedy zaczynają się problemy, warto doprowadzić się do porządku”.
Muzykiem, któremu nie udało się pokonać własnych demonów, jest były kolega Matta z Velvet Revolver, Scott Weiland. W grudniu 2015 roku były wokalista Stone Temple Pilots został znaleziony martwy w busie. Zmarł w wyniku przedawkowania w wieku 48 lat. Był wtedy w trasie z The Wildabouts, promując album „Blaster”.
„Duff zadzwonił do mnie i powiedział mi, że Scott nie żyje. To było szokujące, ale nie do końca niespodziewane. W głębi duszy myślałem, że Scott jest kimś w rodzaju więźnia, do końca życia skazanego na pewne rzeczy. Uważałem, że jest jak Keith Richards, i taki właśnie był. Był jedną z tych osób, które po prostu brną w nałóg, przekonane, że to ich nie zabije. Tyle razy był na odwyku, próbował się leczyć, że myślałem, że będzie tak żyć do końca. Jak więzień”.
Matt, który w 2012 roku został wprowadzony do Rock And Roll Hall Of Fame, twierdzi, że nauczył się patrzeć na życie z odpowiedniej perspektywy.
„Teraz, kiedy szczytowy punkt kariery jest już za mną, do działania napędza mnie jedynie czysta wdzięczność. Muszę pamiętać, gdzie byłem i czego dokonałem, bo żyjemy w Hollywood. Ludzie podchodzą do mnie każdego dnia i pytają: ‘Co będziesz teraz robił?’. A ja odpowiadam: ‘Czy uważasz, że nie dość już zrobiłem? W takim razie przykro mi’. Obecnie mieszkam w Palm Springs, jestem właścicielem Galaxie z ’62, wyprowadzam na spacer psa… To nie wystarczy?
[śmiech]”.
Matt Sorum, który w Guns N’ Roses zastąpił Stevena Adlera, nagrał z zespołem dwa albumy „Use Your Illusion”, a także „The Spaghetti Incident?”. Odbył też trasę UYI i znalazł się na „Guns N’ Roses’ Live Era: ’87-‘93” oraz „Greatest Hits”.
Zapytany o reunion, powiedział, że on i Steven Adler powinni byli wziąć w nim udział i wykonywać kawałki, które nagrali z Guns N’ Roses.
Źródło:
http://www.blabbermouth.net/news/matt-sorum-plans-to-record-album-with-kings-of-chaos/