Autor Wątek: Jak to jest grać w zespole i być pozwanym przez Axla.  (Przeczytany 4978 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mikus666

  • Moderator
  • Knockin On Heavens Door
  • *****
  • Wiadomości: 423
  • Respect: +441
Jak to jest grać w zespole i być pozwanym przez Axla.
« dnia: Grudnia 12, 2014, 01:38:05 pm »
+4

Przed przyjęciem pseudonimu „Axl Rose“ i staniem się największą gwiazdą rocka na tej planecie, przyszły frontman Guns N’ Roses nazywał się Bill Bailey i był po prostu miłym 20-latkiem, który dopiero co wysiadł z autobusu prosto z Indiany. W 1983 pojawił się na Sunset Strip i dołączył do lokalnego zespołu pod nazwą Rapid Fire, prowadzonego przez gitarzystę Kevina Lawrence’a. Bailey i Lawrence nagrali 5 utworów na EP-kę i zagrali kilka koncertów. Wokalista odszedł potem z zespołu i zmienił nazwisko, po czym zaczał witać ludzi w dżungli. Lawrence poszedł inną ścieżką, rozwiązał Rapid Fire i odszedł z przemysłu muzycznego by robić coś mniej wykańczającego tj. prowadzić strony porno.

„Dałem sobie czas do osiągnięcia wieku 25 lat, żeby się wybić. Kiedy skończyłem 25 lat po prostu odszedłem z własnego zespołu“.

W tym tygodniu Lawrence wypuścił „Ready to Rumble“, EP-kę swojego starego zespołu z pierwszymi nagranymi w studio wokalami Axla. W wydanych utworach frontman śpiewa w niższym rejestrach, ale jego rozpoznawalny wysoki skrzek pojawia się w kilku momentach, zdradzając rodzącą się przyszłą gwiazdę. Bardziej interesująca jest jednak historia stojąca za samym krążkiem - lata przepychanek między adwokatami Lawrence’a i Rose’a odnośnie jego wydania.

„Siadywaliśmy na dachu w Westwood, pilismy piwo i paliliśmy papierosy. Axl mówił, że chodzi mu tylko o to, żeby kupić sobie parę butów z wężowej skóry, kiedy już się wybije. Nigdy tego nie zapomnę“ - wspomina Lawrence.

Kiedy po raz pierwszy poznałeś Axla?
Spędzaliśmy wtedy dużo czasu w Troubadour i Gazzari i po prostu go poznałem. Widywaliśmy się w klubie i zaczęliśmy gadać. To ja byłem wokalistą Rapid Fire przed Axlem i nie chciałem śpiewać - chciałem tylko grać na gitarze. Zespół składał się z trójki ludzi - ja grałem i śpiewałem, chociaż zawsze nienawidziłem śpiewania. Axl powiedział, że jest wokalistą i pierwsze o co go spytałem to to, czy ma nagłośnienie. Odparł, że ma więc zaprosiłem go na przesłuchanie. Jego sprzęt nie opuścił naszego studio, dopóki on sam nie odszedł z zespołu.

Wtedy nadal nazywał się Bill Bailey. Czy kiedykolwiek wspominał o tym, że chce zmienić imię na Axl?
W pewnym momencie kiedy był w zespole spytał czy nie możemy się nazywać A-X-L. Nie powiedział „Axl“ tylko A-X-L. Spytałem co to oznacza. Odparł, że to „po prostu słowo“ i powiedziałem mu, że muszę to przemyśleć.

Jaki był jako frontman?
Swój sceniczny debiut zaliczył z nami. Nie był taki jak teraz, obecnie ma tę pewność siebie i stado ochroniarzy. Denerwował się przed wyjściem na scenę, na początku był trochę sztywny, ale w końcu się rozluźnił.

Czy w latach 80-tych groupies na Sunset Strip były takie jak wszyscy mówią, że były?
To było niewiarygodne, po prostu niewiarygodne. Był mnóstwo fajnych lasek i dobrze wyglądająych facetów i to wszystko zanim zaczęło się szaleństwo glam rocka. Nawet Motley Crue nie byli glam. Na ich pierwszym albumie byli cali w skórach i podpalali na scenie własne tyłki. My już koncertowaliśmy kiedy przyszła moda na glam i zawładnęła Sunset Strip, my nie należeliśmy do tego ruchu.

Kiedy miał miejsce Twój ostatni koncert z Axlem?
Pojawił sie na naszym koncercie 28 maja (nagrywaliśmy 25-tego) i wpadł na scenę dosłownie w ostatniej chwili z kurtką pomalowaną na różowo, włosami natapirowanymi jak w „Welcome to the Jungle“. Caly zespół popatrzył na niego na zasadzie „co to k***a jest?!“. Pamiętam jak nasz bębniarz, Chuck Gordon powiedział „Nie wejdziesz tak na scenę“. Powiedziałem, żeby go zostawił i zwróciłem się do Axla „Zagrajmy ten koncert i zobaczymy co będzie potem, ale to nie jest kierunek o jakim myślałem dla tego zespołu“. My po prostu chcieliśmy grać rocka w opozycji do glamu typu New York Dolls.

Kiedy Axl powiedział, że odchodzi z zespołu?
Nie miałem o tym pojęcia, aż do owego koncertu. Po koncercie rozmawialiśmy i był tam Izzy. W tamtym czasie nie znałem Slasha, ale mówiono mi potem, że również tam był. Axl wszedł do przebieralni, pogadaliśmy i powiedział „Może powinniśmy pójść osobnymi drogami“. W sumie nie pamietam nawet dokładnie, który z nas to powiedział, ale chyba Axl. Chciał grać z Izzym ponieważ oboje byli z Indiany. Życzyliśmy sobie wszystkiego najlepszego i zaprosił mnie na pierwszy koncert zespołu Rose - zanim nawet nazywali się Hollywood Rose. Poszedłem, byłem tam ja, nasz perkusista Chuck i dwie kelnerki w całym klubie Troubadour.

Było dla Ciebie szokiem kiedy GNR odniosło sukces?
Nie myślałem, że wybiją się tak szybko jak to zrobili. Cieszyłem się sukcesem Axla, to utalentowany gość. Ale ludzie zawsze pytaja mnie „Jaki był Axl?“, a ja mam dość odpowiadania. Moja odpowiedź brzmi: „Nie znam Axla Rose, znam Billa Bailey’a“.

Dlaczego tyle czasu upłynęło do wydania płyty, co hamowało ten proces?
Wkurzyłem się troche kiedy usłyszałem o tym, że album Hollywood Rose to pierwsze studyjne nagrania Axla. Mówiłem „To nieprawda, to bzdury. Tutaj są oryginalne nagrania“.
Przeczesywałem więc kraj w poszukiwaniu kogoś kto ma 8-ścieżkowy sprzęt, który można podpiąć do komputera i zgrać utwory. W końcu znalazłem Jacka Endino, który był pierwszym producentem Nirvany, on polecił mi gościa który miał odpowiedni sprzęt. Przesłałem mu taśmy, on je zgrał i odesłał z powrotem. Stworzyłem stronę internetową, nic wielkiego, po prostu jedna strona z obrazkiem i momentalnie ją zdjęto. Potem przyszły listy od prawników.

Uważasz, że to wyszło od Axla, czy to kwestia prawników?
Mój adwokat mówi, że to drugie. Powiedział „Rozstaliście się w dobrych relacjach. Ostatni raz kiedy się widzieliście rozmawialiście normalnie. Nie sądze żeby w ogóle cała sprawa go obchodziła“. Ale na pewno obchodzi jego prawników i wysyłali obrzydliwe listy pełne pogróżek: „Musisz zwrócić własność Axla albo kanadyjska policja zarekwiruje je w Twoim domu“. Prawnik z Kanady powiedział mi, że jestem w posiadaniu własności Axla Rose’a i chcieli listę wszystkich ludzi, którzy mają kopię taśm. To było po prostu śmieszne. Mój brat Joshua, który był moim prawnikiem wyśmiał ich wypunktował w wysłanym do nich liście. „Naprawdę? Tu jest kopia rejestracji i zapisy świadczące, że Kevin jest właścicielem materiału“. Potem przyczepiał sie do mnie kolejny prawnik, a za nim następny. Chcieli mnie przestraszyć, a to niełatwe.

Co robiłeś po swojej przygodzie z muzyką?
W późnych latach 90-tych zająłem się internetem. Stworzyłem internetową firmę pornograficzną, która odniosła sukces i przeniosłem się z żoną i 3-ma psami do Kanady. Było świetnie. Kasa była potężna, to aż niewyobrażalne. Ale po boomie na internet przyszły też gorsze czasy - straciliśmy grunt pod nogami, swoje domy i swoje żony. Nie ma kasy, nie ma miłości.
W 2013 na 30 rocznicę nagrania płyty Joshua wysłał mi maila z najlepszymi życzeniami, na co odparłem „Przecież nie mam dzisiaj urodzin“...Był tam link ze kawałkiem „Ready to Rumble“ i miał dość dużo wejść. Prawnicy Axla wnieśli pozew o naruszenie praw autorskich, czego nie wolno robić chyba, że posiada się prawa do danego utworu. Wszystko co musieliśmy zrobić to odpowiedzieć YouTube i wyjaśnić, że utwory są moje.
Josh popełnił potem saomobójstwo i to mnie poruszyło. „Niezależnie od konsekwencji, ten album wyjdzie w 2014, choćby po moim trupie“ - powiedziałem sobie. Zmiksowaliśmy go, zremasterowaliśmy, zrobiliśmy okładkę i wydaliśmy. Nie było żadnej reakcji, wiedzą, że nie mają racji. Josh bardzo klarownie wyjaśnił im, że nie mogą wtrącać się do mojej własności tylko dlatego, że śpiewał tam Bill Bailey, który jest teraz gwiazdą.

Kiedy ostatnio widzialeś Axla?
W połowie lat 90-tych. Nie wiem nad czym pracowali, ale jestem pewien, że Slash był jeszcze w zespole i reszta składu była niezmieniona. Wpadliśmy na siebie na Third Street Promenade w Santa Monica i po prostu zaczęliśmy gadać. Oboje byliśmy w sklepie obuwniczym. Powiedział „Chodź na zewnątrz“, ponieważ wszyscy w środku szeptali „To jest Axl?“. Wyszliśmy na zewnątrz, pogadaliśmy przez chwilę i zapytał mnie, czy mam kopię tej demówki która zrobiliśmy bo nigdy jej nie dostał. Odparłem „Daj mi swój numer, adres i Ci to prześle“. Dał mi numer, zadzwoniłem ale nigdy nie odpowiedział. Jeśli to usłyszał to pewnie dopiero po faktycznym wydaniu.

Nudzi Cię odpowiadanie na pytania o czas spędzony z Axlem?
Przyzwyczaiłem się już, ale wyjście albumu trochę pobudziło mój entuzjazm. Zwłaszcza, że płyta zebrała dobre recenzje i ludzie chcą CD i wersji winylowej, którą wydamy na początku roku.
Nie spędzam swojego czasu biczując się i narzekając, że nie udało mi się osiągnąć sukcesu z Axlem. Miał po prostu nowy zespół i tego zawsze chciał. To on jest szefem. Slash był znakomitym gitarzystą, więc nie przeszkadzało mi to. Fajnie by było gdyby zaproponował mi granie na gitarze rytmicznej, ale to miejsce było już zajęte przez Izzy’ego więc nie ma to najmniejszego znaczenia.


http://www.maxim.com/music/what-its-play-and-be-sued-axl-rose

Offline maxi023

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1106
Odp: Jak to jest grać w zespole i być pozwanym przez Axla.
« Odpowiedź #1 dnia: Grudnia 13, 2014, 10:42:51 am »
0
Cytuj
Wokalista odszedł potem z zespołu i zmienił nazwisko, po czym zaczał witać ludzi w dżungli.
To zabrzmiało jakby chcieli przedstawić Cejrowskiego.   ;)

Tak jak myślałem, że to prawnicy blokują te nagrania nie Axl:
Cytuj
Uważasz, że to wyszło od Axla, czy to kwestia prawników?
Mój adwokat mówi, że to drugie. Powiedział „Rozstaliście się w dobrych relacjach.

 

Offline Canis_Luna

  • Global Moderator
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 16008
  • Płeć: Kobieta
  • Nice girls don't play rock n' roll ;)
  • Respect: +4573
Odp: Jak to jest grać w zespole i być pozwanym przez Axla.
« Odpowiedź #2 dnia: Grudnia 14, 2014, 12:21:48 pm »
0
Wrzuciłam wczoraj link do tego wywiadu na fb NTSu i dostaliśmy podziękowania od Lawrence'a :lol:
"Are you gonna bark all day, little doggy, or are you gonna bite?"



"There's no place like the jungle run by Mr. Axl Rose, and there never will

Offline Hubik

  • Zasłużeni
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 15145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Edomaniak
  • Respect: +1482
Odp: Jak to jest grać w zespole i być pozwanym przez Axla.
« Odpowiedź #3 dnia: Grudnia 14, 2014, 01:20:46 pm »
+4
No to teraz prawnicy Axla mają namiary na Witka.  ;) Dostanie się za reklamowanie  :rolleyes:

Offline maxi023

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1106
Odp: Jak to jest grać w zespole i być pozwanym przez Axla.
« Odpowiedź #4 dnia: Grudnia 14, 2014, 01:43:29 pm »
+1
Śpieszmy się dyskutować bo nie wiadomo kiedy zablokują nam NTS  ;)

Offline krelke

  • Szara Eminecja | Wodopój
  • Administrator
  • Scraped
  • ******
  • Wiadomości: 9214
  • Płeć: Mężczyzna
  • !!! GN'R: Don't you try to stop us now !!!
  • Respect: +249
    • Tomasz Krela
Odp: Jak to jest grać w zespole i być pozwanym przez Axla.
« Odpowiedź #5 dnia: Grudnia 24, 2014, 05:55:22 pm »
0
Teraz wiecie co zrobiliście ;-)

Wysłane z mojego D6603 przy użyciu Tapatalka


 

Steve Lillywhite: "O mój Boże, zapomniałem jak bardzo nienawidzę jego głosu"

Zaczęty przez Zqyx

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 7916
Ostatnia wiadomość Maja 27, 2013, 07:15:45 pm
wysłana przez Zqyx