Po paru godzinach czekania między supportami, a gwiazdą wieczoru niektórym puszczają nerwy
Co nie znaczy, że to nie jest idiotyczne zachowanie, ale coś tam jednak tłumaczy, zwłaszcza w sytuacji, gdy niektórzy sobie umilają czekanie trunkami wysokoprocentowymi
Myśmy ( w Polsce ) "luksusu"przerwy np. trzygodzinnej między suportem,a Gunsami nie doświadczyli, więc nie wiem, czy też by coś nie poleciało. Ale nie bójcie się,z trybun nie dorzucę
Inna sprawa, że nie rozumiem, jak można iść na taki koncert, a następnego dnia do roboty. Wiadomo, że zacznie się późno, skończy "nad ranem", więc lepiej brać urlop, jeśli tylko można i spokojnie się bawić od początku do końca. Czekanie na Gunsów, którzy skończyli np. w Dublinie o 2.33, czyli o 1.33 ( w nocy) naszego czasu to też część show w przypadku tego zespołu. Ktoś ma złudzenia, że w Rybniku wyjdą o 21 tak, jak zapowiadają organizatorzy? Wyjdą, o ile będą mieli nastawienie zagrajmy i jedźmy już stąd
Czekanie na Gunsów to część rytuału, do którego zespół zdążył nas przyzwyczaić, co nie znaczy, że wszyscy fani są cierpliwi i trzeźwi