Autor Wątek: Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?  (Przeczytany 3594 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Emma

  • Zasłużeni
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3849
  • Respect: +2359
Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?
« dnia: Czerwca 21, 2014, 04:05:20 pm »
+4

Jeśli nie śledzisz na bieżąco, a jedynie wybiórczo, karierę Matta Souma – perkusisty, który w swoim dorobku ma granie w takich zespołach jak The Cult, Guns N’ Roses czy Velvet Revolver – możesz być zaskoczony jego nowym albumem „Stratosphere”. Różni się od brzmienia hard rockowych zespołów z jego przeszłości. Na tym krążku, Sorum jest wokalistą i autorem tekstów i zamienia perkusję na mikrofon i gitarę.
Radio.com rozmawiało z multiinstrumentalistą o jego nowym brzmieniu, walce o prawa zwierząt, Tori Amos i przyszłości Velvet Revolver.

Od jak dawna grasz na gitarze?
Matt: Zacząłem grać na gitarze jeszcze zanim nauczyłem się grać na perkusji. Moja mama była pianistką, więc w domu było dużo muzyki. Zacząłem grać na pianinie, potem wkręciłem się w gitarę. Jeden z moich braci grał, więc brzdąkałem na jego gitarze. Mniej więcej w tym samym czasie, zobaczyłem w telewizji The Beatles i momentalnie przestawiłem się na perkusję. Tak naprawdę to napisałem wiele utworów na pierwszej płycie Velvet Revolver. Gdy poczytasz co jest napisane w książeczce (płyty), czego ludzie już raczej nie robią, to zobaczysz, że napisałem sporą część riffów na tym krążku.

Zawsze byłeś wokalistą?
Matt: Cóż, zawsze zajmowałem się wokalem wspierającym w każdym zepsole, w którym byłem, poczynając od The Cult. Śpiewałem wszystkie wysokie tony. Gdy dołączyłem do Guns N’ Roses, śpiewałem też w chórkach na płycie, a potem na żywo, razem z Duffem i Izzym. Uwielbiam grać i śpiewać jednocześnie. Moja mama poza byciem pianistką, uczyła także śpiewu, więc byłem w chórze i wiesz, to nie była najfajniejsza rzecz na świecie. Jesteś w chórze! To było trochę dziwne.

A czy to nie dziwne, że nie grasz na perkusji na swoim solowym albumie?
Matt: Fajnie było nie grać, bo nie jest to dla mnie jakieś wyjątkowe. To nie tak, że muszę grać na bębnach. Facet, którego wybrałem, Brian McCloud, ukończył szkołę muzyczną, pracował z Sheryl Crow i Lindą Perry i wieloma innymi. Dlatego był idealny do tego projektu. Nie mówiłem mu jak ma grać.

Myślisz, że trudno jest być perkusistą Matta Soruma?
Matt: Podobało mi się to co [Brian] robił. Grał zupełnie inaczej niż ja, ale to dobrze. Oczywiście, że gdy jesteś w zespole takim jak Velvet Revolver czy Guns N’ Roses to celem jest nagranie płyty. Wydaje mi się, że miałem wiele wolności, bo nie musiałem nagrywać krążka dla wytwórni, nie martwiłem się, żeby stworzyć utwór, który będzie można puścić w radiu. Zastanawiałem się nawet czy nie wydać czegoś pod inną nazwą, bez szumu.

Co cię inspiruje przy pracy nad solowym albumem?
Matt: Czułem, że chcę coś przekazać, a jedyną drogą jaką znam, by to zrobić, jest tworzenie muzyki. To mnie wołało, odczuwałem ogromną potrzebę zrobienia tego, miałem czas. Zawsze byłem perkusistą w zespole. Moja pozycja w tych zespołach jest inna niż tu: w zespole jestem perkusistą, graczem w drużynie. Wydaje mi się, że to był najwyższy czas, żeby ruszyć dalej. Musiałem powiedzieć o paru rzeczach. Jestem na takim etapie w moim życiu, że wydaje mi się, że to dobrze robić to, na co mam ochotę.

Na krążku dajesz się poznać jako obrońca zwierząt, zwłaszcza w utworze „For the Wild Ones”. Co było inspiracją?
Matt: Myślę, że wiele wspólnego z tym ma Internet. Przez jakiś czas byłem bardzo negatywnie nastawiony do Internetu. Mówiłem „Boże, to tylko przestrzeń dla ludzi bez twarzy piszących chamskie rzeczy”. Ale potem uświadomiłem sobie, że dzięki Twitterowi czy Facebookowi mogę mieć trochę przestrzeni by samemu się wypowiedzieć. Stopniowo zacząłem się do tego przekonywać. Poza tym, jestem zaangażowany w projekt charytatywny Adopt the Arts, w którym przywracamy muzykę i sztukę do systemu w szkołach publicznych. Robiliśmy projekt, w którym dzieci uczyły się o słoniach i nosorożcach, co się z nimi dzieje w Afryce. Był też projekt z delfinami, który jest niezwykle bliski mojemu sercu. We wrześniu poleciałem do Japonii, do miejsca, o którym był nakręcony film dokumentalny (ang. „the Cove”, pol. „Zatoka Delfinów”), który dostał Oskara. Pojechałem tam z aktorem (z tego filmu), Riciem O’Barry’m i protestowałem przeciwko polowaniu na delfiny. I nagle na miejscu był Reuters i inne agencje informacyjne. Pomyślałem „wow, przez to, że się tam pokazałem, mówią teraz o tym wszędzie”. Cieszę się, że poszedłem, bo udało się utrzymać tę sprawę w mediach. Bo wszyscy wiemy, że wszystko wzbudza sensację przez chwilę, a potem ludzie przechodzą do kolejnej rzeczy. Od tego momentu nauczyłem się, że pokazanie się gdzieś, zrobienie małych ruchów daje pozytywne i fajne rezultaty, szerzy świadomość wśród ludzi. Dlatego zacząłem więcej działać  w tej kwestii i pokochałem to, sprawia, że czuję się dobrze.

Co sądzisz o polowaniu?
Matt: Nie jestem tego fanem. Nie wierzę w cyrki, nie wierzę w nic, co wykorzystuje zwierzęta dla rozrywki, trzyma je w niewoli. Zoo to większy orzech do zgryzienia, wiele się tam dzieje. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z problemów związanych z chowem przemysłowym. Istnieje więcej problemów w środowisku z powodu chowu przemysłowego niż spalin samochodowych. Jestem wegetarianinem. Jestem bardziej świadomy wszystkiego, mam rodzinę, sprawy się zmieniają. Zobaczysz to, jak będziesz starszy. To naturalny proces.

Jedna z twoich nowych piosenek ma tytuł „Ode to Nick Drake”. Kiedy stałeś się jego fanem?
Matt: Nick Drake jest legendarnym, zapomnianym poetą. Trochę wrócił do czołówki, gdy ludzie jak Beck go odkryli i zainteresowali nim słuchaczy. Wydał kilka płyt, które jednak nie sprzedawały się za dobrze. Odkryłem jego muzykę i usłyszałem utwór „Rover Man”, który totalnie mnie powalił. Jego głos był niesamowity i niezwykle prawdziwy. Wkręciłem się w jego muzykę i kupiłem wszystkie jego płyty.

Myślałeś o swoim następnym albumie?
Matt: Prawdopodobnie zrobię coś zupełnie innego. Może coś z elektroniki.Mam kilka syntezatorów, którymi już się trochę bawiłem. Lubię taką muzykę. Nagrywałem zespół mojej żony, są trochę jak MGMT, które spotkało The Killers, używają trochę syntezatorów, trochę takie Yeah Yeah Yeahs. Uwielbiam tę muzykę, uwielbiam słuchać Arcade Fire. Ile zespołów potrafi stworzyć kawałek jak „Reflektor”, który ma z 8 minut. Jest świetny.

Zdarza ci się chodzić na koncerty, żeby poznać nowe zespoły? Jeździsz na festiwale?
Matt: W tym roku nie pojechałem na Coachella, mimo, że bywałem tam co roku. Kiedyś Coachella było świetne, bo nie było aż tak zatłoczone. Ale nadal bardzo chcę być na bieżąco z muzyką młodzieżową. Uwielbiam zespół The Fold. Band of Skulls, nowa płyta jest naprawdę spoko, ma dobre brzmienie. To dziwne, bo nadal lubię The Killers, a ludzie mi mówią, że oni już są starzy. Ale są świetnym zespołem, widziałem ich niedawno, wydaje mi się, że jeszcze długo będą w obiegu. Ale wydaje mi się, że zwróciłem się bardziej w stronę alternatywnej muzyki elektronicznej niż tego co jest modne.

Czy Velvet Revolver jeszcze kiedyś coś zrobi?
Matt: Myślę, że tak. Ale nigdy nic nie było jakoś zbytnio pchnięte w tym kierunku. Nie minęło zbyt wiele czasu i myślę, że dlatego bawię się innymi rzeczami. Kiedy wrócimy, będziemy na nowo naładowani energią. Slash wydaje nową płytę, ja mam King of Chaos, który jest moim rockowym projektem. W tym zespole skład się ciągle zmienia. Czuję się zaszczycony, bo uwielbiam grać z różnymi muzykami, to bardzo inspirujące. Dlatego jak wrócę do tego, co nazywam pracą, czyli Velvet Revolver, wtedy będę mógł wiele wnieść do tego zespołu.

W King of Chaos grasz na perkusji czy też się zmieniasz?
Matt: Gram na perkusji. Czasem dają mi mikrofon, żebym coś powiedział, ale to tyle. Byliśmy w trasie, Slash, Myles Kennedy, Corey Taylor, Joe Elliott. Zrobimy dużą rundę po Stanach, potem dobijemy do Wielkiej Brytanii. Zadzwoniłem do wszystkich, od Roberta Planta do Bruce’a Dickinsona z Iron Maiden i Rogera Daltrey. Rozmawiam z tymi ludźmi, nie mogę na razie potwierdzić czy któryś z nich się pojawi, ale to jest super. Są moimi bohaterami, moimi kumplami. Mam w planach nagranie krążka, który będzie mixem classic rocka z muzyką współczesną.

Jak się czułeś, gdy Duff McKagan zastąpił Tommy’ego Stinsona w Guns N’ Roses?
Matt: Cóż, Duff jest ogromny gentlemanem, zawsze był mediatorem. Myślę, że utknął pomiędzy tym wszystkim. Dlatego dla niego, pogodzenie się z Axlem (naprawienie stosunków), było ważne. Najwyższy czas. Lepsze to niż siedzenie i zastanawianie się „co jeśli?”. Podszedł do tego naprawdę w porządku, wysłał nam wszystkim maile. To było miłe, wydawało się właściwe.

Gdyby Axl zadzwonił do ciebie z propozycją zagrania koncertu z Guns N’ Roses, zgodziłbyś się?
Matt: Jasne. Nie mam z tym problemu. Życie jest zbyt krótkie, a robi się jeszcze krótsze.

Zostałeś wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame. Głosowałeś?
Matt: Tak, głosowałem. Jest wiele zespołów, które chciałbym tam umieścić. Taj Mahal, Deep Purple, Cheap Trick... Jest wiele zespołów, którym jeszcze nie udało się tam trafić. Wolałbym, żeby poczekali z nami jeszcze kilka lat. Cieszę się, że byłem zaproszony. Było naprawdę miło między mną a Stevenem (Adlerem). Myślę, że mieliśmy całkiem dobre stosunki, był dla mnie bardzo uprzejmy.

Opowiedz o pracy z Tori Amos w Y Kant Tori Read
Matt: Utworzyliśmy z Tori ten zespół, gdy przyjechała po raz pierwszy do Hollywood. To był interesujący okres w muzyce, ponieważ nie było wtedy jako takiego rock n’ rolla w LA, bardziej fala new wave, późnych lat 80. Dopiero po Tori hair metal zaczął się pojawiać. W połowie lat 80. bawiłem się muzyką elektroniczną, w stylu Human League czy Ultravox. Miałem bardzo dziwną fryzurę. W hotelu spotkałem tę piosenkarkę/tekściarskę grającą na pianinie. Podszedłem i spytałem „kim jesteś?”, a ona „Jestem Tori Amos, z Baltimore”, na co ja „Wow, jesteś niesamowita”. Grała bardzo klasycznie, śpiewając takim głosem w stylu Kate Bush, który uwielbiam. Kate Bush i Peter Gabriel. Powiedziałem „musimy razem zagrać!”. Zadzwoniłem do kumpla i zaczęliśmy grać po mieście. Wymyśliła nazwę Y Kant Tori Read i graliśmy po klubach w Valley, a wtedy Jason Flom z Lava Records złożył ofertę zespołowi, a potem stwierdził, że chce tylko Tori. I to był pierwszy policzek dla mnie. Przez 2 lata razem pracowaliśmy i nagle zostałem wyrzucony, to bolało. Ale szybko nauczyłem się zasad biznesu muzycznego. Gdy teraz na to patrzę, myślę, że dobrze, że się tak stało. Boskie odrzucenie jest Boską ochroną. Po prostu nie miało mnie tam być, nie było mi to pisane. Kto wie gdzie bym teraz był? Zaraz po tym trafiłem do The Cult.

źródło

« Ostatnia zmiana: Czerwca 25, 2014, 01:36:45 pm wysłana przez cravenciak »

Offline Meximax

  • Manipulator
  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 4919
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +955
Odp: Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 21, 2014, 04:19:29 pm »
0
Oczywiście, że gdy jesteś w zespole takim jak Velvet Revolver czy Guns N’ Roses to celem jest nagranie płyty.
Że co?! :D

Trochę nie kumam go, gdy mówi o King of Chaos - Slash nie dość, że uczestniczył w tym projekcie, to jeszcze przecież zajął się karierą solową. Matt też mógłby się ruszyć w trasę, materiał ma i to całkiem dobry.
Bądźmy realistami - żądajmy tego, co niemożliwe.

Mister Forum 2017 8)

Offline cravenciak

  • Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3592
  • Respect: +1421
Odp: Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 21, 2014, 04:28:04 pm »
0
Kompletnie zabrany przez te zwierzęta, rany boziu...

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34655
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger"
  • Respect: +3431
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 21, 2014, 05:04:20 pm »
+1
"Mówiłem „Boże, to tylko przestrzeń dla ludzi bez twarzy piszących chamskie rzeczy”. "

Kiedyś tak nie uważałem, ale miałem wtedy za mało doświadczenia z internetem. Połowa tego, co pojawia się w sieci jako "komentarz" nie pojawiłaby się, gdyby trzeba to było powiedzieć prosto w oczy. Zresztą dotyczy to nie tylko komentarzy, ale wszelkich treści w sieci. Niestety. I tu muszę przyklasnąć temu, co kiedyś powiedział Axl o sieci.
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

Offline Korso

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +367
    • Korso on FB!
Odp: Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?.
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 21, 2014, 10:01:11 pm »
0
Myślałem, że nikt nie zna Drake'a...chyba się wybiorę po album :wub:

Offline maxi023

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1106
Odp: Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwca 25, 2014, 10:40:30 am »
0
Duff i Izzy już grali z Axlem, fajnie by było zobaczyć też gościnnie Matt'a.

Offline Tymeg

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 607
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +138
Odp: Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwca 27, 2014, 12:21:51 pm »
+1
Kojarzę, że swojego czasu Axl pogardliwie wypowiadał się o Sorum'ie, więc jeśli nie zmienił zdania to na miejscu Matt'a na zaproszenie bym nie liczył.

Offline Zqyx

  • Madagascar
  • ************
  • Wiadomości: 34655
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger"
  • Respect: +3431
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwca 27, 2014, 09:22:53 pm »
0
Kiedyś się spotkali i dogadali, przynajmniej według Soruma, więc ... czemu nie.
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

Offline mikus666

  • Moderator
  • Knockin On Heavens Door
  • *****
  • Wiadomości: 423
  • Respect: +441
Odp: Czy Matt przyjąłby propozycję Axla?
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 27, 2014, 10:18:58 pm »
+1
Axl pogardliwie wyrażał się i o Izzym i o Duffie, więc schematu tu nie ma;] Myśle, że tylko ze Slashem nie jest w stanie pogadać, reszta może być. Przecież zaprosił nawet Stevena na backstage party kilka lat temu i odciął się od niego dopiero kiedy Steven zaczął na lewo i prawo rozgłaszać, że reunion już tuż-tuż.

 

Duff o Izzym: Nie wiem, czy poszło o kasę [duff][izzy]

Zaczęty przez sunsetstrip

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 1566
Ostatnia wiadomość Lipca 20, 2019, 01:32:20 pm
wysłana przez owsik