Tłumaczenie pojawi się pewnie za jakiś czas,albo i nie
,na razie czytam i spróbuję zaraz streścić.
Dawno,dawno temu Axl <z Izzym i Tracim> założył sobie Gn'R. Potem dołączyli do niego inni.Tyle,że managmentowi Axl pasował "średnio",więc starali się przekonać członków zespołu,żeby go wywalili.Axl postanowił zadbać o to,żeby nazwa,którą wymyślił należała do niego,jak twierdzi nie z przyczyn marketingowych,tylko dlatego,że po prostu była jego. Zdaje się,że w tym momencie zespół się zgodził bez większych problemów. (Wersja Slasha była taka,że Axl nie wyszedł na scenę,zanim nie podpisali,że prawa do nazwy należą do Axla) Nie było żadnych problemów aż do czasu rozpadu.Potem zaczęło się wg Axla sprzyjanie wersji wydarzeń,którą przedstawił Slash - szantaż i.t.d,ogólne przedstawianie Axla,jako tego,kto doprowadził do rozpadu.
Axl zatrzymał nazwę,bo został jedynym na pokładzie.Uznał,że byłoby nie w porządku nazwać to wszystko swoim nazwiskiem,bo za dużo
ludzi było w to zaangażowanych.Gdyby planował nagrać solową płytę byłaby zdecydowanie inna:bardziej instrumentalna i.t.d.
Zdaniem Axla Slash próbował przejąc kontrolę nad zespołem - Axl miał po prostu zaśpiewać w piosenkach,które znalazły się ostatecznie na pierwszym Snakepicie,ale bez prawa do zmiany czegokolwiek. Zabrakło kompromisu.
Dlatego stało się to,co się stało.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Nie tłumaczyłem całości,zresztą to,co jest powyżej jest tylko streszczeniem i to dość kiepskim,ale myślę,że w jakiś tam sposób oddającym to,co Axl chciał wyrazić.
To jego wersja wydarzeń,wersję wydarzeń Slasha znamy,teraz możemy je skonfrontować w oparciu o źródła.
Axl niczym mnie nie zaskoczył,po prostu zebrał do kupy to,co mówił wcześniej,choćby w wywiadzie z 2001/2002.
Ale fajnie,że chciało mu się poświęcić trochę czasu,żeby to napisać.
Mam nadzieję,że ktoś przetłumaczy całość,bo warto. A temat tego,co faktycznie się wydarzyło i dlaczego na pewno będzie wracał. Mam nadzieję,że będziemy o tym rozmawiać w przyjaznej atmosferze i w oparciu o źródła.
Nigdy nie poznamy pełnej prawdy,nie było nas tam. Kto,w czyją wersję uwierzy - jego sprawa,ale proszę,żeby w dyskusji używać argumentów,a nie obelg. Wywiadów jest mnóstwo,więc materiału do przemyśleń na pewno nie zabraknie.