NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: Emma w Kwietnia 11, 2016, 03:30:21 pm

Tytuł: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Emma w Kwietnia 11, 2016, 03:30:21 pm
(http://ichef.bbci.co.uk/news/976/cpsprodpb/1C56/production/_86645270_alamy_gnr_976.jpg)

Alan Niven, były manager Guns N' Roses uważa, że pieniądze są jedynym powodem powrotu Slasha i Duffa do zespołu, a brak Izzyego Stradlina i Stevena Adlera sugeruje, że będzie to bardziej Velvet Roses niż klasyczne koncerty Guns N' Roses.

Zapytany, dlaczego akurat teraz Gunsi zdecydowali się odbudować mosty, które rozdzieliły „Najbardziej Niebezpieczny Zespół Świata”, odpowiedział:
„Żyjemy w czasach, które Chińczycy nazwaliby 'interesującymi'”

„Chciałbym móc powiedzieć, że bez wątpienia Axl zadzwonił do Izzyego i powiedział 'mam kilka utworów do nagrania. Mam swoje poglądy dotyczące tego świata, którymi chciałbym się podzielić. Mam tytuły takie jak Demagogue, Illuminated, Armageddon, My Better Life, Think of it. Nagrajmy je, zbierzmy starą ekipę i ruszmy w trasę.”

„Niestety, biorąc wszystko pod uwagę, mogę tylko założyć, że chodzi tu jedynie o pieniądze. Jak inaczej wytłumaczyć brak informacji na temat tego, co tworzą albo chociaż kto tak naprawdę jest w zespole? Jak inaczej wyjaśnić $1250 za bilet w rzędzie H?”

Brak w zespole osób z klasycznego składu – Stevena Adlera, czy Matta Soruma z czasów Illusion, a przede wszystkim Izzyego Stradlina, którego przez lata nazywał „sercen GNR”, jest dla Nivena niedopuszczalny.

„Tak właściwie, czy bez Izzy'ego i Stevena można to w ogóle nazywać reunionem Guns N' Roses?”
„Bez nich to tak naprawdę co najwyżej Velvet Roses. Dlaczego nie ma tu tej dwójki? Może nie było tyle pieniędzy do podziału – w końcu wieść niesie, że AEG płaci $ 26 000 000 za 2 koncerty na Coachelli i 2 w Vegas”

„Status Izzyego w zespole mogę jedynie określić na podstawie tego, co wrzucił u siebie na Twitterze… znając go na tyle dobrze na ile do znam, powiedziałbym , żeby znaleźć jego odpowiedź (dotyczącą tej sytuacji – przyp. Emma) w słowach tych dwóch utworów, które tam wrzucił”

„Z całą pewnością można powiedzieć, że był uległy, ale odpowiedzialny. W końcu próbował namówić Axla na przyjście na uroczystość RRHOF. Ale jeśli nie będzie traktowany równo i z szacunkiem jaki mu się należy, to się nie zaangażuje. To przykre, bo z tego co pamiętam, to był on najważniejszym członkiem zespołu – najbardziej potrafił wyrazić nastawienie i charakter zespołu w utworach. Nie ma Izzy'ego, nie ma Gunsów”

Na koniec dodał także:
„Najbardziej oczywistym rozwiązaniem byłoby: Matt grający materiał z UYI, razem z Frankiem przy utworach z Chinese Democracy, a utwory z AFD grane przez klasyczną piątkę. W ten sposób każdy byłby uwzględniony, a koncert miałby kilka przełomowych momentów”

„To prawdopodobnie decyzja kierowana względami finansowymi”

newsa podesłał Zqyx

źródło (http://www.newrocktimes.com/news/2016/3/16/5ea8s42j4hj5qexgar3ddxu7kkok44)
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Douger w Kwietnia 11, 2016, 03:40:25 pm
Stevena można przeżyć, bo to ćpun, kłamca i irytujący typ. Izzy to jednak fundament.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 11, 2016, 03:41:57 pm
Przykro mi, panie Niven, ale wydaje mi się, że przemawia przez pana zazdrość, że nie zgarnie pan ani grosza z tego, co się wydarzyło. Nazwa Velvet Roses jest chwytliwa, przyznaję. Rozumiem punkt widzenia, że skoro nie ma Izzy'ego = nie ma Gunsów, bo dla mnie Gunsów nie ma od wywalenia Stevena ( a co!), ale sugerowanie, że zespół zrobił to, co zrobił przede wszystkim dla kasy jest, według mnie, nieuprawnione.  Powiem więcej, gdyby powiedział pan to prosto w twarz Axlowi, czy Slashowi z pewnością by pana wyśmiali. Zwłaszcza Axl, który wielokrotnie dawał do zrozumienia, że reunion dla kasy jest niemożliwy. Nie wierzę, że zmienił zdanie. Nie on. Mówienie o reunionie dla kasy w towarzystwie fanów Axla na pewno nie odbiłoby się zbyt korzystnie na pańskim zdrowiu. Oczywiście kasa w tym jest i to duża, ale pan nie dostanie z tego ani grosza, więc próbuje pan zaistnieć w inny sposób. Co, może Slash i Axl mieli odrzucić kasę i grać charytatywnie, a  zyski przelać na pańskie konto? Niedoczekanie! Zarabiają to, na co zasłużyli. Spora część fanów się z tego cieszy, więc proszę nie traktować Gunsów jako maszynki do robienia pańskich pieniędzy, bo te czasu, na szczęście, już minęły. Proszę wracać na emeryturę ;)


Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Kwietnia 11, 2016, 03:53:38 pm
Kolejny, który na siłę wpycha Izzy'ego do Gunsów mimo, że ten nienawidzi rozgłosu.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: slawek3093 w Kwietnia 11, 2016, 04:37:34 pm
Panie Niven, niech sobie pan wyobrazi grę Izziego w numerach z chińszczyzny.Niestety Izzy to nie ten poziom, tu musi być ktoś taki jak Fortus  8)
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: lewyism w Kwietnia 11, 2016, 05:43:57 pm
To jest takie sranie w banie cała ta gadka. Przecież Gunsi grali jeszcze w klasycznym składzie w czasach UYI bez Izzy'ego i Steena przez kilka lat, a teraz bez Izzy'ego nie ma GN'R? Dla mnie jest chemia i czad. Ja kasy im nie żałuję, należy im się, niech zarobią jak najwięcej. Niven'owi żal dupę ściska. Szkoda, że nie ma Izzy'ego i innych, ale dla mnie jest bomba to co jest, jaram się jak dziecko. :radocha:  Może z czasem pojawi się ktoś z byłego GN'R gościnnie. ;)
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Emma w Kwietnia 11, 2016, 06:45:04 pm
kasa na pewno nie była powodem powrotu, ale na pewno nie jest też tak, że nie skorzystają z okazji i nie wyciągną z tego, ile się da i nawet nie muszą się przy tym starać - interes sam się nakręca. "Muzyka to biznes" ;)
Trochę hipokryzja ze strony Alana twierdzącego, że ktoś coś robi dla kasy, w momencie, gdy sam z chęcią leci do każdego wywiadu, który ktoś chce z nim przeprowadzić (albo i nie chce, ale on chętnie się zgłosi, żeby poopowiadać o historii). Sam żeruje na tym, kim był kiedyś, tylko skala inna.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Borusse w Kwietnia 11, 2016, 06:51:45 pm
Przecież Gunsi grali jeszcze w klasycznym składzie w czasach UYI bez Izzy'ego i Steena przez kilka lat

Co rozumiesz pod pojęciem "klasyczny skład"?

Nie rozumiem pomysłów z wpychaniem na siłę trzech perkusistów. Na RRHoF było dwóch, ale to była gala. Na normalnych koncertach raczej dziwnie by to wyglądało, żeby ciągle zmieniało się trzech, raczej nikt nie chciałby się w to bawić.

Niestety Izzy to nie ten poziom, tu musi być ktoś taki jak Fortus  8)

Zastanawiam się, czysto hipotetycznie, jak wyglądałyby koncerty na trzy gitary - Slash, Izzy i Fortus. Chyba uszczęśliwiłoby to tych, którym brakuje trzeciej gitary w utworach z ChD oraz tych, dla których GN'R bez Stradlina to nie GN'R. Ale jak napisałem, to zwykłe gdybanie, bo Izzy najwidoczniej nie chciał się w to mieszać i trzeba to uszanować.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Kwietnia 11, 2016, 08:31:42 pm
Cytuj
Nie ma Izzy'ego, nie ma Gunsów”
Jasne :lol: Gdyby to był reunion wyglądający tak: Axl, Duff, Izzy, Steven - bez Slasha, Niven stwierdziłby, że "Nie ma Slasha, nie ma Gunsów”. Tu można sobie wstawić każde imię z tej piątki. Nie dogodzisz ;)
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Emma w Kwietnia 11, 2016, 08:34:40 pm
Tu można sobie wstawić każde imię z tej piątki.
i tylko w przypadku Axla bym się z nim zgodziła xD
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: domino236 w Kwietnia 11, 2016, 08:41:43 pm
Cytuj
Nie ma Izzy'ego, nie ma Gunsów”
Jasne :lol: Gdyby to był reunion wyglądający tak: Axl, Duff, Izzy, Steven - bez Slasha, Niven stwierdziłby, że "Nie ma Slasha, nie ma Gunsów”. Tu można sobie wstawić każde imię z tej piątki. Nie dogodzisz ;)

Ale on sie z Izzym podobno najbardziej przyjaźni, więc nie dziwie sie, że akurat o nim mowa jest w tym wywiadzie.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Plemnik w Kwietnia 11, 2016, 09:53:36 pm
Co za hipokryzja. Najpierw narzeka że to tylko dla kasy, a potem proponuje rozwiązanie z perkusistami które właściwe byłoby chyba właśnie tylko nostalgii tour dla kasy.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Bender w Kwietnia 12, 2016, 09:20:34 am
Izzy chyba wiedział co robi odchodząc w 1991 roku, odszedł przed rozpadem, więc ewidentnie był znudzony sławą. Po co miałby teraz wracać?
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: pawlik.7 w Kwietnia 12, 2016, 01:45:12 pm
Cytuj
„Najbardziej oczywistym rozwiązaniem byłoby: Matt grający materiał z UYI, razem z Frankiem przy utworach z Chinese Democracy, a utwory z AFD grane przez klasyczną piątkę. W ten sposób każdy byłby uwzględniony, a koncert miałby kilka przełomowych momentów”
Hahaha - jeszcze lepiej gdyby koncert zaczynał skład: Axl/Duff/Slash/Izzy/Adler i grali materiał AFD i GNR Lies potem Adler zostaje wywalony wchodzi Sorum oraz Dizzy i zaczynają grać UYI. W połowie znudzony Izzy schodzi ze sceny zaczynają grać "Don't Cry" z pustym mikrofonem z karteczką "Where is Izzy ?". Tu nagle pojawia się Gilby i zaczyna grać "Wild Horses" razem ze Slashem. Potem wracają do UYI i przechodzą do "Spagetti". Następnie Gilby zostaje zastąpiony przez Paula Tobiasa i Zakka Wylde wszyscy zaczynają jammować. Niezadowolony Slash schodzi ze sceny a za nim Sorum i Duff. Wkurzony Axl biegnie do roller-coaster'a pożyczonego z trasy pożegnalnej Mötley Crüe gdzie na szczycie czeka Buckethead - Axl podpisuje z nim kontrakt i zjeżdżają na scenę gdzie już są Robin/Fortus/Brain/Pitman i Stinson. Zaczynają grać materiał z "Chińszyczyzny" gdzie w międzyczasie Bucketa zastępuje Ron, Braina Frank a Robina Ashba. Na sam koniec wbiega Melissa i dołącza do Pitmana, który gra solówkę na ręczniku płynnie przechodząc w "Paradise City" wykonywane przez wszystkich. "W ten sposób każdy byłby uwzględniony, a koncert miałby całe mnóstwo przełomowych momentów".
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Grzon w Kwietnia 12, 2016, 01:46:30 pm
łahahaa Pawlik, umarłem :D
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Emma w Kwietnia 12, 2016, 01:52:13 pm
pawlik.7 , powiem Ci, że poszłabym na taki koncert :lol: :lol:
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: pawlik.7 w Kwietnia 12, 2016, 01:58:41 pm
Ja też.  :D Pewnie trwałby z 10 godzin.  ;)  Mogłyby jeszcze na samym początku się pojawić na telebimie stare zdjęcia Ole Beicha, Tracii Gunsa i Roba Gardnera ułożone w napis "Hollywood Rose" i "L.A. Guns" żeby razem ze zdjęciami Axla i Stradlina połączyli je w "Guns N' Roses".
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: baddream w Kwietnia 12, 2016, 02:05:01 pm
Po prostu mistrzostwo świata i okolic ;)
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: lewyism w Kwietnia 12, 2016, 06:45:46 pm
Przecież Gunsi grali jeszcze w klasycznym składzie w czasach UYI bez Izzy'ego i Steena przez kilka lat

Co rozumiesz pod pojęciem "klasyczny skład"?




Nie wiem, sam się gubię w tym  ;) Tak mówią, że skład AFD był oryginalny, a potem w UYI był skład klasyczny  :D :D :D Jakoś chyba tak ;)
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: 4077th w Kwietnia 12, 2016, 08:03:33 pm

Niestety, biorąc wszystko pod uwagę, mogę tylko założyć, że chodzi tu jedynie o pieniądze. Jak inaczej wytłumaczyć brak informacji na temat tego, co tworzą albo chociaż kto tak naprawdę jest w zespole?


Naprawde bardzo ciekawy sposob myslenia. Jesli nie informujesz nikogo o tym co robisz, to znaczy ze robisz to tylko dla kasy. Wychodzi wiec na to ze Axl jest najbardziej pazerny ze wszystkich ;)

A na Coachelli drobna zmiana w secie. Zagraja Get in the Ring :P Z dedykacja.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: pawlik.7 w Kwietnia 12, 2016, 08:06:25 pm
Niven ma po prostu ból tyłka że nie będzie go do działy.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Kwietnia 12, 2016, 08:09:06 pm
Cytuj
„Najbardziej oczywistym rozwiązaniem byłoby: Matt grający materiał z UYI, razem z Frankiem przy utworach z Chinese Democracy, a utwory z AFD grane przez klasyczną piątkę. W ten sposób każdy byłby uwzględniony, a koncert miałby kilka przełomowych momentów”
Hahaha - jeszcze lepiej gdyby koncert zaczynał skład: Axl/Duff/Slash/Izzy/Adler i grali materiał AFD i GNR Lies potem Adler zostaje wywalony wchodzi Sorum oraz Dizzy i zaczynają grać UYI. W połowie znudzony Izzy schodzi ze sceny zaczynają grać "Don't Cry" z pustym mikrofonem z karteczką "Where is Izzy ?". Tu nagle pojawia się Gilby i zaczyna grać "Wild Horses" razem ze Slashem. Potem wracają do UYI i przechodzą do "Spagetti". Następnie Gilby zostaje zastąpiony przez Paula Tobiasa i Zakka Wylde wszyscy zaczynają jammować. Niezadowolony Slash schodzi ze sceny a za nim Sorum i Duff. Wkurzony Axl biegnie do roller-coaster'a pożyczonego z trasy pożegnalnej Mötley Crüe gdzie na szczycie czeka Buckethead - Axl podpisuje z nim kontrakt i zjeżdżają na scenę gdzie już są Robin/Fortus/Brain/Pitman i Stinson. Zaczynają grać materiał z "Chińszyczyzny" gdzie w międzyczasie Bucketa zastępuje Ron, Braina Frank a Robina Ashba. Na sam koniec wbiega Melissa i dołącza do Pitmana, który gra solówkę na ręczniku płynnie przechodząc w "Paradise City" wykonywane przez wszystkich. "W ten sposób każdy byłby uwzględniony, a koncert miałby całe mnóstwo przełomowych momentów".



Pawlik, brzmi to jak dobry spektakl teatralny :lol: :lol: będzie miało mój głos w Najach 2016 :lol:
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: pawlik.7 w Kwietnia 12, 2016, 08:17:47 pm
Dzięki Canis  :D Niech zrobią z tego przedstawienie na Broadwayu.  ;) 1% ze sprzedanych biletów dla mnie za scenariusz.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: marian_brando w Kwietnia 12, 2016, 09:35:01 pm
Niven chyba zapomniał, że to jest biznes. Sam podejrzewam, że nigdy palcem za darmo nie ruszył. Nie ma Izzy'ego, ale podejrzewam, że to jego decyzja, bo nie wierzę, że Axl nie widziałby go obok siebie. Lecz moim zdaniem nie ma bata, pan Stradlin na paru koncertach pojawi się bankowo.
A co do Adlera - kiedyś Axl powiedział, że współpraca z nim wiązałaby się z wzięciem na siebie "koszmaru jego matki". Jak napisałem to jest biznes i nikt przy zdrowych zmysłach nie weźmie do składu gościa co w każdej chwili może wrócić do ćpania. Po prostu za duże przedsięwzięcie aby ryzykować.

Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: michalg w Kwietnia 13, 2016, 10:34:33 am
Ja za nimi nie tęsknię, od Izziego wolałem Gilbiego, a od Stevena wolałem Matta i Briana.

Ale chciałbym, żeby pozwolili Stevenowi zagrać gościnnie, w końcu 'całe życie' na to czeka i do dziś się nie pogodził z wyrzuceniem z zespołu
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Kwietnia 13, 2016, 01:57:59 pm
Ciekawe czy kiedykolwiek dowiemy się co się z nim dzieje od kiedy siedzi cicho :P bo może faktycznie zapłacili mu za milczenie i już nie czeka xD
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: maxi023 w Kwietnia 13, 2016, 03:48:23 pm
Steven to chyba ma jakąś kontuzję pleców. Swoją drogą to Gunsi znowu stają się "Najniebezpieczniejszym Zespołem Świata" - jeden jeszcze z nimi nie zagrał a już plecy wysiadły potem Axl po pierwszym koncercie kontuzja nogi.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: lewyism w Kwietnia 13, 2016, 07:17:11 pm
Ciekawe czy go wpuścili na któryś z koncertów?  :)
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: sunsetstrip w Kwietnia 13, 2016, 08:49:40 pm
Ciekawe czy przyszedl z paleczkami
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Bender w Kwietnia 13, 2016, 09:23:21 pm
Ciekawe czy się uśmiechał.
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: Śpiochu w Kwietnia 14, 2016, 12:01:50 pm
pewnie wszedł ze swoimi pałeczkami, a w progu studia przywitał go Frank z hashtagiem na ustach: #VATERdrumSticks!
Tytuł: Odp: Alan Niven: "bez Izzyego i Stevena to co najwyżej Velvet Roses"
Wiadomość wysłana przez: pawlik.7 w Kwietnia 14, 2016, 07:35:39 pm
Tak się przepychał przez tłum że aż go połamało.  ;)