NighTrain Station Guns N' Roses

W sumie żadna nowość, że media o tym nie wspominają. Pewnie napisze o tym tylko i wyłącznie Gazeta Polska, ale odbędzie się to w taki sposób, że 75% informacji będzie o niekompetencji Tuska, a dla kibiców zostanie wysmarowane ostatnie kilka zdań

yeah, może zobaczę sobie Drevnialdo live

Mourinho to bardzo dobry trener i Real pod jego wodzą zrobił ogromne postępy. Natomiast wczoraj w końcówce meczu wyszło z niego całe wsiowe buractwo i nieumiejętność pogodzenia się z porażką. Po jaką cholerę wkładał palce do oka II trenera Barcelony ? Kartki słuszne i teraz nie może zrzucić winę na sędziów tylko na skuteczność Galacticos.

Messi prosto z jachtu wbija im 3 gole w dwóch meczach. Ogólnie radosny futbol, szczególnie w wykonaniu Barcy, która jeszcze chyba myślami była na wakacjach.

Barca była wakacyjna a Real w środku sezonu?

A jak słysze, że Messi cudotwórca wygrał mecz to się zastanawiam gdzie Ci ludzie maja oczy? Jakoś przy zadnej bramce nie widze geniuszu. Takie bramki to strzelali i wypracowali nawet takie drewna jak Inzaghi.

Gdyby był takim geniuszem to jego Argentyna nie odpadała z kazdego duzego turnieju. Jest bardzo dobry ale do geniuszu mu bardzo daleko.

Popieram zdanie obu moich przedmówców

Rapid wypadł najlepiej bo rywal słabiutki.Wisła to obecnie klub najemników za nieduże pieniądze,z Polską ma tyle wspólnego co nazwa.....Liczę na Legię,grają tam przynajmniej Polacy w większości.

Ja jestem ogólnie zadowolony z dwumeczu w wykonaniu Realu chociaż wiadomo, że pozostaje pewien niedosyt.

Widać, że zespół poczynił ogromne postępy, to już nie ta sama drużyna, która przegrywała z Barceloną po 5-0.

Wczorajsze bramki Realu były dość przypadkowe, jednak bramka to bramka i to się liczy. Piłkarze z Madrytu grali lepiej i to nie ulega wątpliwości, stosowali wysoki pressing i Farsa miała sporo kłopotów z wyprowadzeniem akcji. No ale coś za coś - kiedy w końcu udało im się przedrzeć, obrona była za daleko aby interweniować (bramka Iniesty). Cóż, obrona zawsze stanowiła najsłabszy punkt Realu. Obecni obrońcy są świetni, ale grają agresywnie, zapędzają się bardzo daleko, aż pod pole karne rywala (może z wyjątkiem Carvalho) i robią straszne dziury.

Sytuacja na koniec meczu właściwie standard w meczach Realu z Barceloną. Marcelo z premedytacją skosił Cesca i zasłużenie otrzymał czerwoną kartkę. Cóż, w takich chwilach nawet najbardziej opanowanym piłkarzom puszczają nerwy, ale takie rzeczy się zdarzają. Szkoda tylko, że jedynym piłkarzem Barcelony, który był w stanie to przyznać był sam poszkodowany, czyli Fabregas.

Przyczepić się można jedynie do chamskiego zachowania Mourinho. Cóż, to co zrobił było zupełnie niepotrzebne ale Mou zawsze był postacią kontrowersyjną i prowokującą.