NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: naileajordan w Maja 19, 2017, 12:01:20 pm

Tytuł: Richard Fortus o Not In This Lifetime Tour
Wiadomość wysłana przez: naileajordan w Maja 19, 2017, 12:01:20 pm
(https://www.hotpress.com/store/images/adm/20/20023/20023372_Richard_Fortus_2014.jpg)

Richard Fortus, gitarzysta Guns N’ Roses, rozmawiał z Waynem Byrne’em na temat robiącej furorę trasy zespołu.
Fortus, który ma na swoim koncie przygodę z m. in. Psychedelic Furs, gra w GN’ R od 2002 roku. W ramach trasy Not In This Lifetime objechał już pół świata, czarując publiczność w duecie ze Slashem.

„Ta trasa to najwspanialsza rzecz, w jakiej zdarzyło mi się brać udział”, mówi Fortus z szerokim uśmiechem. „Zespół jest bardziej zgrany niż kiedykolwiek, a każdy z nas wkłada w to całe serce. To, że mogę w tym uczestniczyć, to dla mnie wielki zaszczyt i zawsze będę z tego dumny”.

„Zagranie dwóch koncertów na Giant Stadium, w mieście, w którym spędziłem większą część życia, Nowym Jorku, było niezwykle emocjonujące. Nie mogę się też doczekać występu w innym bliskim mi mieście, St. Louis. Zagramy tam po raz pierwszy od 26 lat! Dla mnie to będzie pierwszy raz”.

Jak Fortus tłumaczy to, że od wielu lat utrzymuje się w zespole, którego skład tyle razy się zmieniał?
     
„Granie w tym zespole nigdy nie było dla mnie trudne. Zdarzają się okresy przestoju i dla niektórych to może być frustrujące. Ale mnie zawsze bez większych problemów udawało się znaleźć zajęcie, gdy tego potrzebowałem”.   

Obserwując zespół z zewnątrz, można odnieść wrażenie, że pomiędzy Fortusem i Slashem jest zupełnie naturalna nić porozumienia.

„Mam ze Slashem wiele wspólnego”, twierdzi Fortus. „Wyczuwam w nim pokrewną duszę i muzycznie jest nam ze sobą po drodze. Bardzo go szanuję jako muzyka, a granie z nim to świetna zabawa. Jego największą zaletą jest to, że nieustannie się rozwija. Ciągle próbuje nowych rzeczy. Każdej nocy gra inaczej i wznosi się na wyżyny. Granie z nim jest niebywale inspirujące”.   

Fortus podziwia styl gry Slasha i Duffa.

„Slash i Duff mają do gry takie same podejście jak ja. Na pierwszym planie zawsze jest piosenka, a nie usilne popisywanie się umiejętnościami technicznymi. Liczy się praca zespołowa. Trzeba się nawzajem wspierać, a nie tylko czekać na swoją kolejkę. Nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek brzmieli lepiej niż teraz. To samo dotyczy Axla. Nigdy dotąd nie byliśmy tak zgrani i skupieni na tym, co robimy”.

Zapytany o nowy materiał, Fortus odpowiada krótko: „Z pewnością na niego liczę!”.
Zdradza za to, że nie może się doczekać na występ w Irlandii, pomimo że koncert Guns N’ Roses na O2 (obecnie 3Arena) w 2010 roku był porażką.   

„To było bardzo trudna noc. Na szczęście fani w Dublinie dali nam kolejną szansę i ostatni koncert był wspaniały. Występ w Slane z Thin Lizzy był niewiarygodny”.   

Na jakiej podstawie wybierane są piosenki?

„Rzucamy pomysły, a potem wszystkiego próbujemy”, tłumaczy Richard. „To, co najlepiej nam wychodzi, gramy na koncercie. Jeżeli chodzi o materiał z ‘Chinese Democracy’, to Slash i Duff mają do niego bardzo zdrowe podejście. Oboje są muzykami o silnych osobowościach i po prostu wkładają tę osobowość w piosenki. Uwielbiam sposób, w jaki gramy ten materiał. Poza tym mamy Melissę Reese na klawiszach. Melissa ma niesamowitą energię i świetne ucho. Jej wokal dużo wnosi, podobnie jak partie klawiszowe”.   
 
Jak wytłumaczyć powstałą między Axlem, Slashem i Duffem chemię? 

„Oni ogromnie się starają i ciężko pracują”, mówi Fortus. „Praca z całą trójką jest dla mnie wielkim zaszczytem i bardzo pouczającym doświadczeniem”. 


Źródło (https://www.hotpress.com/Guns-NRoses/music/interviews/Guns-NRoses-Special-We-met-current-guitarist-Richard-Fortus/20023373.html)
Podesłał: @gloomy
Tytuł: Odp: Richard Fortus o Not In This Lifetime Tour
Wiadomość wysłana przez: Ivellios w Maja 19, 2017, 02:13:22 pm
Cytuj
Slash i Duff mają do gry takie same podejście jak ja. Na pierwszym planie zawsze jest piosenka, a nie usilne popisywanie się umiejętnościami technicznymi.
Wyczuwam mały przytyk w stronę Bumblefoota. No i może jeszcze Bucketheada. Aczkolwiek jak dla mnie to takie właśnie usilne popisywanie się było najbardziej słyszalne właśnie u Bąbloszłapy...
Tytuł: Odp: Richard Fortus o Not In This Lifetime Tour
Wiadomość wysłana przez: gloomy w Maja 19, 2017, 05:00:04 pm
@Ivellios może Fortus po prostu rozumie swoją rolę w zespole ;) "ok, płacą mi za odgrywanie cudzych partii". Z kolei faktycznie Bumblefoot był zbyt ambitnym kolesiem, żeby po prostu odgrywać, on chciał dołożyć coś od siebie. Jedno i drugie podejście jest dobre!
Tytuł: Odp: Richard Fortus o Not In This Lifetime Tour
Wiadomość wysłana przez: sunsetstrip w Maja 19, 2017, 05:22:52 pm
Cytuj
[Slasha] największą zaletą jest to, że [...] każdej nocy gra inaczej.

zaprawde powiadam ci moj poczciwy Ryszardzie, albowiem przywara rowniez to bywa

Cytuj
Na pierwszym planie zawsze jest piosenka, a nie usilne popisywanie się umiejętnościami technicznymi.

popisywanie sie technika, swiadczy o tym ze w zespole graja muzycy z pierwszej ligi, moim zdaniem wlasnie o to chodzi, a to ze musza byc zgrani to oczywistosc

Cytuj
Zapytany o nowy materiał, Fortus odpowiada krótko: „Z pewnością na niego liczę!”.

ciekawe do ilu bedziemy liczyc, na razie sie udalo do 9

Cytuj
Na jakiej podstawie wybierane są piosenki?
„Rzucamy pomysły, a potem wszystkiego próbujemy”, tłumaczy Richard. „To, co najlepiej nam wychodzi, gramy na koncercie.

nie badz blagierem drogi Ryszardzie, setlista jest ustalona przed trasa, zawiera tzw gwozdzie i kilka kawalkow alternatywnych i tylko w ich obszarze sie poruszacie

rzucanie pomyslow i granie bez ustalonej z gory setlisty, to bylo na UYI tour, 25 lat temu
Tytuł: Odp: Richard Fortus o Not In This Lifetime Tour
Wiadomość wysłana przez: Bender w Maja 21, 2017, 10:20:40 pm
"ok, płacą mi za odgrywanie cudzych partii". Z kolei faktycznie Bumblefoot był zbyt ambitnym kolesiem, żeby po prostu odgrywać, on chciał dołożyć coś od siebie.

Już kiedyś pisałem, że Fortus był jedynym gitarzystą z ery ChD, który potrafił idealnie odegrać partie Slasha ale pozostając przy tym sobą.