Autor Wątek: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses  (Przeczytany 5489 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline domino236

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1432
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +426
Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« dnia: Marca 17, 2017, 09:27:08 am »
+1
http://teamrock.com/feature/2016-11-07/izzy-stradlin-in-too-deep

Artykuł wydaje sie być ciekawy. Może ktoś, miałby czas i chęć przetłumaczyc? Jeśil tak to zostawiam link.

Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3472
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3547
Odp: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« Odpowiedź #1 dnia: Marca 18, 2017, 09:20:12 pm »
+12
Izzy Stradlin o granicy między życiem a śmiercią, narkotykach i Guns N’ Roses


Były gitarzysta (i jeden z założycieli) Guns N’ Roses, Izzy Stradlin, spogląda wstecz. Opowiada o Axlu, przyjacielu z dzieciństwa, który stał się egocentrykiem, o narkotykach, które zmieniły kolegów z zespołu w kogoś w rodzaju zombie, a także o tym, jak i dlaczego postanowił zostawić za sobą przeszłość…





Jeffrey Isbell urodził się 8 kwietnia 1962 roku w Lafayette. Koledzy ze szkoły zwracali się do niego “per Izzy”. Dorastał w Indianie, a jego przyjacielem i towarzyszem młodzieńczych wybryków był Axl Rose, czy raczej – jak się podówczas nazywał – Bill Bailey.
Lafayette było niewielkim miasteczkiem. Mieściły się w nim sąd, szkoła, rzeka, tory kolejowe. Izzy do dziś pamięta, jak jeździł tam na rowerze, palił, popadał w pierwsze tarapaty. 

Axla poznał w szkole, a dokładniej w Jefferson High School, w połowie lat siedemdziesiątych. Pamiętam, że pierwszego dnia ujrzałem w szkole chłopca, który biegł korytarzem, ścigany przez sznurek nauczycieli, i krzyczał. Pomyślałem wówczas: "Ten chłopak jest kompletnie szalony. Pewnego dnia zostanie świetnym piosenkarzem".
Musieliśmy go przekonywać do śpiewania, a początki wcale nie były obiecujące. Czasami wydawało się, że on woli stronić od ludzi, jak gdyby czegoś się wstydził. Kiedy indziej zaczynał śpiewać i zaraz potem milknął. Bywało, że przepadał jak kamień w wodę nawet na trzy dni. Pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają, czyż nie?
       
 
W wieku 17 lat Izzy porzucił szkołę. Uznał, że dorósł na tyle, żeby wybrać się do Los Angeles.
To był najlepszy moment, a tam wszystko było na wyciągniecie ręki.
Najpierw został pałkarzem w punkowym zespole Naughty Women, ale kiedy okradziono go z części sprzętu, sprzedał resztę, kupił sobie gitarę basową i wszedł do zespołu Shire. Pewnego dnia zmienił jednak zdanie i postanowił zostać gitarzystą. Ta rola wydawała mu się najbardziej odpowiednia, a poza tym – jak wierzył – ułatwiała pisanie piosenek.

W tamtym okresie mieszkał w małym mieszkanku w Huntington Beach, na przedmieściach Los Angeles. Od czasu do czasu widywał się ze starym przyjacielem z Indiany, Axlem.
Przyjechał trzy razy, zanim podjął decyzję o przeprowadzce. Potem, pod koniec roku 1982, zjawił się w Los Angeles z dziewczyną, wynajął mieszkanie i postanowił zostać. Stworzenie wspólnego zespołu wydawało nam się wtedy czymś zupełnie oczywistym.   
 
Jak wiadomo, kilka szczęśliwych zbiegów okoliczności (co do których do dziś istnieją różne wersje) złożyło się na to, że w 1985 roku powstało Guns N’ Roses w składzie: Axl (wokal), Slash (gitara prowadząca), Izzy (gitara rytmiczna), Michael „Duff” McKagan, stary przyjaciel z Seattle (gitara basowa), oraz Steven Adler (perkusja).

To, co wydarzyło się później, zahacza już o legendę. Debiutancki album, Appetite For Destruction, sprzedał się w nakładzie ponad czterech milionów egzemplarzy, a jego twórcy zyskali status wielkich gwiazd rocka. W czasie, kiedy muzyka Bon Joviego i Def Leppard uchodziła za „ciężkie granie”, Gunsi ukazali „prawdziwe oblicze” hard rocka, zastępując siłownie i wodę mineralną alkoholem i narkotykami. Wkrótce potem ich sława obiegła cały muzyczny świat.
Kiedy to się zaczęło, zapomnieliśmy o Bożym świecie, opowiada dziś Izzy z niedowierzaniem.
Trzy kolejne lata były mroczne. Głównie za sprawą heroiny.

Tak, ale byłem uzależniony od wszystkiego, mówi Stradlin z nutą nonszalancji. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że byłem w opałach, dopóki ktoś nie mówił mi tego wprost.
 
Jesienią 1988 Gunsi otworzyli amerykańskie koncerty Aerosmith. Izzy poznał wówczas Stevena Tylera i pozostał z nim w kontakcie. Obaj mieli w tamtym okresie problemy z narkotykami.

Po ukazaniu się Appetite… zespół wyruszył w ponad roczną trasę. Grał z artystami kalibru Motley Crue czy Iron Maiden… Jedynym sposobem na radzenie sobie z presją wydawały się narkotyki.
Tyler i pozostali zawsze byli moimi idolami. Uwielbiałem Aerosmith! To, że wyruszyliśmy z nimi w trasę, było niewiarygodne. Pomyślałem, że nie możemy wypaść gorzej niż oni. Wreszcie mogliśmy zdobyć jakąś pozycję w świecie muzyki!

Na początku 1989 roku trasa koncertowa dobiegła końca. Wtedy też rozpoczął się zupełnie nowy etap.
Przestaliśmy spotykać się poza sceną. Przebywaliśmy w naszych małych mieszkankach, a towarzystwa w tych samotniach dotrzymywały nam narkotyki i alkohol. Sami się na nie skazywaliśmy i to było złe. A leki i inne świństwa tylko pogarszały sytuację.

Izzy nie urwał kontaktów ze Stevenem Tylerem.
Rozmawiałem ze Stevenem setki razy. Mówiłem mu głównie o narkotykach i tym wszystkim, czego cholernie się bałem. Kilka miesięcy później pędziłem autostradą w Los Angeles, zażywając jednocześnie kokainę. 

Kiedyś z handlarzem kokainą spędziłem pięć dni. Byłem w jego w garażu… sam nie pamiętam, jak to się stało. Byłem tak naćpany, że lada moment mogłem zmienić się w jakąś… larwę. Wtedy uświadomiłem sobie, że muszę z tym skończyć.

Jednak próby powrotu na właściwą drogę pokrzyżował pewien niespodziewany wypadek. Izzy został aresztowany po tym, jak na pokładzie samolotu z Los Angeles do Phoenix, w pierwszej klasie, oddał mocz na podłogę.
Byłem pijany i obudziłem się w celi, opowiada dziś z uśmiechem, choć wspomnienie tamtego wydarzenia nadal wywołuje w nim wstyd. Amerykańskie władze nie były tym incydentem równie ubawione. Izzy został też aresztowany za posiadanie marihuany i skazany na rok w zawieszeniu. Po tym czasie musiał oddać mocz do badania.
Nie mogłem dłużej zażywać narkotyków, bo to groziło więzieniem.

Poszedł na odwyk, zwrócił się o pomoc do specjalistów. Jednak rozstrzygające okazało się odpowiednie nastawienie.
Chciałem tego, myślałem o tym. Serce ma swoją wytrzymałość, umysł też. To świństwo mogło nas zabić i niewiele brakowało, aby faktycznie do tego doszło. Wiele osób tak umarło. Kiedyś udało mi się wytrzymać w trzeźwości przez tydzień. Przez siedem dni nawet nie tknąłem alkoholu. Pomyślałem wówczas: „Boże, obym tylko zdołał w tym wytrwać!"   

Największym wyzwaniem stał się w tej sytuacji powrót do zespołu.
Wróciłem do Guns N’ Roses w czasie prób do „Use Your Illusion”. Jeden z chłopaków zażywał kokainy. „Hej, Iz”, usłyszałem. „Chcesz trochę?”. “Nie, dziękuję, jestem pod kontrolą”, odparłem. Odwyk sam w sobie był diabelnie trudny, a co dopiero w tamtej sytuacji, kiedy wszyscy wokół nadal ćpali…
Mimo to Izzy wytrzymał prawie rok.
Każdy koncert był jedną wielką niewiadomą. Nigdy nie miałem pewności, czy uda nam się dograć go do końca.

Trasa koncertowa z 1991 roku okazała się dla Izziego „koszmarem”. Huśtawka nastrojów Axla była na porządku dziennym.
Powiedziałem Duffowi i Slashowi, że musimy przygotować jakiś kawałek awaryjny, na wypadek, gdyby Axl znów niespodziewanie zszedł ze sceny, ale oni się tym w ogóle nie przejęli.

Kulminacyjnym momentem było to, co wydarzyło się w St. Louis, kiedy Axl rzucił się na publiczność i odmówił kontynuowania koncertu, ponieważ jeden z fanów robiła mu zdjęcia. Izzy wspomina ów epizod jako jeden z najbardziej przykrych. 
Kiedy dzieją się tego rodzaju rzeczy, nie można nie sięgnąć pamięcią do wydarzeń z Donington. W 1988 roku, podczas Monsters of Rock Festival, dwóch fanów zostało stratowanych przez dziesięciotysięczny tłum. Axl poprosił wówczas o odsunięcie barierek, które oddzielały publiczność od sceny. Dwie osoby zginęły, kiedy zespół wykonywał „It’s so easy”, natomiast Axl i jego koledzy zostali oskarżeni o to, że nie przerwali koncertu, mimo że sytuacja pod sceną była krytyczna.   

Izzy wiedział, że jego odejście było tylko kwestią czasu. W 1990 roku z zespołu został wydalony Steven, który z powodu problemów z heroiną nie był w stanie grać. Mówi się, że zanim udało się nagrać „Civil war”, musiał powtórzyć swoje partie 81 razy. Izzy twierdzi, że po jego wydaleniu sytuacja zespołu, już i tak trudna, jeszcze się pogorszyła.   
Muzyka zeszła na drugi plan, nie mieliśmy nic nowego.

Axl schodził ze sceny, kiedy chciał, zostawiając resztę zespołu a tarapatach.
Wszystko wydawało się wyolbrzymione… uzależnienie, osobowość, szaleństwo… Tego było za wiele. Poza tym oni byli moimi przyjaciółmi, a ja mogłem tylko patrzeć, jak się zabijają. Chodziło nie tyle o Axla, ile o Slasha i Duffa. Oboje byli w pierwszej dziesiątce na liście osób, które w moim przekonaniu mogły lada moment umrzeć. Myślałem wtedy: "Dosyć tego. Nie chcę brać w tym udziału".

Izzy odszedł z zespołu w listopadzie 1991 roku. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że jego odejście nie było tak głośne, jak można by tego oczekiwać.
W przeciwieństwie do Stevena Adlera, Izzy zaraz po rozstaniu z Gunsami założył własny zespół, Ju Ju Hounds. Wydał z nim album o tym samym tytule i już następnego roku wyruszył w trasę koncertową. Występował głównie w klubach i teatrach.

Kiedy odszedłem z Guns N’ Roses, znów zacząłem jeździć na rowerze. Pedałowałem jak dzieciak. Zatrzymałem się w Los Angeles na parę lat. Rozpocząłem nowe życie.

Jeżeli chodzi o muzykę, to zwłaszcza na początku rozłąka z resztą zespołu była trudna. Jednak śpiew wydawał się czymś naturalnym.
Axl nigdy nie uczestniczył w próbach, a ja miałem wówczas ochotę śpiewać. I śpiewałem.
Czy rozważał możliwość zatrudnienia wokalisty?
Nie. Wolałbym raczej zamknąć się w swoim pokoju i po prostu grać na gitarze akustycznej.

Jednak rozłąka z Gunsami nie trwała zbyt długo. W 1993 Gilby Clark, zastępca Stradlina, złamał rękę w wypadku na motorze. Dla fanów powrót Izziego był wielkim wydarzeniem. A dla Izziego?
To było naprawdę dziwne. Zjeździliśmy Grecję, Istambuł, Londyn… Zobaczyłem miejsca, których dotąd nie znałem.

Po odejściu z zespołu, za sprawą jakichś prawnych zawiłości, nie dostał żadnych pieniędzy. To zmieniło się dopiero w momencie, kiedy zgodził się na czasowy powrót do Guns N’ Roses.
Pieniądze były bolesnym problemem. Zgodziłem się na powrót tylko ze względu na nie. No i cóż, byłem jednym z założycieli tego zespołu.
Na ostatnich koncertach grał gniewnie, z pasją.
Miałem wrażenie, że gram z zombie. To było jak koszmar. Nikt z nas dobrze się nie bawił!

Po raz ostatni Izzy spotkał się z Axlem sześć lat temu.
Przyjechałem do Los Angeles, żeby nabyć stary Norton Commando 850, i pewnego dnia zaświtała mi w głowie myśl: „P.......ć to, pójdę go odwiedzić. Mieszka w dużym domu na wzgórzu, zobaczę, co porabia”. Ujrzałem bramy, kamery, mury i mnóstwo tego typu rzeczy. Zadzwoniłem, a on powiedział: „Jak dobrze cię widzieć, stary!”. Uściskał mnie, pokazał dom i okolice. To było wspaniałe… Pewnego wieczoru, jakiś miesiąc później, zadzwonił do mnie i rozmawialiśmy o Guns N’ Roses. Przedstawiłem mu mój punkt widzenia, szczegółowo wyjaśniłem, jak się czułem i dlaczego postanowiłem odejść. Wtedy rozmawialiśmy po raz ostatni.

Co dwa, trzy lata dzwonię do jego ludzi i mówię: „Powiedzcie Axlowi, żeby do mnie zadzwonił, jeśli chce”. Jakby to powiedzieć… jego życie jest dziwne… Ja żyję jak każdy człowiek. Mogę iść, gdzie chcę; nie sądzę, żeby kogokolwiek to obchodziło. Ale Axl przez wiele lat oglądał swoją twarz na ekranach telewizorów itp. Nie sądzę, żeby on mógł pójść, gdzie chce, i robić to, na co ma ochotę. Myślę, że to dlatego zamieszkał tam wysoko, na szczycie wzgórza.

Izzy nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek spotkał Axla w mieście. Jego zdaniem Rose karze samego siebie tym odosobnieniem.
Odosobnienie może być czymś negatywnym, a Axl naprawdę przesadza.       

Klucza do zrozumienia osobowości Rose'a należy według Izziego szukać w dalekiej przeszłości, jeszcze w Lafayette.
W szkole Axl był niski i miał długie, rude włosy. Sądzę, że nie miał wtedy szans u żadnej dziewczyny. Dlatego gdy został wielką gwiazdą rocka, zdobył pieniądze, fanów, a kobiety zaczęły ustawiać się do niego w kolejce… woda sodowa uderzyła mu do głowy. Taki jest mój punkt widzenia. Axl mógłby powiedzieć, że zupełnie oszalałem, ale w tamtym czasie to on popadł w szaleństwo. Nagle wydało mu się, że musi mieć wszystko pod kontrolą.

Owa zaborczość spowodowała problemy natury finansowej.
Próbował układać kontrakty dla nas wszystkich! A przecież nie kształcił się na Harvardzie, nie skończył żadnych studiów. Był tylko młodym człowiekiem, który potrafił śpiewać i miał talent. Pewnego dnia ten człowiek popadł w paranoję, sprawy finansowe stały się jego obsesją.   

Czara goryczy przepełniła się, kiedy Axl wysłał byłemu koledze ze szkoły umowę do podpisania.
Ni stąd, ni zowąd zostałem zdegradowany. Moje wpływy z tytułu praw autorskich miały odtąd być mniejsze. A przecież byłem w zespole od pierwszego dnia! Niby dlaczego miałem się na coś takiego zgadzać? Oto, co się wówczas wydarzyło. Czyste szaleństwo!    

W roku 1993, po światowej trasie Ju Ju Hounds, Izzy i jego żona, Szwedka Aneka, zaczęli podróżować. Anglia, Trynidad, Kostaryka, Hiszpania, Dania, Szwecja… Ostatecznie, w roku 1994, osiedli w Indianie, gdzie – jeśli nie liczyć zawodowych wypraw Izziego do Los Angeles – przebywają do dziś. Stradlin twierdzi, że dobrze mu z tym, iż porzucił blask reflektorów na rzecz skromniejszego życia, i że z tego, czym obecnie się zajmuje, czerpie wielką satysfakcję.

Mimo że jego albumy zazwyczaj zbierają pozytywne recenzje, nie brakuje i głosów krytycznych. Najpoważniejszym zarzutem jest to, że brzmienie tych płyt nie jest nawet w części tak dobre, jak brzmienie płyt Guns N’ Roses.

Izzy podkreśla, że to, co przeżył jako gitarzysta GN’R, zbyt mocno kojarzy mu się z heroiną, i z tego właśnie powodu unika wykonywania piosenek Gunsów na koncertach.
Kiedy rozstałem się z zespołem, postanowiłem, że nie będę grał tych piosenek; raz w Japonii próbowałem zagrać z Duffem „Paradise City”, ale nie wypadło to zbyt poważnie. 


Źródło:
http://teamrock.com/feature/2016-11-07/izzy-stradlin-in-too-deep
Na podstawie artykułu: http://www.classicrockitalia.it/1975/izzy-stradlin-guns-n-roses/

Tłumaczenie i opracowanie: naileajordan
« Ostatnia zmiana: Marca 18, 2017, 09:57:54 pm wysłana przez naileajordan »
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

Offline domino236

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1432
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +426
Odp: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« Odpowiedź #2 dnia: Marca 18, 2017, 10:00:36 pm »
+1
Fajnie, że znalazłaś czas na przetłumaczenie. Dzięki ;)

Offline sunsetstrip

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8573
  • 17000 postów
  • Respect: +4334
Odp: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« Odpowiedź #3 dnia: Marca 19, 2017, 06:49:02 pm »
+1
Cytuj
W wieku 17 lat Izzy porzucił szkołę. Uznał, że dorósł na tyle, żeby wybrać się do Los Angeles.


uscislijmy, Izzy to jedyny czlonek klasycznego skladu ktory skonczyl szkole srednia

managed to graduate in 1979 with a D average.

https://web.archive.org/web/20120311211209/http://www.chopaway.com/viewtopic.php?id=555

Cytuj
Izzy nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek spotkał Axla w mieście. Jego zdaniem Rose karze samego siebie tym odosobnieniem.
Odosobnienie może być czymś negatywnym, a Axl naprawdę przesadza


heh, a Izzy to co niby teraz robi? Axl to przynajmniej koncertuje i pojawia sie publicznie od czasu do czasu, a Izzy zamknal sie na farmie i hoduje awokado  ;) i niekiedy napisze jakiegos tweeta, ktorego zaraz skasuje
« Ostatnia zmiana: Marca 20, 2017, 08:17:54 am wysłana przez Zqyx »
NAJBARDZIEJ KONTROWERSYJNY

"I once bought a homeless woman a slice of pizza who yelled at me she wanted soup."
Axl Rose


Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3787
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +970
Odp: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« Odpowiedź #4 dnia: Marca 19, 2017, 07:47:57 pm »
0
ale wychodzi na miasto i nie potrafi spotkać Axla

Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3472
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3547
Odp: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« Odpowiedź #5 dnia: Marca 19, 2017, 08:49:11 pm »
+1
Przypomniał mi się sławetny tweet Izziego o reunionie i "bullshits". Jeżeli zsumować z tym narzekania na rzekomą pazerność Axla, to co... kocioł przyganiał garnkowi?
« Ostatnia zmiana: Marca 19, 2017, 11:09:11 pm wysłana przez naileajordan »
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

Offline gloomy

  • Global Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 4985
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1123
Odp: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« Odpowiedź #6 dnia: Marca 19, 2017, 10:25:00 pm »
+1
Bardzo interesujący materiał, potwierdzający, że Izzy ma swój świat i swoje kredki ;) no i motyw pieniądza...wtedy i teraz (?)
Naje 2017: Najlepszy avatar; Dobry duszek forum; Ulubiona osoba funkcyjna

Offline naileajordan

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3472
  • Płeć: Kobieta
  • "So never mind the darkness"
  • Respect: +3547
Odp: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« Odpowiedź #7 dnia: Marca 19, 2017, 11:03:54 pm »
0
uscislijmy, Izzy to jedyny czlonek klasycznego skladu ktory skonczyl szkole srednia

Kolejny dowód na to, że geniuszu nie nabywa się w szkolnej ławie.
"Robiłem to w najlepszej wierze, jak mówił jeden gentleman, który uśmiercił swą żonę, gdyż była z nim nieszczęśliwa."

Offline maxi023

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1106
Odp: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« Odpowiedź #8 dnia: Marca 20, 2017, 05:11:59 pm »
+1
Ciekawy tekst - dzięki za tłumaczenie @naileajordan  :D

Offline domino236

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1432
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +426
Odp: Izzy Stradlin: Life And Death, Sex And Drugs And Guns N' Roses
« Odpowiedź #9 dnia: Kwietnia 08, 2017, 10:02:05 pm »
0
Cytuj
Wróciłem do Guns N’ Roses w czasie prób do „Use Your Illusion”. Jeden z chłopaków zażywał kokainy. „Hej, Iz”, usłyszałem. „Chcesz trochę?”. “Nie, dziękuję, jestem pod kontrolą”, odparłem. Odwyk sam w sobie był diabelnie trudny, a co dopiero w tamtej sytuacji, kiedy wszyscy wokół nadal ćpali…

Już wiem, kto to powiedział :P

https://twitter.com/DuffMcKagan/status/850775680245575681

 

Rob Gardner opowiada o początkach Guns N’ Roses – wywiad (2021)

Zaczęty przez naileajordan

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 1957
Ostatnia wiadomość Sierpnia 23, 2021, 07:54:57 pm
wysłana przez Hubik